Więc nadszedł ten dzień, dzień walki. Magda (wampirzyca) poszła ze mną chociaż, że jej zabroniłem. Byliśmy przed wielkim jeziorem i po kilku minutach pojawił się Carter, ze znajomymi.
-Cześć braciszku!-powiedział z uśmiechem
-Kto to?-zapytałem
-A oni to Yuki, Lilia i rozpruwacze-oznajmił
-Aha, a to Magda-powiedziałem-Zaczynamy!
-Jasne!
Ruszyłem z wielką prędkością i uderzyłem Cartera tak, że aż odleciał na drugi koniec jeziora, następnie pojawiłem się za nim i kolejny raz go uderzyłem, że wbił się w ziemie.
-Och! Ostro zacząłeś-powiedział-Zraniłeś mnie!
Nagle wstał i uderzył mnie tak że odleciałem w niebo. Ruszył za mną, a ja wyjąłem miecz i go zraniłem. Nadleciałem, a on wyjął kosę i zaczęliśmy walczyć broniami. Lataliśmy po niebie i nie mogliśmy siebie zranić. Pit wyrzucił mnie w kosmos, a ja zdążyłem wstrzymać tlen i zaczęliśmy dalej walczyć. Kiedy nadleciał przeciąłem mu rękę.
-O więc walczymy na poważnie!
Nagle planety zaczęły się trząść, a Pit zdjął gogle i ukazały się czarne oczy. Zaczął się zmieniać, wyszły uszy i zęby się naostrzyły, a ja zdjąłem okulary ukazując oko bestii. Kosa Pita się powiększyła i zamachnął się i wielką mroczną mocą uderzył mnie, a ja broniłem się mieczem i stała się wielka eksplozja. Przeżyłem to, tylko wyparował mój płaszcz, tylko coś poczułem i odwróciłem się, a tam widać było tylko jądro ziemi.
---------------------------------------------------------------
Nie wiem czy dzisiaj, czy jutro napisze ciąg dalszy, ale zapraszam!
CZYTASZ
Tom Davies-Człowiek który stał się potworem [ZAKOŃCZONE]
FantasyOpowieść o chłopaku, który miał rodzinę a co będzie to zależy tylko od niego. Czy złość zwycięży, a może będzie bohaterem kto wie?