rozdział 4

20 4 2
                                    

Cały czas czerń. Słyszałam tylko jakieś głosy gdzieś w oddali. Jakieś głośne pikanie. Co jakiś czas wykonywała jakiś bezwładny ruch. Niewiedziałam co się dzieje. Niemogłam sama z siebie się poruszyć ani wydać jakiegoś dźwięku z moich spierzchniałych ust. Niemogłam niczego.
Nagle poczułam jagbym płynęła na tratwie po rozszalałym morzu, później jagby fale stawały się coraz większe. I te stłumione odgłosy z daleka. Jagby ktoś wołał w rozpaczy moje imię. No i to coraz głośniejsze pikanie.

-Różaa, Róróżaaa, Róźyczkooooooo!!!!!
-PIK PIK PIK PIK PIK.

Wszystko stawało się coraz głośniejsze i głośniejsze.
Głową zaczęła mnie mocno boleć byłam spanikowana.
Wkońcu moje ciało przeszedł jeden przenikajacy wielki ból. Jagby ktoś przejechał mi nożem w zdłuż mojego ciała. Później jeszcze raz. Wkońcu moje ciało ogarnęła fala spokoju. Ból ustał i czułam się dziwnie dobrze. Wkońcu zasnęłam.


Obudził mnie wielki huk. I znowu się zaczęło PIK, PIK, BUM, PIK, PIK, HUK, HUK, HUK, PIKKKKKKKKKKKKK.

Ostatnie piknięcie było tak głośne że znowu próbowałam się poruszyć. No i znowu nic. Moje ciało było bezwładne. Nagle poczułam jakiś dotyk. Muj umysł od środka pracował aż za bardzo ale moje ciało za to wogule...

Przepraszam że roździał taki krótki ale nie dałam rady już nic wymyśleć. Teraz postaram się pisać częściej. Ps. Mam nadzieję że wogule ktoś to czyta...

SenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz