Przez następne kilka dni wciąż chodziłem do parku. Wiedziałem, że po części robiłem to ze względu na Phila, ale nie chciałem tego przyznać.
Jednak ani razu go nie spotkałem. W końcu nastał dzień kolejnego przedstawienia. Miałem cichą nadzieję, że przyjdzie, ale wiedziałem, że pewnie tak się nie stanie. Rzadko kto chodzi na dwa spektakle z rzędu.- Coś ty nagle taki spięty? Graliśmy już milion razy. - spytał Pj obserwując mnie jak chodzę po garderobie.
- Nie jestem spięty.
- Jasne, a ja jestem kuzynem wnuka ciotecznej siostry ojca królowej Anglii.
- Nawet nie chce mi się nad tym zastanawiać.
- Czy to ma jakiś związek z tamtym chłopakiem? - spytał
- O czym mówicie? - do rozmowy dołączył Chris
- On nie ma z tym nic wspólnego. Z resztą nawet nie wiem o co ci chodzi.
Chris przenosił wzrok ze mnie na Pj'a.
- Aa, chodzi o tego chłopaka z ostatniego spektaklu?
Westchnąłem.
- Ile razy mam powtarzać, że Phil to nikt ważny.
Sekundę później dotarło do mnie, że powiedziałem jego imię. Cholera.
Chłopcy od razu to wychwycili.- Phil powiadasz? Skoro jest taki nieważny, to skąd znasz jego imię? - Pj patrzył na mnie z uśmiechem.
- Wpadłem na niego w parku i tyle.
Chris i Pj wymienili spojrzenia.
- Możecie przestać? Gadałem z nim tylko raz.
- Pasują do siebie, co nie? - Pj spytał Chrisa kompletnie mnie ignorując.
- Jasne, już ich shipuje.
Pj zastanawiał się przez chwilę.
- Phan.
- Co? - spytałem równocześnie z Chrisem.
- No Dan + Phil. Phan.
Chris zaczął klaskać.
- Genialne.
- Jesteście niemożliwi. - pokręciłem głową i poszedłem sprawdzić jak sytuacja na widowni.
Ludzie dopiero zaczęli przychodzić, więc większość miejsc była jeszcze wolna. Spektakl zaczynał się za 10 minut, więc było jeszcze trochę czasu.
- I jak, przyszedł? - nagle koło mnie stanął Pj.
Podskoczyłem lekko.
- Po pierwsze nie strasz mnie, a po drugie, ile razy mam powtarzać, że nie zależy mi na tym.
- Patrz, przyszedł! - chłopak wskazał ręką w stronę widowni, a ja szybko podążyłem wzrokiem w tamtym kierunku.
Usłyszałem za sobą śmiech.
- Nie, wcale ci nie zależy. - Chris popatrzył na mnie rozbawiony.
- Możecie się zająć czymś pożytecznym? Byłbym wdzięczny.
- Okay, okay - Pj uniósł ręce w geście poddania. - Już idziemy.
Kiedy zniknęli z pola widzenia znów spojrzałem na salę. Nie mam pojęcia kiedy zdążył wejść, ale od razu go zauważyłem. Siedział praktycznie w tym samym miejscu co ostatnio.
Przyszedł. Phil przyszedł na przedstawienie.
Uśmiechnąłem się do siebie i szybko zasłoniłem kotarę. Chłopak mnie nie zauważył, bo akurat patrzył w coś na telefonie. I dobrze, nie chciałem wyjść na dziwaka. Szybkim krokiem ruszyłem w stronę garderoby. Czas zacząć show.
CZYTASZ
Sztuka o miłości [phan]
FanfictionDan jest aktorem w teatrze na obrzeżach Londynu. Mimo otaczających go ludzi jest typem samotnika. Pewnego dnia zauważa w parku intrygującego chłopaka, którego potem zaczyna widywać na swoich przedstawieniach. Nie wie jednak, jak bardzo odmieni on j...