Rozdział 20

2K 173 5
                                    

        Polecam włączyć muzyczkę! Dodaje nastroju- jeśli znasz angielski zrozumiesz! 

Ps. Pisz pytania do bohaterów!!


#Mike

Chłopak biegał z miejsca na miejsce. Kiedy stracił z oczu Annie przestraszył się troche. Nie wiedział czy potrafi się obronić przed Demonami. Szukał jej wszędzie. I nie mógł jej znaleźć. W pewnym momencie usłyszał jej głos.

Skierował się w strone dochodzącego głosu. Widział ją. Stała przy bramie. Chwilę potem zamknęła oczy i wyciągnęła rece przed siebie. Zaczęła tworzyć w dłoniach Złotą i Białą Magię. NARAZ! To niemożliwe, pomyślał. Wołał ją po imieniu, podszedł nawet do niej, ale czyjeś ręce uniemożliwiły mu dalszą drogę.

-Puść mnie!- warknął chłopak do Samuela.

- Po co? Przerywasz a ona chce WAS uratować- powiedział spokojnie i puścił oniemiałego Anioła.

- C-co?

- To co słyszysz, Aniele. Ona robi to dla was.

- Ona się zabije!

- To jej wybór, nie uważasz, że to niegrzecznie przerywać?

Chłopak prychnął tylko na jego słowa i ponownie zawołał.

-Annie!- nie odpowiedziała- Ann do cholery. Przestań! To pochłonie całą twoją energię! Możesz umrzeć!

- Nie trudź się koleżko. Ona cię nie słyszy.

- Doprawdy?- prychnął.

- Kiedy tworzy barierę ochronną dla was odcina się także sama. Nawet jeśli byś chciał przerwać, nie wyrwiesz jej z transu.

- Jakiego transu?

- Ona jest potężniejsza niż myślisz. W końcu moje geny- uśmiechnął się nonszalancko.

Po jego słowach dało słyszeć sie głuchy huk. Zmiótł on wszystkie Anioły w jedno miejsce, ochraniając je wielką, szczelną bańką. Mike walił w nią pięściami, kopał, napierał całym ciałem, ale nic nie skutkowało.

Po chwili wszystko ucichło. Bańka pękła, a wśród ludzi wzrastał poziom hałasu. Anioły były zdezorientowane, ogłupiałe. Nie wiedziały co się dzieje. Tylko jeden Mike padł na kolana i ukrył twarz w dłoniach, myśląc o tej dzielnej dziewczynie, która poświęciła siebie by ich ocalić.

Poczuł czyjąś ciepłą dłoń na ramieniu.

- Nie rozpaczaj, chłopie. Nic jej nie będzie.

- Ja wiem –wstał i otrzepał spodnie- Ale czy królowa wie?

Obydwaj spojrzeli mimowolnie na królową, której łzy leciały strumieniami po policzkach. Kilka Aniołów próbowało ją pocieszyć.

- A ty skąd wiesz, że Annie da sobie radę?- spytał Mike.

- To ja ją szkoliłem- Chris dumnie wypiął pierś- I wiem, że nie zawaha się użyć broni. Nie raz widziałem ją „ w akcji".

- Christope- chłopak uderzył się w czoło- Wiesz jak to zabrzmiało?

- Co? O co ci chodzi?- zaśmiał się Anioł. Doskonale wyczuł ten podtekst.- Dobra, inaczej. Nic jej nie będzie. Nie raz walczyła.

Mike westchnął i udał się na rozeznanie terenu. Szedł przed siebie. Butami robił głębokie ślady w trawie. Przeszedł jeszcze kawałek i znał odpowiedź na swoje pytanie.

- Chris. Jesteśmy na Ziemi.- zwrócił się do chłopaka, który stał po jego prawej.





______________

Mówiłam, że dodam i oto jestem! Krótki troche, ale nie miałam na niego weny.

I jeszcze was trochę potrzymam w niepewności co jest z Annie :P 

Ps. Muzyka taka bo przy niej pisałam rozdział i tekst po polsku pasuje!

I tak jak u góry! Piszcie pytania !!!

Kocham was bo jest nas coraz więcej ^.^

aeureka

Anielska Córka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz