15

2.6K 176 127
                                    

Ben uradowany wleciał do domu jak pocisk.

- Pamiętam! - wrzasnął i wbiegł do salonu. Tata właśnie dyskutował z mamą, oglądając telewizję. Nagle rodzice zamilkli i spojrzeli na syna zaskoczeni. - Już wszystko pamiętam. Odzyskałem pamięć - powiedział drżącym od podekscytownia głosu.

Leia usiadła z wrażenia.

- Naprawdę? Wszystko? - wykrztusiła.

- Wszystko. Wszyściusieńko.

- Jak to się stało?

- Właśnie Ben, gdzie ty w ogóle byłeś? - wtrącił się Han.

- A czy to ma jakieś znaczenie? Dlaczego nie możecie się cieszyć razem ze mną?

- Synku, cieszymy się z tego bardzo - powiedziała Leia z łagodnym uśmiechem. - Chcemy tylko wiedzieć, jak odzyskałeś pamięć.

- Pocałowałem się z Rey - wybąkał zaczerwieniony Ben.

Han zaśmiał się, uderzając ręką o kolano.

- Ta twoja Rey, normalnie zrobi z tobą wszytko, co tylko zechce.

- Daj spokój, oni do siebie pasują. Nie będą się terroryzowali.

- Właśnie Ben. Szanuj swoją dziewczynę. Szacunek do kobiety jest najważniejszy w związku. Poza tym cholernie im to imponuje - wskazał na mamę.

- Wiesz, święta nie byłam i nie jestem, a twój tata jako jeden z nielicznych traktował mnie z szacunkiem i...był bardzo wytrwały.

- Leia, to wszystko już nie ma znaczenia - powiedział czule Han i pogładził dłoń żony.

- Czy możecie mi wyjaśnić, o czym mówicie? - spytał zirytowany Ben.

- Jeszcze nie teraz synu, jeszcze nie teraz.

***

-

Mamy całą chatę dla siebie? - zapytała Rey, zdejmując buty. Ben skinął głową.

- Na razie oboje siedzą w pracy i pewnie prędko nie wrócą.

- Dlaczego tak dziwnie na mnie patrzysz? - zapytała po chwili Rey.

Chłopak tylko uśmiechnął się szelmowsko. Wziął dziewczynę na ręce, zupełnie jak pannę młodą i pocałował w czoło.

- Ben, ty chyba nie chesz...

- A chcę.

Han Solo wrócił z pracy nieco wcześniej. Pragnął tylko jednego - ciepłego obiadu, który przygotowała wcześniej jego żona.
Już miał wołać Bena, żeby odgrzał mu schabowego z ziemniakami i buraczkami, kiedy do jego uszu doszły dziwne dźwięki. A konkretniej krzyki.

Z wrażenia usiadł na małym krześle znajdującym się w przedpokoju i nasłuchiwał przez chwilę. Gdy szok minął z trudem zaczął tłumić śmiech - wygląda na to, że jego syn przestał być prawiczkiem.

Cichcem wyszedł z domu i postanowił odebrać Leię z terapii oraz zjeść z nią obiad na mieście.

Gdy wszedł do samochodu, roześmiał się na całego, nie wiedząc za bardzo czemu. Jakoś ta cała sytuacja dziwnie go rozbawiła.

Powrót do szkoły był naprawdę męczący - mimo zbliżającego się końca roku szkolnego większość nauczycieli nie odpuszczała uczniom z ilością nauki. Wszyscy zakuwali, aż gwizdało.

- Cześć Ben - powiedziała Ahsoka do chłopaka, gdy przyszedł do szkoły. Ten tylko obrzucił ją niechętnym spojrzeniem. - No i co, nic nie powiesz? Twoja Rey chciała się na mnie zemścić, a ty?

Alternatywa || ReyloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz