Rozdział 10

2.3K 55 7
                                    

Hogwart.
*Harry*
Siedziałem na śniadaniu z Ronem. Byłem strasznie nie wyspany przez treningi Quiditcha. Ostatnio ostro trenujemy, ponieważ nie długo mamy mecz z Krukonami. Cho po tym, jak ją olałem będzie się starać mieć wygraną w kieszeni.
Jadłem tosty kiedy, do WS wleciały sowy z pocztą. Szukałem pośród nich Hedwigi ale nigdzie jej nie było.
Nagle dostrzegłem czarną jak noc sowę z niebieskimi oczami. Do nóżki miała przywiązany list. Zrzuciła go tuż przed moim talerzem. Zdziwiony spojrzałem na Rona, a on tylko wzruszył ramionami.
Otworzyłem list. To był list od Hermiony, tylko skąd ta sowa.
- Ron. To list od Hermiony! - powiedziałam uradowany. Jednak moja mina zrzedła kiedy przeczytałem zdanie Malfoy wcale nie jest taki zły... Co to ma znaczyć? Malfoy dobry?!
Podałem list Ronowi i patrzyłem na jego minę.
Gdy przeczytał zdanie, o którym myślałem zagryzł wargę i zrobił się czerwony.
Rzucił list na talerz i powiedział-
- Ten wyjazd to jednak beznadziejny pomysł! To co? Teraz będzie zadawać się z tą fretką? A może są razem?!
- Ron! To Hermiona! Wierzysz w to, że poleciałaby na Malfoya? Przecież to jej wróg!- warknąłem do przyjaciela.
- A wiadomo co oni tam robią? - spuściłem wzrok. - No właśnie, Harry. Trzeba to od niej wyciągnąć.

London, Liceum, 15 grudnia.
*Hermiona*
Szliśmy z Malfoyem na lekcje języka polskiego. Pan Daryne wchodził już do klasy, a za nim uczniowie przyśpieszyliśmy kroku i weszliśmy do sali.
- Dzień Dobry, wszystkim! - powiedział profesor. Usiedliśmy z Malfoyem razem ( wkońcu jesteśmy przyjaciółmi.. chyba)
- Dzisiaj będziemy omawiać książkę Romeo i Julia. Zapiszmy więc temat! - Pan Daryne podszedł do tablicy i zapisał temat Miłość po wieki... Czyli Romeo i Julia miłość dwóch kochanków.
Poczułam zimną dłoń na swojej. Spojrzałam na Malfoya. Co się z nim ostatnio dzieje? Zachowuje się jakoś.. Inaczej.
- Co? - szepnęłam do niego.
- Co to Romeo i Julia? - zapytał zdziwiony. Przewróciłam oczami i wyjaśniłam.- To bohaterowie książki Szekspira, autora książki. Są zakochani w sobie po grób i takie tam, ale Julia później umiera. - patrzyłam na jego mine i na rękę którą trzymał na mojej. Szybko ją zabrał i odchrząknął-
- Za miesiąc wracamy do Hogwartu. - powiedział. Albo mi się zdawało albo posmutniał.
- Tak wiem to. Tęsknię za chłopakami. - uśmiechnęłam się słabo.
- Draco? Hermiona? - podszedł do nas polonista.
- Tak panie profesorze? - zapytał Malfoy.
- Chodźcie odegracie scenę z Romeo i Julii. - machnął ręką w naszą stronę.
- Ale panie.. - nie dokończyłam bo Malfoy wziął mnie za rękę i poprowadził na środek klasy.
- Doskonale. Oto wasz scenariusz! - powiedział entuzjastycznie.
Przebiegłam wzrokiem po kartce. O nie! To scena gdy Romeo całuje Julię!

*Draco*
Patrzyłem na Granger która była w wielkim szoku. Mam pocałować Granger, to może być nowe doznanie.
-Draco ty uklęknij a Hermiona położy się na twoich kolanach. - odparł profesor. Zrobiłem to co kazał, spojrzałem w górę na Granger, która zacisnęła wargi w wąską linię jakby chciała się od tego uwolnić.
- Granger.- szepnąłem, odwróciła się w moją stronę. - No chodź.
Przewróciła oczami, westchnęła i wkońcu się położyła. Patrzyłem jej w oczy. Chyba nigdy takiego koloru nie widziałem..
- Hermiono. Teraz twoja kwestia.- mruknął pan Daryne.
- Romeo.. Och Romeo.. Kocham cię nad życie.. Lecz ono jest już bliskie końca. - powiedziała delikatnie. Moje serce tańczyło w tym momencie cza cze.
- Julio.. Zawsze będę cię kochał nawet po twojej śmierci.. - wypowiedziałem swój tekst.
Pochyliłem się nad Granger w celu muśnięcia jej ust.
Słyszałem jej szybki oddech i szybkie bicie serca jakby chciało uwolnić się z klatki piersiowej.
Zamknąłem oczy i rozchyliłem usta. Gdzieś w głębi duszy chciałem ją pocałować.
Nagle Granger odepchnęła mnie od siebie, podniosła się z podłogi, wzięła torbę i wybiegła z sali. Uczniowie byli zszokowani tak samo jak ja.

*Hermiona*
Czy on naprawdę chciał mnie pocałować?! Przecież dla niego byłam tylko nic niewartą szlamą. Ten wyjazd! Ten cholerny wyjazd go zmienił!
Wybiegłam ze szkoły, teraz o czym myślałam to o tym żeby teleportować się do Hogwartu.
Poszłam do parku gdzie z Malfoyem znaleźliśmy Gryfika. Uśmiechnęłam się mimowolnie na to wspomnienie. Usiadłam na ławce.
Musiałam to przyznać że Malfoy się zmienił i to bardzo. Nie nazywał mnie szlamą tylko normalnie ze sobą rozmawiamy. Nie że nie podoba mi się ta zmiana, ale zachowuje się jakby..
- Granger. - znowu on. Czy on mnie śledzi?
- Czego chcesz? - zapytałam ze spokojem patrząc na Malfoya który stał przede mną.
- Dlaczego uciekłaś? - zapytał cicho jakby naprawdę mu zależało na tym pocałunku.
- A ty? Chciałeś mnie pocałować? - zapytałam wstając na przeciwko niego.
- Wiesz.. Nie było by problemu..
- Nje było by? Człowieku od 6 lat wyzywałeś mnie od szlam, że nie powinno mnie być w tej szkole! Wiesz jak te słowa bolały?! Nie! Nie wiesz bo ty nie masz żadnych uczuć! - krzyczałam już ze łzami w oczach. Przypomniały mi się te momenty gdy leżałam w łóżku i cicho płakałam.
- Uspokój się. Wiem, że zrobiłem źle, że cierpiałaś! Myślisz że nie chciałbym tego wszystkiego naprawić?! - mówił to z takim spokojem że wolałam już żeby krzyczał.
- Dla Ciebie zawsze byłam tylko szlamą.- syknęłam cicho.
- I wiesz co? - nie dokończyłam bo poczułam zimne wargi Malfoya na swoich. To było.. Nieziemskie uczucie..

*Draco*
Nie wytrzymałem i musiałem ją jakoś uciszyć. Calowałem ją spokojnie i delikatnie żeby się nie speszyła. Po chwili sama oddawała pocałunek. Wsunąłem dłoń w jej delikatnie włosy, a ona w moje.
Calowałem się już nie raz ale Granger całowała tak.. Inaczej.
Przerwała pocałunek. Miała łzy w oczach. Chciałem otrzeć jedną lecz ona się odsunęła..
- Nie rób tego więcej, proszę. - powiedziała cicho i pobiegła w jednym znanym jej kierunku.

Hogwart. Pokój Wspólny Gryffindoru, 15 grudnia godz. 18.45

*Ron*
Pisaliśmy z Harrym list do Hermiony. Kocham ją i martwię się o nią. Jest dla mnie jak druga siostra. Gdy Harry odłożył pióro odrazu wziąłem pergamin i zacząłem czytać list na głos.

Droga Hermiono!
Czy napewno u Ciebie wszystko w porządku? Od kiedy Malfoy stał się dobry? Nie podejrzewasz że mógł Ci coś dosypać do picia? Strasznie się martwimy o Ciebie i postanowiliśmy zapytać McGonagall czy nie moglibyście przyjechać już na początek stycznia. Oczywiście skrzyczała nas ale później powiedziała że to nie taki zły pomysł a Gryffindor stracił już parę punktów ( nie nasza wina!) Tak więc wracacie do nas 1 stycznia. Nareszcie uwolnisz się od Malfoya i będziemy mieć Cię na oku.
Czekamy z niecierpliwością na odpowiedź!
Pozdrawiamy
Harry i Ron.

- Doskonale. - szepnąłem do Harry'ego.

Scenę z Romeo i Julii wymyśliłam sama.
Rozdział się podobał? Mam taką nadzieję.
Liczę na komentarze!
Pozdrawiam! :*

Draco I Hermiona - Nienawiść Przerodzi Się W Miłość?  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz