5.

90 12 8
                                    

Wszystkie rzeczy w mieszkaniu były porozrzucane, jakby ktoś czegoś szukał. Byłam przerażona. Ktoś włamał się do mojego domu! Tego było już za wiele. Całe szczęście, że była ze mną Kate, bo od razu zadzwoniła na policję, nalała mi wody i posadziła na kanapie, gdyż zrobiło mi się słabo od natłoku wydarzeń. 

Policja zjawiła się bardzo szybko. Pobrali odciski palców, zapytali czy nic nie zginęło i powiedzieli, że  jeśli wpadną na jakiś trop to od razu do mnie zadzwonią. 

Razem z Kate posprzątałyśmy cały bałagan i udałyśmy się do niej.

-Serio nie wiesz kto to mógł zrobić?- Ona pytała ciągle, a ja chyba znałam odpowiedź na jej pytanie. Jedynym podejrzanym był mój stalker.

-No nie wiem! Przecież, gdybym wiedziała powiedziałabym policji o wszystkim!

-No tak, ale zostawmy ten temat. Musimy się skupić na tym jak poderwać tego nauczyciela. A co, niech chodzi troszkę podniecony. Ciekawe czy stanie mu na Twój widok? Pff co to za pytanie!? Oczywiście, że tak! 

-Hhaha jesteś niemożliwa. 

Całą drogę do jej domu rozmawiałyśmy o Rogerze. W sumie to chciałam zobaczyć jego minę, jak mnie zobaczy. Nie! Chciałam zobaczyć miny wszystkich tych przygłupów z mojej szkoły, kiedy ślinią się na mój widok.

Gdy byłyśmy już w domu Kate, ona nalała nam Pepsi, wzięła chipsy, kocyk a ja moje zakupy i pobiegłyśmy do jej pokoju. Włączyłyśmy muzykę, a ja ubrałam na siebie wszystko co kupiłyśmy.

Miałam na sobie czarne rajstopy, krótkie szare spodenki z dziurami, luźną białą bluzkę z czaszką i dużymi wycięciami pod pachami. Na szyi długi naszyjnik z krzyżem i czarne buty na średnim obcasie. Wyglądałam świetnie! 

-Stara! Wyglądasz zajebiście!! Iiip!- Obie zaczęłyśmy skakać i piszczeć jak wariatki! 

Gdy trochę się  opanowałyśmy, włożyłyśmy pidżamy, zbudowałyśmy sobie obozowisko z poduszek i oglądałyśmy komedie romantyczne. Czas płynął bardzo szybko, jednak nasze lenistwo przerwał dzwonek do drzwi.

-Ja nie otwieram!- Kate krzyknęła i byłam zmuszona iść i otworzyć temu ktokolwiek to był.

-Dzień Dobry! Jestem Luke i pewien mężczyzna prosił, abym przekazał to pani Sam.- W drzwiach zobaczyłam miłego blondynka, który wręczył mi różę i małe pudełeczko. 

Skąd ktoś wiedział, że tutaj jestem? To wszystko zaczęło mnie przerażać. Róża była przepiękna, ale gdy otworzyłam pudełeczko ujrzałam pierścionek i małą kartkę.

"ZOSTAŃ JUŻ MOJĄ ŻONĄ KOCHANIE <3"

-O cholera!

Ten kto mnie prześladuje musi mieć nie po kolei w głowie. Kwiat położyłam na stoliku w salonie mojej przyjaciółki a pierścionek wyrzuciłam przez okno. Postanowiłam wyrzucać i ignorować wszystko co robi mój prześladowca.

-Kto to był?

-Aa nikt ważny.-Nie będę mówić nic jej o tym gościu, może mu się znudzi i zapomni?

Wróciłam do naszej bazy i dokończyłyśmy oglądać film. Dochodziła już 22, więc postanowiłam już iść. Na dworze było ciemno, a do domu miałam jakieś 2 kilometry. 

-Paa ! Jak wrócę do domu to napiszę!-Krzyknęłam wychodząc z domu Kate.

Przed sobą widziałam tylko drogę i las. Bałam się jak nie wiem, ale no cóż, muszę jakoś dotrzeć do domu.  

Westchnęłam ciężko i ruszyłam przed siebie. Mijałam kolejne drzewa i strach coraz bardziej we mnie narastał. Nagle przejechał obok mnie czarny samochód. Wyminął mnie i zatrzymał. Serce zaczęło walić mi jak oszalałe. Nie wiedziałam co zrobić. Bez zastanowienia zaczęłam biec przed siebie. Niestety zapomniałam o tym, że to auto i tajemniczy nieznajomy ruszył za mną.

Po 10 minutach zaczęłam tracić siły. Przeklinałam w duchu, że tak mało ćwiczyłam na wfie i mam tak marną kondycję. Stwierdziłam, że odpuszczę. Zatrzymałam się, usiadłam na ziemi i zaczęłam płakać. Byłam przerażona, bo on wysiadł z auta i zbliżał się w moim kierunku. 

-POMOCY! POMOCY! Błagam! Zostaw mnie, oddam Ci wszystko co mam! Odejdź ode mnie! RATUNKU!!!


******************************

PRZEPRASZAM, ŻE TROCHĘ MNIE TUTAJ NIE BYŁO, ALE MAM MAŁE PROBLEMY ZE ZDROWIEM!

JUŻ PISZĘ KOLEJNY ROZDZIAŁ, BO TEN JEST KIEPSKI <3

IM NOT OKAYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz