1

823 13 3
                                    

Lubiłem ranić dziewczyny. Mentalnie, nie fizycznie, nigdy w życiu nie uderzyłem dziewczyny. Cóż, raz. Ale to był wypadek. Opowiem wam o tym pózniej. Chodzi o to, że mnie to podniecało. Naprawdę to lubiłem.

To jak wtedy, gdy słyszysz, że seryjni mordercy mówią, że nie żałują ani nie mają wyrzutów sumienia z powodu tych wszystkich ludzi, których zabili. Taki właśnie byłem. Kochałem to. Nawet nie obchodziło mnie to jak długo to zajmowało, ponieważ nie śpieszyło mi się. Mogłem czekać aż się we mnie zakochały po uszy. Dopóki duże jak spodki oczy mi się nie przyglądały. Kochałem to zdziwienie na ich twarzach. Następnie ten szklisty wzrok, gdy próbowały ukryć jak mocno je raniłem. W dodatku to było legalne. Myślę, że zabiłem kilka z nich. Mam na myśli ich dusze. Dusze, których poszukiwałem. Wiem, że kilka razy się zagalopowałem. Ale nie martw się, dostałem za swoje. Właśnie dlatego ci to mówię.

Sprawiedliwość mnie dotknęła. Balans został utrzymany. To samo przytrafiło się mi, tylko gorzej. Gorzej, bo chodziło o mnie. Czuję się teraz czysty, wiesz? Oczyszczony. Zostałem ukarany więc nie mam nic przeciwko temu, że o tym mówię. Przynajmniej ja tak to widzę.

Dźwigałem ze sobą poczucie winy za moje przestępstwa przez lata po tym, gdy przestałem pić. Nie mogłem nawet spojrzeć na dziewczynę, tym bardziej uwierz, że zasłużyłem na to, aby z jedną porozmawiać. Albo może byłem zbyt przerażony, że mogły mnie przejrzeć. Tak czy siak, po dołączeniu do Anonimowych Alkoholików nie pocałowałem dziewczyny przez pięć lat. Naprawdę. Nie tak jak z trzymaniem się za ręce. 

Chodziło mi o moje sprawy.

Myślę, że w głębi duszy od zawsze wiedziałem, że mam problem z piciem. Nigdy po prostu nie chciałem się do tego przyznać. Piłem tylko dla uczucia jakie było później. Ale tak szybko jak to zrozumiałem, pomyślałem. Czy wszyscy inni nie robili tego samego z tych samych powodów? Zaczynałem rozumieć, że coś było nie tak kiedy zacząłem dostawać wpierdol. Moja buzia oczywiście zawsze wpakowywała mnie w kłopoty. Mogłem podejść do największego kolesia w pomieszczeniu i spojrzeć w górę w jego nozdrza i nazwać go pedałem. A chwilę po tym jak już by mi wpierdolił, byłem w stanie zapytać czy tylko na tyle go stać? Więc obrywałem ponownie. Tym razem mocniej. Za drugim razem miałem już mniej do powiedzenia. Jedna z moich "ofiar" wsadziła moją głowę w palnik na kuchence elektrycznej. Stało się to w Limerick*. W Stab City*. Miałem szczęście, że uszedłem z tego domu z życiem. Zrobił to, poniewas się s niego wyśmiewałem. Może dlatego właśnie przerzuciłem się na dziewczyny. Bardziej wyrafinowanie, nieprawdaż? W dodatku dziewczyny nie są w stanie mnie zlać. Po prostu się na mnie gapiły z niedowierzeniem i szokiem wymalowanymi na twarzy

Ich oczy.

Całe to udawanie i zasady odeszły. Była tylko nasza dwójka i ból. Wszystkie te intymne momenty, wszystkie ciche westchnięcia, te delikatne kontakty, uprawianie miłości, zwierzanie się, orgazmy, próby doprowadzenia do orgazmu, samo to napędzanie siebie. Im głębiej  w nich byłem tym piękniej wyglądały w momencie, gdy dochodziły.

Żyłem dla tych chwil.

Diary of an oxygen thief //plWhere stories live. Discover now