Rozdział 4

130 16 6
                                    


**Perspektywa Rozalie**
Nadal byłam uwięziona na tym krześle. Przez te kilka godzin sznur zdążył się trochę rozwiązać. Nie wbijał się tak mocno jak na początku, lecz czułam ból na przetarciach. Oni gdzieś odeszli i nie ma ich już przez 2 godziny. Poczułam wibracje w kieszeni. Z lekkim trudem wyciągnęłam telefon i odebrałam.
**Perspektywa Sophie**
-Halo - wyszeptała.
-Halo! Rozalie? Gdzie ty jesteś!? Każdy cię szuka! - wykrzyczałam.
-Nie krzycz tak! Jestem w opuszczonej piekarni. Tej obok szkoły. Proszę powiadom o tym moją mamę, pewnie się o mnie martwi - odparła.
-Jasne, że to zrobię.. Zdążyła już zadzwonić.. - westchnęłam.
-Dziękuję.. - odpowiedziała.
-Jak ty się tam w ogóle znalazłaś!? - zapytałam.
-Alice, Emily, Joe i Tommy. Kojarzysz tą "paczkę"? - zapytała.
-No jasne! Najwięksi debile na świecie - syknęłam.
-Gdy wracałam do domu, na przystanku, zaczepili mnie i tutaj przyprowadzili - odpowiedziała.
-A to świnie! Dobra kochana, ja dzwonię do twojej mamy, bo nerwicy załapie jeszcze jakiejś! - zachichotałam. - Trzymaj się! Niedługo będziemy po ciebie! - dodałam.
-Dobrze.. Papa.. - odpowiedziała.
-Cześć - burknęłam.
**Perspektywa Lilly (mama Rozalie)**
Bardzo się martwiłam. Zaczęłam sprzątać mieszkanie. W pewnej chwili zadzwonił telefon. Dzwoniła Sophie.
-Cześć Sophie, wiesz już gdzie jest Rozalie? - zapytałam.
-Tak wiem. Jest w opuszczonej piekarni niedaleko szkoły - odpowiedziała. - Musimy tam szybko jechać, póki co nie ma tej całej "paczki", która ją porwała - dodała.
-Jaka "paczka"? - zapytałam.
-Opowiem pani kiedy indziej - odparła.
-Dobrze, przyjadę po ciebie za 10 minut pod twój blok - westchnęłam.
-Dobrze, będę czekać - powiedziała. -Do widzenia - dodała.
-Do widzenia - burknęłam.
Rozłączyłam się. Zaczęłam się przygotowywać do wyjścia. Ubrałam buty, wzięłam klucze i wyszłam. Podeszłam do auta, otworzyłam je i wsiadłam. Podjechałam pod blok i ujrzałam przyjaciółkę mojej córki. Wsiadła do samochodu i w ciszy dojechałyśmy na wyznaczone miejsce. Pośpiesznie wysiadłyśmy z pojazdu. Weszłyśmy do środka, lecz nikogo tam nie było. Rozdzieliłyśmy się. Nagle ujrzałam Rozalie...

                                **
Hejka 👯 Tak wiem, rozdziału nie było przez 5 dni za co bardzo przepraszam 😔 Dzisiaj postaram się opublikować jeszcze jeden rozdział za to, że nic było przez tyle czasu 🙅🏼
Miłego dnia/wieczoru/nocy 😂💪🏼 m
Pozdrawiam 👌🏼👋🏼

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 22, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jeden moment... ||NaruciakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz