No tak. Miałam "wrócić" już dawno, a wracam dopiero teraz. Czy jestem zła na siebie ? tak i to nawet bardzo. Tyle razy zabierałam się na napisanie nowego rozdziału, ale zawsze było coś co mi na to nie pozwalało. Tak Tynka tłumacz się jak każdy, ale nie czułam, że to ten moment na napisanie czegoś co by się dało czytać. Przepraszam was bardzo. Postaram się nie zawieść Was znowu ;).
Byliśmy w drodze do.. no właśnie dokąd zmierzaliśmy ? Przez całą podróż myślałam co to za niespodzianka i czemu akurat tam zmierzaliśmy pociągiem. Karol uparł się, że nie powie mi na czym polega ta niespodzianka. Mówił tylko "spodoba Ci się na pewno.. ja to wiem" ta szkoda tylko, że często jego pomysły są beznadziejne jak moje gotowanie. Pewnie dziwicie się jak to "nie wiesz dokąd jedziesz przecież.." ej mówię Ci stop! nie moja wina, że zakrył i oczy i uszy jak czekaliśmy na pociąg.. ciekawi mnie reakcja ludzi na to, jak wyglądałam. Ale dobra nie ważne. Słuchałam właśnie mojej ulubionej piosenki Blackbear- idfc ( polecam bardzo gorąco w wersji akustycznej) kiedy Karol szturchnął mnie, wyciągnęłam słuchawkę i spytałam co chce.
- Zaraz będziemy na miejscu - uśmiechnął się szeroko.
- Jej ! - krzyknęłam z udawaną radością.
- Mała, co Ci jest ? - spytał zmartwiony.
- Chcę spać - rzekłam ziewając - Jakieś konkretne plany mamy czy dopiero potem ?
- Potem, a teraz chodź - pociągnął mnie za rękę do wyjścia.
Jak się okazało wylądowaliśmy w Warszawie wow. Tego się nie spodziewałam, że wywiezie mnie do stolicy. Ciągnąc swoje bagaże Kaiko nagle się zatrzymał. Spojrzałam zdziwiona na niego, a po chwili w stronę gdzie patrzył a tam.. we własnej osobie Sheo.
- Siema stary ! - przywitał się Sheo z Karolem - Cześć Maciek jestem - skierował te słowa do mnie.
- Martyna - uśmiechnęłam się wstydliwie. Kurka wódka nie spodziewałam się jego tutaj..
Po krótkiej rozmowie z Maćkiem powiedział nam, że nas zawiezie do hotelu, ponieważ on też aktualnie tam przebywa. Po 30 minutach podróży i odebraniu kluczy poszliśmy do naszego pokoju. Po wejściu do niego od razu położyłam się na wielkim łóżku i westchnęłam szczęśliwa, że mogę wreszcie się położyć spać. Poczułam uginający się materac i że ktoś mnie przytula.
- Co moja malutka księżniczka idzie spać ? - spytał mnie rozbawiony.
- Jak będziesz ciągle do mnie mówił to nie pójdę - fuknęłam.
Karol nic nie mówiąc wstał i podszedł do okna. Przesadziłam. Szybko wstałam i przytuliłam się do jego pleców.
- Przepraszam - powiedziałam smutna. On nic nie mówiąc obrócił się do mnie, przytulił i podniósł, a ja oplotłam go nogami w pasie.
- Nic się nie stało, każdy może mieć gorszy dzień - powiedział obojętnie.
- No ale ty się tylko grzecznie zapytałeś, a ja Ci od razu z nerwami.. - powiedziałam.
- oj mała nie bierz tego tak do siebie - uśmiechnął się delikatnie, a ja wtuliłam się w jego szyję. Karol zrobił kilka kroków i położył mnie na łóżku kładąc się po chwili koło mnie. Przytuliłam się mocno do niego i odpłynełam.
*1,5 godziny później*
Obudził mnie dzwoniący telefon. Spojrzałam na niego Mama dzwoni. Odebrałam. Porozmawiałam z nią chwilę, była ciekawa jak tam podróż i te sprawy. Po zakończonej rozmowie wstałam i poszłam poszukać jakiś ubrań na zmianę. Wyciągnęłam czarne spodnie, czarną koszulkę i czerwoną flanelową koszulę. Akurat gdy skończyłam się przebierać pojawił się Karol mówiąc, że za chwilę wychodzimy. Gdy spytałam gdzie odpowiedział mi, że muszę poznać jego znajomych. Cóż zapowiada się ciekawie..
Mam nadzieję że rozdział nie jest tak tragiczny. Wybaczcie że krótki </3 jutro, a raczej dzisiaj pojawi się kolejny rozdział :>