Rozdział 11 - "Bez powrotu"

1.8K 178 50
                                    

Siema, siema! C:
Rozdział dodaje na godzinę przed piątkiem ponieważ jade na Magnificon, więc nie będę miała czasu, aby udostępnić nexta .-.

Dla ciekawych...
Pierwszego dnia będę biegać w cosplayu Ichi Akabane z Aoharuxmachnegun (ver. Pielęgniarka), a w drugim w Erzie Scarlet z Fairy Tail'a (ver. Z tymi czerwonymi hipisowskimi spodniami i bandarzem) C:

Będzie ktoś na magni? o.o

No to... Zapraszam do lektury <3!

- T-tak - odpowiedziałaś nie chcąc się jąkać, ale przychodziło ci to z trudem.
- Po co tu dołączyłaś? - spojrzał na ciebie krzywo - To nie była dobra decyzja.
- Nie mam wyboru... jeśli bym tego nie zrobiła...
- Zawsze jest wybór - skrzywił się.

Nie wiedziałaś po co przyszedł. Nie chciałaś z nim rozmawiać, bałaś się go. Miałaś świadomość tego co zrobił, jaką zbrodnię popełnił. Nie miałaś pojęcia czemu na przykład Deidara nie wywołał u ciebie tego uczucia. Z drugiej strony po prostu nie wiedziałaś jakie zbrodnie popełnił i ile osób zabił.
Co do sławnego Uchihy...
Dobrze wiedziałaś co zrobił, tyle że powód wydawał się zbyt błachy.
Dlatego, że... chciał sprawdzić swoje umiejętności? Przecież mógł zaatakować kogoś na swoim poziomie! Zawsze coś ci nie pasowało w tej historyjce. Mimo wszystko przerażał cię. Jego aura, spojrzenie, ton głosu i przeszłość. Był geniuszem i chlubą swojego klanu, a stoczył się bez powodu? Z własnej zachcianki.

- Nie masz prawa mnie pouczać - popatrzyłaś mu prosto w oczy - Może w tej chwili również zdradzam Konohę, ale ty... - zacięłaś się i spuściłaś głowę - T-ty byłeś kimś! Byłeś, a nawet jesteś g-geniuszem... dlaczego to wszystko spi*przyłeś!? Miałeś czelność oszukać i zabić, po to by się... by się sprawdzić? CZY TY JESTEŚ K*RWA NORMALNY!? - wykrzyczałaś. Nie zapanowałaś nad emocjami. Ty robiłaś to dla kogoś, zakochałaś się drugi raz w życiu. Nie czyniłaś tego bez powodu, choć targały tobą wyrzuty sumienia.

On tylko uniknął twojego spojrzenia i wyszedł.
- I po co tu w ogóle przychodził... - wymamrotałaś zdenerwowana.

Za to chwile później zdałaś sobie sprawę z tego iż naraziłaś się geniuszowi klanu Uchiha oraz jeśli ten miły pan by zechciał rozciąłby ci brzuch i udusił twoją cię własną aortą, jelitem lub po prostu ty wcześniej zakrztusiłabyś się krwią. Przeszły cię ciarki na samą myśl.
"Mam przej*bane" - pomyślałaś skołowana.
Mimo wszystko zastanawiałaś się jak sobie tu poradzisz... dołączysz do Hidana i Kakuzu?
Siwy, niezrówoważony członek sekty, jebany pozszywany materialista z obsesją na punkcie pieniędzy (Hidan trochę o nim opowiadał w czasie waszej wycieczki) oraz... ty?
Jakby cię opisać?
Jakie cechy charakterystyczne posiadasz?
Zamyśliłaś się chwilę nad tym.
Twoje kminy przerwał trzask drzwi o ścianę:
- Wróciłem moja s*ko! - krzyknął uradowany Jashinista, a potem zlustrował cię wzrokiem i zamilkł na moment.
- Zdziwiony? - zapytałaś przeczesując włosy.
- Cz-czyli k*rwa zostajesz? - otworzył oczy szerzej.
- A miałam jakiś wybór? - popatrzyłaś na niego kątem oka szyderczo się uśmiechając.
- No oczywiście k*rwa, że nie! - wydarł się rzucając się na ciebie.
- M-moje p-plecy... Hidan, jesteś z-zbyt brutalny - próbowałaś wydostać się z jego objęć.
- Już cię nigdy nie puszczę - wymamrotał cicho, a ty spojrzałaś na niego zirytowana.
- Chyba sobie żartujesz! - krzyknęłaś i zwinnym ruchem wysunęłaś się z pułapki oraz pobiegłaś w stronę drzwi przy których stanęłaś i powiedziałaś ze złowieszczym uśmiechem do mężczyzny - Ja ci k*rwa nie dam zdominować!

On splutł ręce na klatce piersiowej, zlustrował cię od góry do dołu, przewrócił oczami, lekko westchnął i powiedział:
- W co ja się wkopałem... - wymamrotał sucho - Wracaj tu k*rwa kobieto natychmiast! - wydarł ryja, a ty wybiegłaś na korytarz kierując się w stronę wyjścia z kryjówki Akatsuki.
Kiedy wyszłaś na dwór padało.
Wróć. Poprawka. Lało jak scebra.
Zaraz potem Hidan rzucił się na ciebie od tyłu. Ty pod wpływem ciężaru ciała twojego napastnika upadłaś razem z nim na trawę.
- Przez ciebie jestem cała mokra, geniuszu - uśmiechnęłaś się ironicznie, a mężczyzna zawisł nad tobą.
- Ale za to jesteś moja, [P/I] - powiedział pewnie.
- Teraz już [F/I] - pocałowałaś go w policzek.
- Imię też zmieniłaś? - zapytał inteligentnie.
- Yhm... - przewróciłaś oczami.
- Może przydałaby ci się jakaś wypasiona maska na twarz? - powiedział zainteresowany.
- To nie jest taki zły pomysł... może wybierzemy się po jakąś do najbliższego miasteczka? - zaproponowałaś.
- K*rwa idziemy teraz! - krzyknął i wstał.
- Teraz? Pada Hidan już jestem mokra, a co dopiero...
- Ale za to zaj*biście wyglądasz - uśmiechnął się głupawo, a ty to odwzajemniłaś.
- Niech będzie, idziemy - stwierdziłaś i ruszyłaś przed siebie.
- [F/I], nie w tą strone.
Odwróciłaś się na pięcie, chwyciłaś wybranka swego serca za rękę i pewnym krokiem poszłaś w stronę miasteczka.

~ 20 minut później ~
Hidan nawet znał sklep gdzie można takie maski dostać. Zaprowadził cię tam, otworzył drzwi, a ty zamrugałaś.
- Łooooo... - tylko tyle mogłaś z siebie wydusić (K.A.: Taki sklep z maskami strasznie mi sie Tokyo Ghoul'em kojarzy ;-; przepraszam, jeśli niechcący nawiążę podświadomie do tej serii w opisie sklepu, ale to jedna z moich ulubionych produkcji i moge coś nieświadomie posklejać, siła wyższa ;-;).

Cała ściana w maskach. Do tego różnych. Od takich jakie nosi Kakashi przez maski podobne do tych w ANBU. Oczywiście były też inne. Te które zakrywały tylko 1/3 twarzy po takie które zakrywały nawet włosy. Patrzyłaś na to wszystko, a Hidan jak gdyby nigdy nic zaczął pogawędkę ze sprzedawcą. W sumie to nawet nie zwróciłaś na nich uwagi oczarowana wnętrzem.
- Poprosiłbym jakąś zaj*bistą maskę dla tej niewiasty - powiedział, a ty wbita z transu spojrzałaś na niego zdziwiona. On i takie słownictwo? "Niewiasta"? Coraz bardziej cię zadziwiał.
- Jaką pani by chciała? - podszedł do ciebie mężczyzna o przydługawych, kruczo-czarnych włosach. Był bardzo wysoki.
- [Tutaj dajesz opis swojej maski] - powiedziałaś drapiąc się po głowie.
- Dobrze... - zamyślił się - Mam coś takiego - na jego twarzy pojawił się uśmiech, po czym gdzieś poszedł.

Po kilku minutach wrócił i przyniósł.
Była idealna. Taka jak chciałaś. Zakrywała [połowę/całą] twarz/y.
- Podoba się? - zapytał zadowolony Hidan.
- Jest zaj*bista... - wymamrotałaś.
- Bierzemy! - krzyknął.

Kilka minut później przedmiot (K.A.: Odzienie?) był już twój. Od razu po wyjściu ją założyłaś. Czułaś się... jak nie ty. Płaszcz Akatsuki, inna fryzura oraz maska na twarzy.

Teraz już nie możesz wrócić.

[CENZURA] | Hidan X ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz