Siedzieli w trójkę przy stole.
- Herbaty? - spytał uprzejmie Kapelusznik.
- Nie, dziękuję. Wabi gnębiwtryski.
- Faktycznie - mężczyzna zmieszał się. - Gnębiwtryski to prawdziwa zmora. Prawda, Alicjo?
Blondynka kiwnęła głową.
- Mnie irytują nargle
- Mi nie przeszkadzają. Tylko cicho bzyczą. O, w tym gąszczu też są. - Luna wskazała wiszące nad nimi jemioły.
Alicja i Kapelusznik spojrzeli na jemiołę. Faktycznie, dało się w niej słyszeć ciche bzyczenie. Potem ich spojrzenia skrzyżowały się. Mężczyzna uniósł brwi i wyszczerzył zęby, a blondynka zaśmiała się. Potem mocniej uścisnęła jego dłoń.
- Bardzo ciekawi z was ludzie. - Luna uśmiechnęła się szeroko.
- Z ciebie również jest bardzo ciekawa osóbka - rudzielec mrugnął do niej, a Alicja poczuła ukłucie zazdrości.
- W naszym świecie jemioła inicjuje pocałunki - stwierdziła rzeczowo Lovegood.
- Nie sądzę, żeby... - zaczęła blondynka, ale w tym samym momencie Kapelusznik przycisnął swoje usta do jej ust.
Potem odsunął się, pogłaskał po policzku i spojrzał w oczy.
- Co to miało być? - wydukała Alicja. Na jej twarz wypłynęły rumieńce.
- Pewien gnębiwtrysk rozkazał mi to zrobić.
Luna zaczęła chichotać, ale oni nadal spoglądali w swoje oczy. Tak naprawdę, po raz pierwszy.
- Wiesz, dla mnie też są bardzo przekonujące - szepnęła dziewczyna.
I tym razem, to ona pocałowała jego.
CZYTASZ
Wyzwanie! - 7 dni z twoim OTP! *** Alicja/Kapelusznik
FanficChyba nie trzeba niczego tłumaczyć, przez tydzień będę nękać Wattpad moim OTP. Zastanawiałam się nad Kyluxem, nawet zaczęłam coś pisać, ale w końcu...Alicja i Kapelusznik wygrali.