Rozdział 3

115 6 1
                                    

Jungkook pov.

Biegłem jak jakiś szalony. Potrąciłem nawet jakąś dziewczyne. Powinienem przeprosić, ale mogę to zrobić innym razem. A teraz liczy się tylko Lily. Nie może mi tak na niej zależeć... Co się ze mną dzieje?!

-Dryń!
-Aish...-Właśnie teraz musiał ten cholerny dzwonek zadzwonić? Nigdzie jej nie widzę. Pewnie już czeka w sali. Po tej lekcji Klara wdrąży swój plan w życie. Muszę coś zrobić...
Stoję przed drzwiami. Wszyscy już weszli. Jesten spóźniony dobre pare minut. Złapałem za klamkę, ale nagle usłyszałem:

Jm: Kookie! Zaczękaj na mnie!- Powiedział biegnąc w moją stronę cały zdyszany. Lekko póściłem klamke ze zdziwienia.
Jk: Gdzieś Ty był?
Jm: Jin mnie zatrzymał i powiedzial się, że niepokoi się o Klare.
Jk: Dlaczego? Co się stało?-przerwałem
Jm: Daj mi dokończyć.
Jk: Dlaczego on w ogóle z tobą rozmawia? Przecież on jest ich szefem. Od kiedy go to obchodzi?
Jm: Nie wiem. Zamknij się i daj mi dokończyć. Powiedział, że Klara szukała Monstera. A wiesz co to oznacza. Jeśli kupiła od niego nóż, albo co gorsza pistolet to Lily ma na serio przesrane.-powiedział to ze głosem współczucia
Patrzyłem na niego intensywnie analizując każde słowo, które mi powiedział.
Złapal powoli za klamkę
Jk: Czekaj! Wiesz, że nie mogę się zbiliżyć do niej, ale musimy jakoś ją ostrzec więc siadasz obok niej.
Jm: Żartujesz sobie? Nie chcę z nią siedzieć.
Jk: Proszę zrób to dla mnie. Nie pozwolę, żeby jej się coś stało, a Ty przeciez wytrzymasz 45 minut. Znaczy już 35.

-Chłopcy zamiast robić sobie pogawętki na korytarzu wejdziecie do sali i zaczniecie się uczyć? Szczególnie ty Jeon. Przydałoby ci się poprawić to i owo. - Powiedział nauczyciel otwierając drzwi do sali. No nie powiem serce mi podeszlo do gardła. Mam tylko nadzieję, że nikt nie słyszał naszej rozmowy.

Lily pov.

Tylko nie znowu oni... Czekaj co ten czerwono włosy robi? Czy on się właśnie do mnie dosiadł? Co jest z nimi wszystkimi nie tak? Zamiast do szkoły trafiłam do jakiegoś psychiatryka...

L: Emmm... Hej?
Jm: Hej, przepraszam nie przedstawiłem się jestem Jimin- powiedział jakby nic się nie stało.
L: Dlaczego tu usiadłeś?
Jm: A co ty taka wścipska?
L: Nie chcesz to nie mów. W sumie mnie to nie obchodzi.
Jm: To po co pytasz? - wrednie się zaśmiał
L: Aigoo... Denerwujesz mnie.
Jm: Nie martw się z czasem przywykniesz.

-Park Jimin! Najpierw spóźniasz się z Jeonem, a teraz dekoncentrujesz swoją koleżankę. Jak jesteś taki rozmowny to chodź do odpowiedzi.- Powiedział nauczyciel. Cicho zachichotałam, a on się obrócił i popatrzył na mnie jakby chciał mnie zabić. Zaczęłam się smiac jeszcze bardziej. W końcu nie wytrzymał i tez się zaczął.
-Co wam tak wesoło? No chodź tu Park. Pokaż ile potrafisz. Zacznijmy od prostych rzeczy jak...

Nagle dostałam czymś twardym w głowę. Nie wiem co to było, ale wiem kto to zrobił. Siędzę w przed ostatniej ławcę. Za mną jest tylko Klara i jej paczka więc to oczywiste, że to nie był wypadek. Odwróciłam się, a ona tylko wrednie się uśmiechnęłam. -Nie zwaracaj na nią uwagi. Nie warto- powiedziałam do siebie szeptem. Obracając się do tablicy zobaczyłam kookiego patrzacego na mnie. Posłałam mu pytające spojrzenie, a on spojrzał na Klarę, która się w to wpatrywała i od razu się obrócił. Wyglądał na bardzo zamieszanego. Oni są tu mega dziwni...

Klara pov.

Czemu kookie się na nia patrzył? Coś mi tu śmierdzi. Za niedlugo będę ją miała z glowy. Nie umiem się doczekać. Żadna suka nie zabierze mi Mojego chłopaka. On jest tylko i wyłącznie Mój. Zdzira pożałuje, że przyszła na świat.

K:Yura, załatwiłaś żeby nikt nie przyszedł na dwór na przerwie?- Powiedziałam jej szpetem na ucho.
Y: Tak. Rozmawiałam z Hobim. Będzie stał na straży. Nikogo nie wypóści.
K: Co ty masz z nim? Ciagle z tym Hobim. Tylko nie mów, że się w nim zakochałaś...
Y: Nie no co ty. Z resztą nie ważne. Nikogo nie przepuści. A Ty masz nóż?
K: Tak. Kupiłam najostrzejszy jaki Monster miał. Niech się nacieszy suka swoją szyją. Długo nie będzie jej miała takiej pięknej.-Obie zaczęłyśmy się śmiać. Teraz już podchodzę do takich spraw na luzie. Mój tata to adwokat. Zawszę mnie wyciąga z tarapatów. A to przecież nie pierwszy raz się zdarzy, że jakaś osóbka straci swoje życie. Hah, muszę siebie pochwalić. Takich jaj jakie ja mam nie ma większość facetów. Nie obchodzi mnie już nawet ich spojrzenia na siebie. Przecież to i tak jej ostatnie chwile.

Lily pov.

Klara ciągle tu patrzy... Nie wiem co myśleć. W mojej głowie zagościła prawdziwa pustka. Z jednej strony nawet mi się tu podoba. Znaczy czarnowłosy jest niczego sobie, ale z nim jest coś nie ten tego. A z drugiej strony już na starcie budzę zainteresowanie "popularnych" którzy wyglądają jakby chcieli mnie rozszarpać.

- Masz te cztery. Następnym razem nie będę taki miły, a teraz znikaj mi z oczu i wróć na swoje miejsce- Widać, że nauczyciel nie trawi go. Z resztą mnie też zaczyna wkurzać.

Usiadł zadowolony z siebie. Spojrzał na mnie słodkim wzrokiem i zaczął się szczerzyć.
L:Co ci? Wylewu dostałeś czy co?
Jm: Jakaś Ty śmieszna...- oboje zaczeliśmy się śmiać.
Nagle Jimin się uspokoił. Zdziwiło mnie to więc spojrzałam na niego. Patrzył z poważną miną na Jeona, który próbował mu coś gestami pokazać. Jk się odwrócił, a jimin chyba nie miał nastroju na śmianie się.

Nagle poczułam jak ktoś się zbliża do mojej szyi.
L: Co ty robisz?- spojrzałam na niego ze zdziwieniem. Nie odpowiedział po prostu się przybliżał, a ja oddalałam. I zakończylo to się moim upadkiem z krzesła. Oczywiscie wszyscy zaczeli się śmiać. Jestem genialna...
Gdy juz w końch uciadłam. Zobaczyłam karteczkę przed sobą z napisem "Musimi pogadać i to przed przerwą" Spojrzałam na niego. Byl wpatrzony w tablice.

L: O co chodzi?- Lekko się obrócił by spojrzec na mnie. Bez wydania z siebie dźwięku pokazł ustami imię Klara. Serce zaczęło mi mocniej bić. Nie wiem dlaczego się boję. Nie powinnam. Przecież przeżyłam gorsze rzeczy. Nie będę się przejmować jakąś dziewczyną.

Jimin się znów przybliżył, ale już się nie przesówałam. Chciałam wiedzieć o co chodzi.

Jm: Klara ma plan. Chce Ci zrobić krzywdę. Nie zbliżaj się.do niej. Ona chce cię.zniszczyć. - wyszeptał mi do ucha po czym się odsunął.

Moje serce zaczęło jeszcze mocniej bić, głowa mocno bolała, a nogi były jak z waty. Pierwszy raz w zyciu czuję takie coś...
Na prawdę się boję...

-----------
Hej, jak wam się podoba? Wiem, że żadko dodaję nowy rozdział, ale teraz postaram się częściej. Piszcie w komentarzach co myslicie o nim.

With(out) YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz