Przez cały ten pobyt w Londynie byłem wolnym strzelcem w dziale reklamy, jako dyrektor artystyczny. Przeciwieństwa staży, można powiedzieć, jeśli kiedykolwiek jakieś były. To jest to czym zajmuję się do dziś. Dziwnym trafem, zawsze byłem zdolny do zdobywania pieniędzy. Nawet na akademii sztuk pięknych, dostałem stypendium, ponieważ mój ojciec odszedł na emeryturę i nagle zacząłem spełaniać wszystkie warunki. Potem dostawałem pracę za pracą bez większych trudności.
NIgdy nie wyglądałem na pijaka, po prostu nim byłem, a w tamtych czasach, reklamy były bardziej podpite, aniżeli są teraz. Ponieważ byłem wolnym strzelcem mogłem być sam sobie panem, że tak powiem, i mogłem zajmować się upewnianiem, że mam wszystkie randki ustawione po kolei w równym ciągu. Żadna z tych dziewczyn nie miała się o tym dowiedzieć. Pomysł polegał na posiadaniu na tyle efektownej kolejki, że gdy jedna z dziewczyn dojrzała na tyle aby to odkryć, zazwyczaj po trzech lub czterech randkach z wykonywanywaniem telefonów pomiędzy, następna była wprowadzana. Gdy jedna lądowała w moim śmietniku to druga w tym czasie zajmowała jej miejsce. NIe było nic niezwykłego w mojej metodzie, każdy przecież tak robił, ale mnie sprawiało to niesamowitą satysfakcję. Nie mam tu na myśli seksu czy samego zdobywania "ofiary", mi chodziło tylko o zadawanie im bólu.
To się stało po mojej szalonej nocy z Pen (więcej na ten temat opowiem za minutę) zdałem sobie sprawę, że znalazłem moją niszę w życiu. W jakiś sposób, potrafiłem zwabić te stworzenia do mojej zasadzki. Przez jakąś część życia, starałem się je odtrącać, ale miało to inny efekt, niż chciałem. Poza tym fakt, że są zainteresowane akurat taką stertą gówna jaką jestem ja, sprawia, że nienawidzę się jeszcze bardziej, niż gdyby wyśmiały mnie w twarz i po prostu odeszły. Jeśli o wygląd chodzi, nie jestem niczym, ani nikim specjalny, lecz wiele razy mówiono mi jakie mam piękne oczy. Oczy z których nic poza prawdą, nie jest możliwe do dostrzeżenia.
Mówią, że morze jest tak naprawdę czarne, a to co widzimy to zwykłe odbicie błękitnego nieba nad nami. Tak więcj jest i ze mną. Pozwalam ci podziwiać swoje odbicie w moich oczach i wyświadczam ci przysługę. Słucham, słucham i słucham, a ty zapisujesz się we mnie.
Nic nigdy nie sprawiało, że czułem się tak dobrze, jeśli mam być szczery, nawet teraz brakuje mi tego ranienia. Nie zostałem z tego wyleczony, ale też nie rozbrajam systematycznie wszystkiego po kolei jak dawniej. Nie tęsknię za wódką nawet tak w połowie. Oh, żebym mógł jeszcze raz kogoś zranić. Od tych upojnych dni, udało mi się gdzieś wychwycić powiedzenie, które zdaje się tu pasować "Skrzywdzeni ludzie, krzywdzą ludzi." Teraz widzę, że cierpiałem i chciałem aby inni czuli to samo, aby czuli mój ból. To był mój sposób komunikacji. Spotykałem kobietę pierwszej nocy i zdobywałem obowiązkowo jej numer telefonu, a po kilku następnuch dniach, sprawiałem że delikatnie się pociły. Dzwoniłem udając całego zestresowanego, kochały to. Zapraszałem je gdzieś i udawałem, że słabo się znam na "tych sprawach", oraz mówiłem, że nie za często gdzieś wychodzę, ponieważ nie znam jeszcze dobrze Londynu. Co akurat było prawdą, ponieważ jedyne miejsca do których wiedziałem jak trafić bez przeszkód były lokalne bary, w okolicach Camberwell.
Zgadzaliśmy się spotkać gdziekolwiek. Lubiłem Greenwich, z tą rzeczką i łódkami i -oczywiście- pubami. Poza tym to nadawało świetnej atmosfery chłopak-dziewczyna. Miło i z szacunkiem. Na prawdę nie będę taki choćby w połowie jeszcze zanim się spotkamy, lecz mimo to i tak będę dowcipny i uroczy w ten chłopięcy roztrzęsiony sposób. Żeby mnie rozluźnić, będą się uśmiechać interpretować moje drżenie jako nerwy spodowane zbytnim skupieniem się na wywarciu dobrego wrażenia. Ponieważ nie dostarczyłem swojemu organizmowi wystarczająco gorzały, wstrząśnie mną lekki dreszcz. Zamówię nam dwa duże Jamesony w barze, każdy ponad połowę większy. Opróżnię swojego Jimmiego nim się spostrzeże i ruszę z całym przedstawieniem.
Uroczo.
Miałem szczerze gdzieś czy udało mi się je zaciągnąć do łóżka, czy nie. Chciałem po prostu towarzystwa gdy będę zalany w trupa, czekając na odwagę aby zranić je wystarczjąco moją osobą. One zdawały się wniebowzięte, ponieważ nie zamierzałem wodzić ich za nos po omacku, oczywiście czasami się na to kusiłem, lecz na ogół z reką na sercu, zachowywałem się jak należy. Ciągnęło się to przez kilka randek, na których stopniowo przekonywałem je do opowiedzenia o sobie.
To bardzo ważne dla udanego momentu kulminacyjnego, który potem nastąpi. Im bardziej ci zaufają i się zwierzą, tym większy będzie szok i to uczucie satysfakcji na końcu. Więc opowiadały mi o nawykach swoich psów, imionach swoich pluszowych misiów, humorach ich ojców, lękach matki. Czy lubię dzieci? Jak liczne mam rodzeństwo? Nudny serial w którym siedziałem po uszy, ale nie przeszkadzało mi to, bo wiedziałem, że dana postać niedługo zostanie usunięta ze scenariusza.
Mogła mówić, mówić i mówić, a ja przytakiwałem. Strategicznie unieś brew. Wykrzyw twarz w grymasie, gdy to potrzebne. Rżyj ze śmiechu lub udawaj zszokowanego, cokolwiek będzie akurat odpowiednie. Obserwowałem ludzi podczas rozmowy i zapamiętywałem ich ekspresje twarzy. Ciekawostka: Podniesienie jednej brwi i uniesienie lub opuszczenie drugiej zależy od rodzaju konwersacji.
Przynęta: Postaraj się zarumienić. Nie jest to łatwe (myśl o tym co zamierzam jej zrobić potem, zazwyczaj działało) a zarumienienie się rodzi nowe zarumienienie. To znaczy gdybm chciał, aby zarumieniła się, byłoby bardziej prawdopodobne, że zrobi to po tym, gdy ja to zrobię. Współczucie: Zmarsz czoło i delikatnie przytakuj. Urok: Odwróć głowę na bok i uśmiechnij się przepraszająco. Przywołuje te szkieletowe maski na zawołanie. To proste i przyjemne. Faceci robią to cały czas, żeby tylko przespać się z kobietą. Ja robię to, by uzyskać coś więcej. Bycie dupkie dla całego tego sprzysiężenia jajników. To była moja misja. W tym czasie odkryłem znaczenie słowa misogynism. Pamiętam że pomyślałem, iż to zabawne, że ten wyraz ma przedrostek "Miss".
Wszystko co wiem, to to, że czuję się lepej gdy widzę, że ktoś inny cierpi. Oczywiste jest jednak to, że często próbowały ukryć jak bardzo je zraniłen. Tak, to było wyzwanie samo w sobie, aby pomóc w uzewnętrznieniu jej uczuć, ale również kurewsko frustrujące przechodzić przez te wszystkie trudności i nie móc cieszyć się z odtwarzania tego dramatu. To dlatego stało się to niepotrzebne aby skupiać wszystko w jeden ostentacyjny moment.
Sophie była z południowego Londynu. Zajmowała sie makijażem w komediowym show Angusa Brady'iego "Nie cieszysz się, że mnie widzisz?" Spotkałem ją w Camberwell na imprezie ze szkoły malarskiej, którą rozwaliłem. Po niej była ta projektantka - której imienia szczerze nie pamiętam - ale pamiętam, że dosadnie ją skrzywdziłem, bo nigdy więcej do mnie nie odzwoniła. Zabawne, ponieważ nawet jeśli jej już nigdy nie spotkam, ani nie usłyszę jak mówi jakiekolwiek słowo w moją stronę wiem, że strasznie po tym cierpiała.
Skąd to wiem?
Po prostu wiem i już.
Była też Jenny. Ona była jedną z tych, które wylały mi piwo prosto w twarz. Byłem zachwycony, że maczałem palce w spowodowaniu takiej wściekłości.
Potem była Emily. Ona jednak nie do końca się zalicza, ponieważ była równie dobra, jak nie lepsza bez względu na to jaki byłem. W pewnym sensie zabujałem się w niej. Laura też gdzieś tam była. Była byłą menadżerka zespołów ze wspaniałym tyłkiem, który przetrwał narodziny jej syna. Obudziłem się pewnego ranka a nademną stał ośmiolatek, patrzący jak próbowałem wydobyć siebie samego z piegowatych macek jego nieprzytomnej matki . A następnie, po tym jak zmusił mnie przez poczucie winy do odprowadzenia go do szkoły, poczułem, że matka i syn w pełni korzystają z mężczyzn, przechodzących przez ich życie. Jak rdzenni amerykanie i bawoły, Eskimosi i foki, dobrotliwa matka i ja.
No i ta, który zaczęła to wszystko.
Penelope Arlington. Byłem z nią przez cztery i pół roku. Dość długi czas. Ona była dla mnie wyjątkowo miła, milsza niż jakakolwiek inna dziewczyna kiedykolwiek była. KIedy mówiłem odwracała głowę w moją stronę i zdawała się zatrcać w moich słowach, podobało mi się to. Dopiero potem okazało się jak okropna była w łóżku. W czasie gdy myślałem, że była bezmyślna, tak naprawdę, nie była. Ale była tą jedyną i żałuję tego że ją skrzywdziłem. Dlaczego? Ponieważ nie zasłużyła na to. Nie żeby inne jakoś specjalnie zasłużyły, ale nie zostawiłaby mnie gdybym nie rozerwał jej na strzępy, a musiałem to zrobić ponieważ chciałem aby zostawiła kiedy zaczęła wtrącać się pomiędzy mnie a alkohol.
YOU ARE READING
Diary of an oxygen thief //pl
أدب المراهقينmam zamiar przetłumaczyć tu książkę pod tytułem "Diary of an oxygen thief" która została napisana anonimowo.