- O cholera! -
Jasny gwint! Jak to się do jasnej ciasnej mogło stać! Zawstydzona podniosłam ręcznik i czym prędzej się nim zakryłam, żeby niczego nie zobaczył. Boże! On i tak zobaczył za dużo! Moja twarz była w kolorze świeżo dojrzałego pomidora. Nie mogłam dojść do siebie przez dłuższą chwilę. Jednak przełamałam się i powiedziałam:
- Co ty tutaj robisz?! - wyrzuciłam – Jak się w ogóle tutaj dostałeś?! Czy aby przypadkiem nie wiesz, że do czyjegoś domu nie wchodzi się bez pukania?! Co to ma znaczyć do jasnej anieli?! - wypowiadane słowa wylatywały z moich ust w tempie wystrzeliwanych pocisków z karabinu. Jednak on nic jak zwykle nie robił sobie z mojej wypowiedzi i tylko zaśmiał się pod nosem i zarzucił delikatnie głowę do tyłu. Dobrze jak chcesz się tak zachowywać to proszę bardzo! Już nie będę taka milutka!
- Jeżeli nie masz mi nic do powiedzenia, żadnych wyjaśnień, żadnych przeprosin to wynoś się z tond w trybie NOW! - wkurzyłam się i wskazałam mu ręką drzwi.
- Chcę z tobą porozmawiać do cholery. I ogarnij się dziewczyno. - O nie facet! Tak się bawić nie będziemy! Wkurzył mnie jeszcze bardziej. Podeszłam do niego poprawiając ręcznik. Stanęłam przed nim tak, że nasze klatki piersiowe niemal stykały się ze sobą. Stanęłam na palcach, aby być bliżej jego twarzy. Dotykaliśmy się nosami, ale ja nic sobie z tego nie robiłam. Byłam na to zbyt zdenerwowana. To i tak mogła być część mojego planu i nie omieszkałam się dalej tego ciągnąć.
- Posłuchaj mnie mój panie Oh Sehunie – wysyczałam te słowa pełne jadu i pacnęłam go ręką w klatkę piersiową tak mocno, że się zachwiał i zrobił krok do tyłu. Ha! Jednak te godzinne ćwiczenia się nie zmarnowały! Ja jednak nadal na niego napierałam swoim ciałem – Nie będziemy tak ze sobą rozmawiać. Zmień swój ton to może wtedy porozmawiamy, ale na razie żegnam pana – powiedziawszy odwróciłam się do niego plecami i zaczęłam się wspinać po schodach w stronę sypialni, żeby się ubrać.
- Przeszłam korytarzem w stronę mojej sypialni, a następnie wkroczyłam do mojej garderoby. Z szafy wyciągnęłam czarną bieliznę, leginsy z napisem "Let's do it", czarny stanik Calvina Kleina i biały podkoszulek z wyciętymi bokami kończącymi się nad biodrami. No cóż trzeba jakoś wyglądać jak ten palant już tu jest. Ubrałam się i związałam włosy w kitka.
Zeszłam na dół i rozejrzałam się za Sehunem. Nigdzie go nie było, ale z salonu było słychać dźwięk telewizora. Weszłam do pomieszczenia i myślałam, że mnie szlak trafi. Wielmożny pan Oh lerzał jak lord na mojej kanapie. W jego ręku znajdował się kubek parującej herbaty, a w drugiej pilot od urządzenia. Podeszłam do mebla i zrzuciłam jego nogi na podłogę. Usiadłam koło niego i odrzekłam:
- Nie za wygodnie ci przypadkiem?
- Nie. Powiem ci, że jest idealnie. Jak widać nie będę musiał nic tutaj zmieniać.
- Co?! Jak to zmieniać?! Przepraszam bardzo ale to jest mój dom i ty nie masz prawa do niczego co jest w tym domu.
On tylko się zaśmiał i sięgnął po swoją torbę, która leżała zboku kanapy. Wyciągnął z niej jakieś papiery i podał mi je. Po przeczytaniu nagłówku oniemiałam. Jaka znów umowa najmu do chuja pana?!! A miałam nie przeklinać! Czytałam dalej dokument. Było w nim napisane, że oto ten pan, będzie teraz ze mną mieszkał. Ha! Bardzo śmieszne!
- Ty chyba sobie ze mnie jakieś jaja robisz w tym momencie – odezwałam się do niego.
- Nie, nie robię. Od dzisiaj mieszkam z tobą.
- Na jakiej niby podstawie?! Mieszkam tutaj od pół roku, a czynsz mam zapłacony już z góry za następny rok, a potem miałam go wykupić od właściciela. W ogóle dlaczego niby mamy mieszkać razem?! Tak nie można do cholery! - już powoli zaczynałam się unosić – Nie będziemy razem mieszkać! Wybij to sobie lepiej sam z tej główki, bo ja to zrobię, a nie chciał byś tego! - wstałam z kanapy i zaczęłam krążyć na środku salonu. Nawet nie zauważyłam kiedy Sehun wyłączył telewizor.
- Nie mogłeś sobie znaleźć innego domu tylko akurat ten?! Wiesz ile go szukałam! Jasny gwint! Jest tyle domów w Seulu a ty musiałeś wybrać akurat ten! Jeszcze wiedząc, że już tutaj ktoś mieszka! - w tym momencie już nie powstrzymywałam mojego krzyku, jednak jak zwykle pan "mam wszystko w dupie i liżcie mi obcasy" nic sobie z tego nie zrobił tylko jeszcze bardziej się rozsiadł na tej kanapie.
- No jak widzisz. Ten dom był dla mnie idealny. Miałem taki kaprys więc jestem. Także, pozwól, że pójdę się rozpakować moja nowa współlokatorko.
Wstał i wyszedł z domu. Po chwili wrócił z dużą walizką i wszedł na górę. Nie miałam już na to siły, ale musiałam sprawdzić jaki pokój miał zamiar zająć. Gdy byłam już na piętrze myślałam,że bardziej wkurzonym być nie można. A jednak. W tamtym momencie to mnie już kurwica wzięła. Tutaj egzorcysta by nawet nie pomógł,ponieważ Sehunek postanowił sobie zająć moją sypialnie.Wparowałam do środka i zaczęłam się wydzierać:
- Czy ciebie pojebało do reszty?! To moja sypialnia! Wywalaj z tond ino raus! - on nie zwrócił na mnie uwagi tylko dalej się wypakowywał. Jak nie masz zamiaru mnie słuchać to proszę bardzo! Miarka się przebrała!
Wzięłam jego walizkę i wyrzuciłam na korytarz. Z nim zrobiłam to samo i z pozostałymi rzeczami. Wyszłam z pokoju i zatrzasnęłam drzwi.Wskazałam drzwi do pokoju gościnnego i wykrzyknęłam mu w twarz:
- Tam od dzisiaj będzie twój pokój, więc od mojego wara!
Weszłam do mojego pokoju i trzasnęłam drzwiami. Ten człowiek coraz bardziej mnie wpienia! Jeszcze trochę a dostanę nerwicy!
- Złość piękności szkodzi! - odkrzyknął, a ja bardzo dobrze widziałam, że on stał nadal pod moją sypialnią, otworzyłam drzwi i pokazałam mu pięknie środkowy palec uśmiechając się w pogardzie.
Matko jedyna trzymaj mnie w swojej opiece, żebym wytrzymała w tym domu!Módlcie się za mnie ludzie! Hwainting for me!
Siedziałam w swoim pokoju aż do wieczora. Pracowałam na laptopie przygotowując plan reklamy nowych LipKitów, które miały wyjść już za 2 tygodnie. Spojrzałam na zegarek. Wybiła już godzina 19:00 więc to była idealna pora na zrobienie kolacji. Zeszłam do kuchni i myślałam, że dostanę zawału. Stał w niej Sehun bez koszulki.BEZ KOSZULKI! On poważnie chce doprowadzić mnie do grobu! Udając, że nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia podeszłam do lodówki. Wyciągnęłam z niej sałatę, pomidora masło i ser. Z pojemnika na pieczywo zabrałam jedną bułkę. Zalałam sobie jeszcze zieloną herbatę wodą i zaczęłam przygotowywać kolację. Po 5 minutach posiłek był już gotowy. Wzięłam talerz oraz kubek i ruszyłam w stronę sypialni. Nie obchodziły mnie natarczywe spojrzenie Sehuna, które wylądowało centralnie na moim zgrabnym tyłku. Ta skromność to cała ja. To moje drugie imię. Ja wam mówię. Weszłam do sypialni, zjadłam na spokojnie, naczynia położyłam na biurku i wpakowałam się pod moją cieplutką pościel. Leżałam i myślałam nad tym kiedy rozpocząć swój plan, ale najwidoczniej nie musiałam już myśleć kiedy zacząć, bo idiota czyt. Sehun już zaczął łapać się w moje sidła. Teraz tylko zostało mi się zachowywać coraz milej w stosunku do jego osoby i finito. Ale jak wiadomo Sehun nie jest łatwą osobą więc tak łatwo nie będzie.Leżałam tak jeszcze z 20 minut i zasnęłam z myślą, że rano znów będę musiała się zmierzyć panem idealnym.
+++++++++++++++++++++++++++++
1200 słów! RÓWNO! :)
A tak wgl to witam witam ponownie moi drodzy 😄 I jak wam się podoba wam rozdział, bo mi tak w kit 😒 Mogłam się bardziej postarać 😞 Niestety nie mam teraz za bardzo na nic czasu 😞 Nauka, nauka i jeszcze raz NAUKA! 😣 Ale teraz postaram się poprawić! Liczę na wasze opinie 😘 Wasze komentarze naprawdę dużo dają i zawsze gdy je czytam mam uśmiech na ustach i nic wtedy nie jest w stanie popsuć mi humoru 😁
Rozdział pisany przy piosenkach:
🎵 EXO - Machine
🎵 INFINITE - Come Back Again🎵 I.O.I - Crush
🎵 History - Queen
🎵 BTS - No More Dream
🎵 BTS - We are Bulletproof
🎵 N-Sonic - Excalibur*GOT7 - Home Run
*Amber - Borders*****************
CZYTASZ
The Ban Dating
FanfictionŻyjmy, robiąc rzeczy, które lubimy! Kim Yoona (Hyeri) - zwykła brązowowłosa Koreanka o brązowych oczach i pełnych brzoskwiniowych ustach, pracująca w jednej z najbardziej prestiżowych firm w Korei jako kierowniczka w dziale marketingu. Oh Sehun - bl...