Jak pies z kotem...#3

86 4 1
                                    

Po szkole:


Wyszłam ze szkolnego budynku całkiem zrelaksowana. Nie było tak źle jak myślałam. Poznałam kilku fajnych znajomych, zyskałam nowych przyjaciół, a co najważniejsze - przeżyłam swoje pierwsze szkolne zauroczenie....(Ale o tym opowiem wam później!)

Wracałam do domu z grupką nowo poznanych dziewczyn. Po drodze plotkowałyśmy sobie i gadałyśmy o ciuchach oraz chłopakach. Wszystkie odprowadziły mnie do domu, bo mieszkałam najbliżej szkoły.


Weszłam do domu, przywitałam się z rodzicami i od razu pobiegałam do swojego pokoju. Nie przesiedziałam w nim nawet 5 minut, gdy mama i tata zawołali mnie na dół, na obiad.

Jedliśmy obiad w spokoju, gdy nagle tata zapytał:
- Jak było w szkole? - No i oczywiście musiałam im opowiedzieć cały mój szkolny dzień ze szczegółami. Ach,ci rodzice! Czemu oni nie mogą zrozumieć nas, młodych ludzi, tylko my musimy ich?

Po skończonym obiedzie mama zajęła się wydawaniem nam poleceń, a że była nas tylko trójka, każdy musiał wykonać po dwa zadania. Mnie przypadło zmywanie i sprzątanie strychu.

Najpierw zajęłam się zmywaniem talerzy po obiedzie, ale nie będę was zanudzać opowieścią o nim. Przejdźmy zatem do sprzątania strychu.


Po umyciu naczyń wzięłam potrzebny sprzęt i ruszyłam na strych. Nigdy do niego nie zaglądałam, więc nie wiedziałam, czego mogę się po nim spodziewać. Poddasze było brudne, zakurzone, zagracone i to wzbudziło moją ciekawość.

Uprzątnęłam cały strych, gdy nagle moją uwagę przykuło dziwne, małe, ośmiokątne czarne pudełko ze ślicznymi egzotycznymi wzorkami na wieczku. Byłam tak ciekawa, co znajduje się w środku, więc podeszłam i otworzyłam je. Moim oczom ukazał się piękny pasek z śladem psiej łapy, który robił za klamrę od niego.

Nagle pasek się rozświetlił. Trwało to niecałe 5 sekund. Ku mojemu zdziwieniu, nad paskiem ukazała się malutka latająca istotka wyglądem przypominającym psa.

- Witaj,Dominique. - uśmiechnęła się i mrugnęła do mnie. Byłam zaskoczona tym, że zna moje imię.

- Kim jesteś i skąd wiesz, jak się nazywam? - spytałam się jej, lekko przestraszona.

- Jestem Sissie, kwami psa i wiem o tobie wszystko. - dobra, teraz naprawdę się przeraziłam.

Prędko zamknęłam pudełko, a gdy to zrobiłam, Sissie zniknęła. Postanowiłam zabrać stąd tą ''rzecz'', czymkolwiek była, i przechowywać ją w swoim pokoju, gdzie nikt oprócz mnie nie ma wstępu.

CDN

PS. Przepraszam was za długie niepisanie, ale wiecie-szkoła, brak weny, później wycieczka i te inne sprawy. Postaram się pisać częściej, a na razie macie od mnie tą najdłuższą(jak na razie) część.

Jak pies z kotem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz