6.

115 11 9
                                    

-Cii, nie krzycz tak ślicznotko, nie bój się mnie.- Po głosie poznałam, że to był Jack.

-Jack? Co Ty tu robisz?- Zapytałam dławiąc się łzami i podnosząc się z ziemi.

-O to samo mógłbym zapytać Ciebie, ale skoro chcesz wiedzieć, to wracałem od dziadków, bo są strasznie chorzy. Odwiedzam ich codziennie. Wstawaj, odwiozę Cię do domu, nie możesz tak chodzić po nocy przez las, bo następnym razem zamiast mnie mógłby zatrzymać się ktoś o całkiem innych zamiarach, niż tylko podrzucenie Cie do domu.

Nie odpowiedziałam nic, tylko uśmiechnęłam się i wsiadłam z nim do samochodu.

Miał rację... Przed oczami miałam jednak tylko jedno.

*Dwa lata temu

Miałam 15 lat. Mama była jak zwykle w pracy, a tata miał wyjątkowo wolne. Właśnie skończyłam się uczyć, kiedy usłyszałam, że ktoś wchodzi do pokoju. W drzwiach zobaczyłam tatę. Niepewnym krokiem wszedł i zamknął drzwi na klucz. Ja wstałam i zaczęłam się cofać, gdy spotkałam się ze ścianą i zostałam przyciśnięta przez ciało ojca. Najpierw całował moją szyję. Próbowałam się wyrwać, lecz on tylko się zdenerwował i uderzył mnie w twarz. Chwycił mnie mocno i rzucił na łóżko. Płakałam, próbowałam się bronić, ale on był silniejszy. Zerwał ze mnie bluzkę, trochę męczył się ze stanikiem, ale i tak go ściągnął. Swoimi ochydnymi łapami dotykał moich piersi, sapał i mówił, że długo czekał na to, aby dobrać się do mojej kobiecości. Potem było tylko gorzej. W pośpiechu ściągnął swoje spodnie i bokserki i rozebrał również mnie. Bez ostrzeżenia wbił się we mnie i poruszał bardzo szybko. Czułam straszny, niewyobrażalny ból.Doszedł, rzucił mi marne 10 zł, założył spodnie i wyszedł. Po prostu wyszedł zostawiając mnie nagą na łóżku. Czułam się jak dziwka. Nic nie znacząca kurwa.

Od tego czasu okaleczam się. Wiem, że to moja wina... Gdybym go nie prowokowała nic takiego nie miałoby miejsca. Nienawidzę siebie, swojego ciała, a najgorsze jest to, że nie mogę nikomu o niczym powiedzieć... I tak nikt mi nie uwierzy. Od momentu gwałtu nikt mnie nie dotyka. Wyjątkiem była sytuacja w klasie... Roger, on jest inny. Nie wiem czy to co do niego czuję to miłość.Pewnie chce mnie przelecieć i tyle.
-Halo! Sam! Żyjesz?- Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Jacka.
-Um... Tak, tak trochę się zamyśliłam.
Chłopak zaproponował, że odwiezie mnie pod sam dom.Nie znałam go zbyt dobrze, ale nie miałam ochoty na kolejną pieszą wycieczkę. Po 10 minutach dotarliśmy na miejsce. Pomachałam mu na pożegnanie i udałam się do domu. Był 12 marca, więc rodzice wrócą za trzy dni. Po dzisiejszych wydarzeniach musiałam jakoś odreagować. Z barku wyjęłam whisky ojca i razem z moim towarzyszem skierowałam się do mojego pokoju. Usiadłam na dywanie, z kieszeni wyciągnęłam telefon. Ściągnęłam klapkę i wyciągnęłam żyletkę. Tylko ona dawała mi ukojenie .Zdjęłam spodnie, odkręciłam butelkę, wzięłam duży łyk alkoholu i jednym ruchem rozcięłam skórę na udzie. Kropelki krwi zaczęły leciec i kapały na dywan. Na ten widok uśmiechnęłam się i powtórzyłam tą czynność jeszcze kilka razy. Upojona alkoholem, umazana krwią położyłam się na ziemi. Nie kontrolując się wyciągnęłam telefon i wybrałam pierwszy lepszy numer.
-Aaloo? Hihi, jestem taka beznadziejjjna. Haha dobrze, że mnie zgwałcił. Na nic innego nie zasługuee. 

-Sam?! Ty jesteś pijana! Jesteś w domu?

-Daaa... Estm nyc ne warta kurwa! 

-Już do Ciebie jadę. Nigdzie się nie ruszaj!

Szczerze to byłam tak wstawiona, że nie miałam pojęcia do kogo zadzwoniłam ... Totalnie straciłam kontakt z rzeczywistością.


Następnego dnia obudziła się w swoim łóżku. Nie pamięta co działo się wczoraj. Kojarzę, że upiłam się, a po bólu ud mogłam stwierdzić, że się pocięłam, jednak nigdzie nie widziałam śladów krwi. Byłam ubrana w pidżamę. Lekko skołowana, z ogromnym bólem nóg i głowy skierowałam się do kuchni, aby zażyć jakieś środki przeciwbólowe. Ku jeszcze większemu zdziwieniu na stole znalazłam kanapki z Nutellą i kawę. Oczywiście była również karteczka.

"Nie ma pojęcia skąd wzięłaś mój numer, ale nie martw się już nie masz go w kontaktach :) Tak spotkałaś się ze swoim Stalkerem i nie pamiętasz tego ;) 

Zrobiłem Ci śniadanko <3 "

-KURWA!

Przeklęłam głośno i w tym samym momencie otrzymałam sms'a 

Nieznany numer : xxx  xxx  xxx

Nie przeklinaj :) Jeszcze się zobaczymy złotko.

Sam:

Kim jesteś? 

Stalker:

Twoim przyszłym mężem 

Sam:

Można konkretniej?

Stalker:

Nie.

Sam:

To może tak. Nie wydajesz się taki zły poza tym, że masz u mnie w domu kamery. Może poznamy się jak normalni ludzie?

Stalker:

Ok, dzisiaj wymontuje kamery.

Sam:

Tak po prostu? 

Stalker:

Nie zdobędę Twojego zaufania podglądając Cię <3

Sam:

To jak masz na imię? Jestem Sam :)

Stalker:

Mark :) 

Sam:

Nawet spoko :D Często śledzisz inne dziewczyny, czy jestem jedyną?

Mark:

Jesteś moją jedyną Księżniczką, którą będę kochać <3

Sam: 

Dostanę Twoje zdjęcie? :D *ładnie prosi*

Mark:

Jeszcze nie. *grzecznie odmawia*

Sam:

*Strasznie nalega*

Mark:

Uciekam Księżniczko <3 Lecę do pracy ^^

Sam:

Pa :)

-Może nie jest taki zły? Powiedziała sama do siebie zaczynając jeść pyszne śniadanko


IM NOT OKAYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz