21

272 15 0
                                    

To już dzisiaj zobaczę Martina! Wczoraj też się nie odezwał, mam same złe myśli. Kurde. Julian za 30 min powinien po nas być więc ostatnie poprawki i gotowe będziemy. Zabrałam torebkę a do niej włożyłam dzinsowa koszule, ponieważ dziś nie zapowiada się w 100% ciepły dzień. Okulary, telefon i kosmetyczke. Byłam ubrana w czarną spódniczkę z wysokim stanem(kwicze), bardzo krótki crop top biały a na nogach miałam niskie białe Conversy zakupione wczoraj. Oliwia była podobnie ubrana tylko inne kolory ubrań. Zeszliśmy na dół do Juliana który czekał już pod hotelem. Powiedziałam krótkie cześć i usiadłam z tyłu. Zazdrościłam Oliwi takiego chłopaka. Pisał do niej cały czas, dzwonił, przyjeżdżał jak mógł i załatwił nam hotel i wszystkie wejścia tam. A Martin nawet do mnie nie napisał głupiego co tam. Albo już jestem w Stanach. Wkurza mnie. Po 25 minutowej jeździe samochodem byliśmy na miejscu. Ludzi było multum. Naprawdę, nie wiedziałam jak i którędy wejdziemy. Ale Julian upewnił mnie że damy radę. Słuchałam się go. Poszłam za nim a za mną Oliwia trzymająca mnie za torebkę żeby się nie zgubić. Haha. Weszliśmy jakimś totalnie tylnym wejściem gdzie tylko mogli występujący lub Ci co mieli wejściówki jakieś tam. Martina nigdzie nie było wiec pochodziłam sobie po kulisach. Zakochaną parę zostawiłam. Szłam w sumie przed siebie, nie miałam jakiegoś konkretnego celu. Była wszędzie ochrona, manager, trochę ludzi było. Był Hardwell nawet. Nie wiedziałam czy podejść.
Nie zrobiłam tego, nie miałam totalnie humoru, gdzie on do cholery jest?! Szłam dalej i dalej aż prawie do wejścia na scenie. Wtedy zauważyłam go. Martina, z jakąś laską, całowali się i się przytulali. Ti było za dużo jak na mnie. Nie miałam już siły. Podeszłam do niego i tej suki. Rozdzieliłam ich i jej dałam bez pochamowania w pysk a mu dwa razy mocniej i uciekłam cała zapłakana za siebie. Gdy biegłam nic nie widziałam. Płakałam cały czas. Wpadłam na kogos. W sumie ja dobrze mi znanego mojego nowego kolegi - Justina.
Wyszeptałam tylko pomóż mi. On nie wiedząc co się dzieje przytulił mnie z całych sił. Uspokajał mnie ale nie mogłam tego zrobić. Cały czas przed oczami miałam widok tej dwójki. Nienawidzę go.
Schwycilam Justina za dłonie i próbowałam mu wszystko jakoś wytłumaczyć. On się mocno wkurzyl i chciał iść do Martina. Powiedziałam że nie, ale on powiedział piękne słowa.

- Słuchaj, jaki chlopak zdradza taką zajebista dziewczynę? Pożałuje. I może się ogarnie. Przemówie mu do rozsądku nie pozwolę żeby ktoś tak traktował osobę na której mi zależy mimo że znamy się krotko. Jasne?!

Justin poszedł tam gdzie odbyła się ta sytuacja, poszłam za nim. Bałam się co może mu zrobić. Po minucie może mniej byliśmy na miejscu. Justin podszedł do dupka i zaczął na niego krzyczeć. Zaczął mu prawić kazanie. Takie długie że aż musiałam usiąść. Martin chyba to zrozumiał bo aż się rozplakał. Nie wiem czy on to specjalnie zrobił? Co on sobie myśli? Ale w sumie nie mogę patrzeć na niego gdy płacze mimo to jest dla mnie w chuj ważny. Ale chyba nie możemy być razem. Nie wiem. Mam metlik w głowie. Martin podszedł do mnie i zaczął mi mówić że to niby chwila słabości. No tak, na pewno a ile było ich przez te całe dwa miesiące i więcej?

- Koniec z nami.
- Proszę cię Weronika. Ja cię kocham.
- Ja ciebie tez ale skąd mam wiedzieć ile razy to zrobiłeś i zrobisz?
- To był jeden jedyny raz. Żałuję tego bardzo mocno. Naprawdę, co mam zrobić żebyś mi uwierzyła? Kocham ciebie i tylko ciebie, to tylko byka chwila słabości. Przepraszam że się nie odzywałem. Próby, koncerty, byłem cholernie zmęczony, tworzenie nowych piosenek. Uwierz mi proszę cię. Kocham cie.
- Za bardzo ciebie kocham żeby z tobą zerwać. - rozplakałam sie bardziej niż wcześniej i rzuciłam mu się na szyję Justin był z siebie dumny że mi pomógł

Podeszłam do pustej laski która całowała mojego chłopaka i powiedziałam jej.

- Wiesz co, zastanawiam się co ty masz w tej głowie. Bo chyba nic ewentualnie jakiegoś orzeszka. Uwierz zniszcze cię, co ty sobie wyobrażasz całując mojego chłopaka?! Wynoś się! - Krzyknęłam i już prawie miala ją uderzyć ale Justin zabrał mnie na ręce i szybko odsunął
- Dziewczyno skąd w tobie tyle agresji.
- Poprostu mnie zdenerwowała. Idź ktoś po ochronę i ja zgarnij.

Nowy rozdział. W sumie chciałam żeby inaczej się skończył i żeby to był koniec pierwszej części ale tak jakoś wyszło że nie. Może napiszę jeden rozdział i będzie albo koniec ff albo koniec 1 części!:)

Tylko Ty. [m.g] 1/2/3 |ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz