Jak pies z kotem...#2

102 9 8
                                    


Wyszłam. Padał deszcz, ale nie wróciłam się do domu po parasol. Było mi zresztą wszystko jedno. Szłam do szkoły pustymi uliczkami Paryża.
Gdy doszłam do szkoły, czekała na mnie niemiła niespodzianka. Otóż,będąc już pod budynkiem szkoły, wpadłam na jakąś dziewczynę.

- Ej, uważaj jak chodzisz! - zdenerwowała się.

- Wybacz, nie zauważyłam cię. - odpowiedziałam, przyglądając się bliżej dziewczynie. No tak - blond włosy, niebieskie oczy, żółty sweter i czarno-biała bluzka w paski. To musiała być Chloé Bourgeois, córka burmistrza. Zawsze dostawała to, czego chciała, bo jej tatuś był i jest nadziany.


- Witaj,Chloé. - przywitałam się grzecznie i uśmiechnęłam do niej.

- Czy my się znamy? - spytała się, patrząc na mnie z podniesioną brwią.


- No nie, ale dużo o tobie słyszałam. Jestem Dominique Delacour. - odpowiedziałam, po czym przedstawiałam się.


- Aha... - jakoś się tym nie przejęła, wyminęła mnie i weszła do szkoły.


Nie byłam zdziwiona jej reakcją. Od dziecka słyszałam, jaki ma charakter. Wzruszyłam tylko ramionami, po czym weszłam do budynku.


CDN...

Jak pies z kotem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz