ROZDZIAŁ 4

24 3 0
                                    

Max pow.
-To nie jest śmieszne
Powiedziałem
-Jest i To bardzo!
Odpowiedziała
Po czym zbliżyliśmy się do siebie i pocałowaliśmy

Liv pow.
O Boże to się stało!
Czy To teraz oznacza, że jesteśmy razem?! Nie wiem co mam o tym myśleć. Z jednej strony jestem bardzo szczęśliwa ale z drugiej str trochę dziwnie czuje się, ponieważ teraz będę w centrum uwagi, za czym nie bardzo przepadam...

Spojrzeliśmy się na siebie z blaskiem w oczach po czym uslyszeliśmy grzmoty burzy i krople deszczu.
-Masz moją kurtkę.
Powiedział troskliwie
-Choć tu nie daleko jest stary sklep
Max złapał mnie za rękę i razem pobiegliśmy w nieznaną mi str ponieważ deszcz zaczął padać jak oszalały.
Gdy dobiegliśmy okazało, się że sklep jest już dawno zamknięty.

Maxowi udało się otworzyć drzwi i weszliśmy do pomieszczenia, w którym było dużo pajęczyn i porozrzucanych produktów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Maxowi udało się otworzyć drzwi i weszliśmy do pomieszczenia, w którym było dużo pajęczyn i porozrzucanych produktów. Rozglądając się po porzuconym pomieszczeniu weszłam na puszkę i poślizgłam się udeżając głową o jakiś duży przedmiot.

Kate pow.
Liv nic nie piszę. Na pewno dobrze się bawią lecz dla uspokojenia napisze do Maxa.
Do Maxa
I jak tam wam randka mija? Wszystko ok?

Max pow.
Szukam jakiegoś włącznika światła a zza moich pleców dobiega huk!
Odwracam się a tam leżąca na ziemi Liv z krwawiącą głową.
Bardzo się przestraszyłem. Nie wiedziałem co robić! Z moich przemyśleń wyrwał mnie mój telefon uświadamiający mi o dojściu wiadomości.
Wiadomość od Kate.
Szybko zadzwoniłem na pogotowie po czym napisałem do Kate.

Do Kate
Nic nie jest dobrze! Jedziemy do szpitala! Gdy będzie coś wiadomo napiszę!

Karetka przyjechała po ok. 10 minutach.
-Mógłbym jechać z państwem?
Spytałem z nadzieją.
-Kim jesteś?
-Jestem jej chłopakiem.
-Proszę.
Powiedział lekarz uchylając mi drzwi.
Po kilku minutach dojechaliśmy do szpitala, gdzie zabrali Liv na sale do której nie mogłem wejść.

-Dzień dobry.
Powiedział starszy pan w białym farturze. Miał ok. 80 lat.
-Dzień dobry! Wiadomo co z Liv?!
Zapytałem zdenerwowany.
-Jeszcze nie dziewczyna ma robione badania. Proszę, powiedz mi jak do tego doszło.
-yyym...
Jąkałem się i nie umiałem nic powiedzieć.
-Spokojnie chłopcze, coś ci pokaże.
Mówił przysiadając się obok mnie i pokazując mi coś na kartce.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 03, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Forever?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz