Ojciec podbiegł tylko do Artura i dał mu w twarz. Mój chłopak upadł na ziemię i zaczął krwawić, a ja zaczęłam krzyczeć:
-Co ty zrobiłeś? Ojcze czy nie możesz pojąć, że przemocą niczego nie załatwisz?! Mogłeś go zabić! Chcesz być mordercą?! Jeżeli tak to nie bądź moim ojcem, bo nie chce mieć za jednego rodzica mordercy i psychopaty! - Zaczęłam krzyczeć na cały głos.
-Córuś, nie chciałem. To było odruchowo, po tym jak umarła muszę cię chronić i dbać o twoje bezpieczeństwo - zaczął się tłumaczyć
-CO? Nie mam dwóch lat!! Zostaw mnie w spokoju i mojego chłopaka! Nie! Nie! Nienawidzę cię! - Zaczęłam i podbiegłam do Artura by mu pomóc, a ojciec odszedł
-Artur? Nic ci nie jest? Chodź do szpitala! Kochany mocno krwawisz? - Zapytałam
-Zostaw mnie w spokoju! Ty i twój tatuś! Jesteście siebie warci, a ja nie chce od ciebie niczego! Twoja pomoc jest dla mnie niczym ważnym, a ty odejdź albo dzwonię na policję! - Wrzasnął
-Artur! Jesteś moim chłopakiem tak? To nie jest moja wina tylko mojego ojca, bo... się o mnie martwi!? Matka mi zmarła i się mną opiekuje? - Powiedziałam
-Aha...? Czyli moje zdrowie nie jest nic warte? Czyli jak twój ojciec mnie uderzy w mordę to mam się radować, że twój tata się tobą opiekuje?! - Krzyknął
-Nic nie rozumiesz! O co ci chodzi? Co chcesz przez to powiedzieć? - Zapytałam ponuro
-Że nasza miłość to fikcja i jesteś dla mnie nikim! Twój ojciec jest idiotą, bo mnie bije, a ty nie zdajesz sobie z tego sprawy! Kurdę lasko z nami koniec, bo z taką jak ty nikt nie chce być! Zwykła głupia dziewczyna, którą miał każdy!!! Ty...! Ty...! Tak to właśnie ty! Myliłem się co do ciebie i żegnaj - powiedział Artur spokojnie jakby nic go to nie dotyczyło.
-Aha czyli tak? Dla ciebie dziewczyna to tylko ładna twarz? Mogłeś w ogóle z mną nie rozmawiać!!! Żałuje, że cię poznałem! Kim ty w ogóle jesteś? Chcesz mnie oceniać!? Ja cię już oceniłam! Wiesz jak?! Jesteś zerem i nigdy nie będziesz czymś więcej! Jaka ja byłam głupia, że cię poznałam i, że z tobą byłam! Mogłam lepiej cię poznać albo w ogóle nie poznawać! - Krzyknęłam i dałam mu w twarz, a on wpadł prosto do basenu obok
- Pożałujesz tego gnido! Umrzesz jak twoja matka! - Zagroził Artur, ale w tej chwili podszedł do mnie ojciec i przytulił mnie, a do Artura krzyknął:
-Wyjdź, a jak jeszcze raz zagrozisz mojej córce to już cię tu nie będzie - zaczął ojciec, ale przerwałam mu natychmiast:
- Tato, zostaw tą szmatę! On nie jest nic wart, chodź na spacer dobrze nam to zrobi - powiedziałam i tata poszedł z mną nad rzekę gdzie żadne z nas nic nie powiedziało, bo jednocześnie każde z nas było złe na siebie, a także na drugą osobę. Złe czy nie i tak kochaliśmy się jak ojciec z córką...
Wróciliśmy do domu po dwóch godzinach od zdarzenia z Arturem, a nadal milczeliśmy i nasze miny były stanowcze, że dziś już nie będzie kolorowo..
Weszłam na facebooka i przeczytałam ciekawy artykuł o tym jak pewna kobieta zabiła swojego męża z zdradę, a potem sama siebie. Zasnęłam i obudziłam się o 23.00, a tata zawołał:
- Córuś, musimy porozmawiać - zawołał, wiedziałam, że ta rozmowa będzie pouczająca i dość niemiła
DZIĘKUJE! NASTĘPNY ROZDZIAŁ JUŻ NIEBAWEM, A WY UDOSTĘPNIAJCIE ZNAJOMYM!
CZYTASZ
Czy może być jeszcze gorzej?
JugendliteraturCzy może być coś gorszego? Śmierć siostry, utrata chłopaka i nie planowany wyjazd do Barcelony? Jak Kaja 16 letnia dziewczyna poradzi sobie z tym na raz? Czy raczej posunie się do czegoś najgorszego? Przeczytaj, a dowiesz się o wiele więcej niż w op...