-2-

790 68 9
                                    

Nie będę pisała o szkole, chodzę do zwykłej, murowanej budy. Jakie tam są osoby? Już mówiłam - fałszywe. Bynajmniej tak mi się wydaje.

***

Wstałam do szkoły jak zwykle o 6:30. Nie potrzebuję wcześniej, godzina mi starczy. Wykonałam poranne czynności, ubrałam się i zeszłam na śniadanie na dół. Oh, a co moje oczy ujrzały na tym dole? No zgadnijcie.
Mamę. Napitą mamę. Nie cierpię tego. Nie cierpię patrzeć jak wydaje pieniądze w błoto i marnuje swoje życie. Chciałabym jej pomóc, ale nie wiem jak. Nie wiem nawet do kogo mogłabym się zwrócić o pomoc.

Trudno, życie laska, życie.

Zjadłam na śniadanie jabłko. Tak, potrafię się najeść jabłkiem. Troche dziwne ale tak mam.

Do szkoły mam pół godziny. Idę pieszo. Dlaczego? Bo nie mam pieniędzy na autobus. Już pomijając moje braki, uczę się dobrze. Ale nie jestem żadną kujonką. Uczę się tak tylko wiecie, żeby zdać.

[***]

Mam 5 lekcji.
- Matma
- Biologia
- Fizyka
- Historia
- W-F

Matematykę mam w sali nr. 9. Podeszłam więc pod klasę. Odłożyłam plecak i postanowiłam, że przejdę się po korytarzu, w końcu nic lepszego do roboty nie miałam. Nagle poczułam ból.
- Ałaaaa... - wymamrotałam pod nosem.
- Uważaj jak chodzisz! Ślepa jesteś?!
- Przepraszam, nie chciałam... Daj pomogę Ci.
- Mam w dupie twoje przeprosiny! - już miał mówić dalej gdy nagle podeszła do nas jakaś dziewczyna. Była wysoka, miała ciemnobrązowe włosy i nie miała kilogramów tapety na twarzy jak reszta otaczających nas.
- Odpierdol się od niej bo ci zaraz kurwa przypierdole cwaniaku. - po jej słowach koleś z książkami zwiał.
- Dzięki
- Spoko, jestem Zuza.
- Hej, Michelle.
- Do której klasy chodzisz? - zapytała.
- Do 2.
- Ja też, a do jakiej?
- 2A.
- Ja do 2C, mieszkasz daleko? O której dzisiaj kończysz? Mogłybyśmy wracać razem. - zaproponowała
- O 13:30. Na Korzeniowskiego mieszkam.
- Serio? Hahaha ja też!
- No to wracamy dzisiaj razem. - odpowiedziałam. - Wymienimy się numerami?
- Pewnie

Podałyśmy sobie nawzajem numery i poszłyśmy pod swoje klasy. Boziu, ta laska jest super.

[***]

Po męczącym W-F'ie mogłam wreszcie zadzwonić do Zuzy.
Jednak ona nie odbierała. Dzwoniłam kilka razy. Nie powiem, trochę mnie to zaniepokoiło. Wyszłam przed główne wejście od szkoły. Rozglądałam się, ale nigdzie jej nie widziałam. Nagle usłyszałam krzyki. Pobiegłam za znajomym głosem. Kiedy dobiegłam widziałam tylko jak jacyś kolesie pakują ją do auta.
- O JEZUSIE ZUZA!!!
Biegłam w stronę pojazdu, który już odjeżdżał. Zaczęłam drzeć się jak tylko mogłam, ale to nic nie dało. Oni odjechali. Zostawiłam ją. Dałam im ją porwać. Nie wybaczę sobie tego. Nigdy...












______________________________________

Gosia Xx

______________________________________

Pozdrawiam MartaMarkiewicz7 która nie pozwalała mi zasnąc przy pisaniu tego, haha kc 💖
Gwiazdkujcie i komentujcie, proszę, to mega motywuje 💗

I'm Not Your Toy. || Bars And MelodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz