1

88 9 6
                                    

Zerwałem się z łóżka jak oparzony i wbiegłem do łazienki po drodze łapiąc jakieś jeansy i koszulę. Najszybciej jak umiałem wziąłem prysznic i przebrałem się. Wyleciałem z mieszkania i poleciałem na uczelnię. Wow, po raz pierwszy będę przed rozpoczęciem wykładu. Wpadłem na korytarz i odszukałem wzrokiem Lou. Louis jest moim najlepszym przyjacielem. Z resztą jedyny, bo mimo mnóstwa świetnych kumpli, tylko na niego zawsze mogę liczyć. Niemal wbiegłem na chłopaka, ale w ostatniej chwili odsunął się, a ja nie wyhamowując rąbnąłem w szafki. Kilkoro studentów spojrzało się na mnie, ale widząc, że to JA, uśmiechnęli się tylko z miną w stylu „kacyk?".- To była najlepsza impreza na jakiej byliśmy... w tym miesiącu.- Zaczął rozmowę z wielkim uśmiechem.

-Może... nie wiem nie pamiętam.- zaśmiałem się natychmiast potrząsając głową. Do rzeczy Styles!- Louis, błagam powiedz, że coś pamiętasz- Jęknąłem.

-No. Nawet całkiem sporo.- Powiedział dumnie.- A co?

- Muszę kogoś znaleźć.

- Podaj imię, a powiem ci jaki nosi stanik- zachichotał na co podniosłem kciuki do góry z wyjątkowo przesączonym sarkazmem uśmiechem.

- No nie mów, że nawet imienia nie kojarzysz.

- Ona mi go nawet nie podała! A nawet jeśli, to ja prawie NIC nie pamiętam!

- PRAWIE, a więc co kojarzysz.

- Twarz!

-Twarz? No to luz.- wzruszył ramionami.

- Nie, ja pamiętam dosłownie tylko twarz! Zupełnie jakbyś wyciął takie kółeczko w zdjęciu-wyrysowałem w powietrzu okrąg- i całą resztę wyrzucił.- jęknąłem załamany.- Błagam stary. Po prostu powiedz mi z kim wczoraj się bawiłem.

- Szybciej będzie jak powiem z kim nie...

- Ugh...- przerwałem mu westchnięciem

- No sorry, że niemal wszystkie laski z klubu kręciły się przy tobie.- przewrócił oczami. Chwila, Styles. Myśl. Na spokojnie. -No tak!- pstryknąłem palcami, a Lou spojrzał na mnie wytrzeszczonymi oczami jak na wariata. Ruchem ręki kazał mówić dalej.- Przecież.... Gdzie się obudziłeś?

-Na podłodze klubu.- parsknął śmiechem.

- No widzisz! A ja u siebie w łóżku.- lekki uśmiech wkradł mi się na usta, a oczy Tomlinsona zrobiły się jeszcze większe.

-Chwila, chwila... no w sumie wychodziłeś z lokalu, ale myślałem, że tylko na chwilę.

- Z kim?- Złapałem go za kołnierz- Zkim wychodziłem?- chłopak delikatnie oderwał moje dłonie od koszulki.

- Z jakąś dziewczyną...- uderzyłem otwartą dłonią w czoło.

- Naprawdę? Myślałem, że kurwa z jeżem!!- wrzasnąłem na cały korytarz, aż ludzie popatrzyli zadziwieni.

- Ygh... dasz mi dokończyć? - kiwnąłem głową- Dziękuję. A więc... w sumie nic szczególnego. Pamiętam, że miała ładne, jasne oczy i chyba brązowe włosy.

-Super! Wiesz, że około 30% dziewczyn na całym świecie pasuje do opisu!

- Nikt nie twierdził, że to będzie łatwe- zaśmiał się na co spojrzałem na niego oczami mordercy. Po chwili jednak mój wzrok padł na coś, a raczej kogoś zupełnie innego.

- Wiesz... może jednak nie będzie aż tak źle.

Pierwszy rozdzialik.

Co sądzicie?

Czytasz= kom+ gwiazdka= motywacja.

Dziękuję.

Stworzone przy pomocy

Stranger || HS || ZwieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz