Rozdział 13 - "Przyjemny sen czy Koszmar?"

2K 152 17
                                    

Kocham ten obrazek, jest cudowny.
Sai, masz talent.


- Hidan wyruszamy na misję... - wymamrotałaś szturchając mężczyznę.
- Jeszcze 5 minut... - wymamrotał.
- Okay... - ziewnęłaś i położyłaś głowę na puduszce.
- I za to cię k*rwa uwielbiam - wyszeptał chwytając cie w talii.
Ty tylko zamruczałaś zadowolona.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Hidan! Co ty masz na sobie? - zawołałaś mile zaskoczona.
- Skarbie, chodź do mnie - powiedział spokojnie przyodziany w szarmanckie szaty, wśród śnieżno-białych obłoków. - Z tobą zawsze - wymamrotałaś z uśmieszkiem na ustach.

Stawiałaś krok po kroku i byłaś coraz bliżej mężczyzny. Jego umięśniona klatka piersiowa była w 2\3 odsłonięta, a jego włosy delikatnie powiewały. Kiedy już miałaś wpaść w jego ramiona...

- Gołąbeczki za 10 minut przed bazą - usłyszałaś niski, chłodny głos. Powoli się odwróciłaś.
- Nigdy diable wcielony! - krzyknęłaś. Nagle zaczęłaś się oddalać od twojego wybranka. Był coraz dalej i dalej, a ty zaczęłaś wpadać w czarną przepaść.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- AAAAAAAAA NIE NIE NIE! - wydarłaś ryja rzucając się na Jashiniste.
- Hidan, bo was skrzywdzę - oznajmił pewnie Kakuzu.
- K*rwa - przeklął, a zaraz potem wstał i podszedł do szafy.
- Ja tu zostaje - stwierdziłaś, obróciłaś się na bok głową do ściany.
- [F\I], wstawaj - westchnął Kakuzu.
- Sp*erdalaj, Frankenstein'ie - wymamrotałaś i jeszcze mocniej przytuliłaś poduszkę. Mężczyzna zmarszczył brwi i spojrzał na ciebie z wrogością. Zrobił krok w przód. Gdy Hidan to zauważył na jego twarzy pojawiło się przerażenie.
- J-ja się tym zajmę! - uśmiechnął się przepraszająco wbiegając przed Kakuzu.
- Za 10 minut przed bazą - stwierdził i wyszedł.

- [F/I], zabieram kołudrę - zmarszył brwi, a kiedy miał po nią sięgnąć uśmiechnęłaś się złowieszczo i złapałaś go w swoją technikę kontroli cienia.
- Droga wolna - ziewnęłaś siadając na łóżku.
- [Cenzura na kilka wymyślnych przekleństw], to nie chodzi to, że chce ci zrobić na złość. Wręcz k*rwa przeciwnie! - stwierdził, niezdarnie próbując się ruszyć.
- Co masz na myśli? - przeciągnęłaś się.
- Kakuzu jest złym człowiekiem - odpowiedział z pełną powagą.
- ... - popatrzyłaś na niego skołowana, a zaraz potem wybuchłaś - P-powiedział zapalony Jashinista - krzyknęłaś między napadami śmiechu - Członek organizacji międzynarodowych przestępców, który wcześniej zabijał kogo popadnie, b-bo "Jashin" mu każe! - spadłaś z łóżka obejmując brzuch.
- [F/I], proszę - powiedział poważnym tonem.
- Co ci jest? - popatrzyłaś na niego rozbawiona - Przecież zwykle to ja muszę cię uspokajać - stwierdziłaś z uśmiechem na ustach.

*Dźwięk kroków na korytarzu*

- K*rwa - przeklął namiętnie Hidan, a ty spojrzałaś na niego z ironią.

- Godzinę później -

*Idziesz kilka metrów za Kakuzu i Hidanem*

"Nigdy. Więcej.
Nigdy więcej nie wchodź temu materialistycznemu Frankensteinowi w drogę. Nie ma mowy. Kto jak kto np. Pain, Uchiha Itachi czy Deidara. Oni nie mają uczuć, ale zachowali coś innego. Przynajmniej mają organy wewnętrzne, jedno serce i resztki człowieczeństwa. Akurat tego Kakuzu nie posiada. Do tego ten lodowaty ton głosu... T-ta jego pogarda i świadomość wyższości" - myślałaś skrzywiona lustrując wzrokiem mężczyzne.

Jakby było takie prawo załatwiłabyś sobie zakaz zbliżania się na 10 km.
Kakuzu jest miły.
.
.
.
Jeśli robisz to co chce, żebyś robiła.

Chwila moment... Nie wyjaśniłam gdzie tak właściwe się wybieracie!
Szczerze?
Ty też tego nie wiedziałaś... Misja, za misją... Czas leciał szybko. Za nim się obejrzałaś minęło już sześć miesięcy. Zastanawiałaś się jak twoja rodzina przyjęła fakt, że jeszcze nie wróciłaś. Chociaż z drugiej strony ninja często wracają z misji później niż przewidywali... Mimo wszystko twoje zadanie zajęłoby ci max miesiąc, a jakby ci się nie udało po tym czasie, po prostu byś wróciła. Według ciebie wioska już zauważyła to, że twoja misja mocno się przeciągnęła i powinna wszcząć poszukiwania, albo już to zrobiła. Byłaś utalentowanym Jouninem, więc pewnie dziwne jest dla nich to, iż jeszcze nie powróciłaś do Konohy i jeśli mieliby cię szukać pewnie poszukiwania zaczeliby od znalezienia i przesłuchania Hida...
.
.
.
Chwila moment! Jeśli znajdą go... znajdą też ciebie..., ale z drugiej strony przecież nie jesteś ani trochę podobna do siebie sprzed kilku miesięcy! Tylko czy dasz radę utrzymać emocje na wodzy?

- Oi, K-kakuzu! - krzyknęłaś i podbiegłaś do mężczyzny zupełnie zapominając o sytuacji z rana.
- Tak? - on chyba też już zapomniał.
- Gdzie zmierzamy? - zapytałaś idąc między nim, a Hidanem.
- Właśnie, bo ja już też k*rwa nie pamiętam... - podrapał się po głowie Jashinista.
- ... - ten spojrzał na was z ironią i powiedział - Do Konohy, mamy zlecenie zlikwidować pewną osobę, która przeszkadza naszemu najemcy.

Zamurowało cię. Otworzyłaś szeroko oczy oraz zamrugałaś. Hidan spojrzał na ciebie niepewnie i przyciągnął delikatnie do siebie.
- Nie martw się - wyszeptał ci do ucha - Wszystko będzie dobrze - powiedział cicho, a ty przytaknęłaś.

"Łatwo ci mówić..." - pomyślałaś, spuszczając głowę i smutno się uśmiechając - "To tylko kilka godzin, dasz rade".

Jakiś czas później byliście już na miejscu. Przemknęliście szybko przez bramę niezauważeni. Przystanęliście gdzieś między budynkami, w ciemnym zaułku.
- Chcecie paradować w tych płaszczach? - zapytałaś cicho - Z tego co wiem, Konoha miała już do czynienia z Akatsuki i...
- Myślisz, że mogą nam coś zrobić? - zapytał Kakuzu.
- Hmm, w sumie... Jak się im nie narazimy... - przeczesałaś swoje [Kolor] włosy.
- No to najpierw idźmy coś wp*erdolić, co wy na to? - wydarł się Hidan cały w skowronkach.
- MÓWIŁAMCIŻEMASZTYLEPRZYMNIENIEKLĄĆ! - uderzyłaś go w brzuch łokciem - Ale pomysł masz dobry!
- Do cholery, nie krzyczcie tak! - oburzył się Kakuzu - Dobra, od teraz nie wyróżniamy się. Jesteśmy spokojni, naturalni. Najpierw pójdziemy na ramen (*też jest głodny, nadstawia jedzenie nad misją*), a potem kiedy się ściemni wbijamy z buta pod adres podany przez szefa, elminujemy cel i wynosimy się stąd - oznajmił patrząc ci prosto w oczy.
- Hai! - przytaknęłaś.
- Gdzie on poszedł? - zapytał z ironią mężczyzna.
- Szukać żarcia, a co mógłby robić innego...
.
.
.
OK*RWA - zaklnęłaś i popatrzyłaś przerażona na Kakuzu.
- Idziemy go szukać.
- Ale, ale tak na głodno... ? - skrzywiłaś się.
- [F\I], jeszcze ten chory członek sekty narobi zamieszania i nie dostaniemy wynagrodzenia! - przejął się, a ty spojrzałaś na niego rozbawiona.
- Ale jaki męski członek... - wymamrotałaś pod nosem uśmiechając się gorzej niż Jiraya podglądający lasie w gorących źródłach - OMÓJBOŻEKAKUZU!!! - krzyknęłaś.
- Co!?
- TYZMIENIŁEŚMIMIKE! A ja myślałam, że ty masz jakiś paraliż mięśni twarzy! Ta akcja! Te pościgi! Te wybuchy... - zaczęłaś chichotać jeszcze bardziej rozbawiona. Najwyraźniej rzeczywiście przejmuje się tylko pieniędzmi i wynagrodzeniem za misję.

Na twarzy mężczyzny dojrzałaś tą samą złość wymieszaną z irytacją jaką widziałaś rano. Mimowolnie cofnęłaś się o kilka metrów i powiedziałaś:
- Idziemy go szukać! - po czym wybiegłaś z ciemnego zaułka i zaczęłaś się rozglądać. To co ujrzałaś przekroczyło twoje najśmielsze oczekiwania.



Soł maj dir frends.

Następny rozdział będzie ostatnim, ale i dwa (albo trzy c:) razy dłuższy od normalnych rozdziałów jakie pisałam w tym xreaderze o.o

Więc, będzie co czytać ^^
Dziękuję za dotarcie do końca i do zobaczenia w nexcie *^* ~~~

[CENZURA] | Hidan X ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz