4.Poszukiwania

35 6 4
                                    

Razem z ochotnikami szukaliśmy  ludzi którzy coś wiedzieli, a dokładnie gdzie był chłopak o Imieniu Logan. Podawaliśmy szczegółowe informacje ale nikt nic nie wiedział . Codziennie przez pięć  dni nikt nic nie wiedział.  ogólnie przez parę tygodni było cicho ,zmotyfikowaliśmy tylko pojazdy przede wszystkim autobus ,daliśmy napis Go to hell i obłożyliśmy blachą ,Wycięliśmy też   kawałek dachu , daliśmy drabinkę  i duży stalowy fotel , Znalezioną mobilną wieżyczkę z karabinem . Parę dni nam zajęło montowanie ale opłaciło się .Teraz każdy się nas bał , co piątek ruszaliśmy na łowy i przywoziliśmy nowych ludzi. Było bardzo dobrze dopóki nie przyjechali do miasta "Rider of Apocalypse" dupki ... zabijali każdego nie raz już stoczyliśmy bitwę przez co ponieśliśmy straty,są świetnie uzbrojeni i zorganizowani. W parę tygodni było nas już dwieście. dzięki małym prezentom zdobyliśmy informacje o Loganie. Trzy dni wcześniej porwali ich ROA i z tego co wiadomo byli bardzo źli. Zdobyliśmy małe ślady w którą stronę wyjechali. Jadąc w stronę jakiejś wsi  znaleźliśmy rozwalony motor na poboczu  a parę kilometrów dalej kolejny. Tia .... to  motory RoA. Pojechaliśmy z paroma osobami dalej  ale że zbliżała się noc a mieliśmy daleko musieliśmy stanąć i przespać się w autobusie.  Na drugi dzień rano ruszyliśmy dalej,wjechaliśmy na autostradę która była strasznie zakorkowana ,pozbieraliśmy paliwo z aut metodą wciągnięcia go przez rurkę do ust co jest niebezpieczne ale pomocne. Mieliśmy tyle paliwa że  starczyło by nam na przynajmniej trzy miesiące. po drodze minęliśmy słodkiego ,ale całego w dziurach po kulach ,różowego garbuska . I coś mi mówiło  że sprawka Logana. Dalej ślad się urywał więc wróciliśmy do Miasta.  Kolejne dni mijały spokojnie, żadnych ofiar,żadnych zysków. Jednak kiedy w piątek ,dokładnie 27 dni po wybuchu epidemii podczas rutynowej przejażdzki zobaczyliśmy snajpera wpatrującego się w krzakach w naszą bazę niby "udając" że go nie widzimy pojechaliśmy dalej. Po paru godzinach ruszyliśmy tam  i widocznie gość się zmył ale od dłuższego czasu tam bywa ponieważ były rozłożony koc ,skrzyneczka z amunicją do snajperki i oczywiście wódeczka.  Postanowiliśmy to sprawdzić więc parę osób zostało na noc w lesie. jedni siedzieli w krzakach a inni na drzewie. Ja leżałem w błocie idealnie wpatrzony w małe miejsce snajperskie. Jack musiał zostać w więzieniu na wszelki a nas było trzynastu więc dalibyśmy sobie radę. Po paru godzinach nudy i siedzenia jak najbardziej po cichu ,osoby które były w parach normalnie rozmawiały,śmiały się a nawet grały w karty, ale Gdy ktoś przez łoki toki (walkie-talkie)

ostrzegł nas że parę kilometrów dalej podjechał samochód terenowy,wszyscy zerwali się na równe nogi. Każdy w skupieniu sprawdzał  swój obszar. Znowu przyszedła ta osoba. Była ubrana  W kurtke   spodnie, buty wojskowe,z plecakiem na plecach i kaskiem wojskowym oraz bandaną na twarzy, Wszystko oczywiście w ciemno zielonym moro. Powoli osoby ukryte w krzakach zaczęły się zbliżać a ludzie na drzewach osłaniać ich. Ja sam siedziałem w błocie  z bronią  od taty  i z celownikiem wymierzonym w serce. W tej chwili to co się działo odłożyłem na drugi plan, zacząłem myśleć o rodzicach, z jednej sytuacji przypominać drugą aż przypomniałem sobie słowa taty gdy byliśmy na polowaniu. "prawdziwy Snajper nie strzela w głowę ,tylko w bezduszne serce" . zapamiętałem te słowa ale że nie było potrzeby odrazu zabijać tej osoby po prostu celowałem w płuca. po paru minutach siedzenia na swoim miejscu ,snajper w końcu rozłożył broń i wcelował się w więzienie. Jeden z naszych po cichu przyczołgał się tak blisko niego że mógł by go pociągnąć za nogę. reszta poszła w jego ślady i też się przyczołgała , Jezu jakie to było uczucie strachu, byli w kępach  trawy i strasznie hałasowali a on , ich nawet nie usłyszał po chwili ze strony więzienia było słychać huk ,facet zerwał się na nogi, ledwo co daliśmy rade zachować cisze i spokój. Nie zauważył ich gdyż wsunęli się podczas huku pod drzewa. Już miałem strzelać ale zobaczyłem coś czego nie chciałbym zobaczyć. Ten facet miał ....

Ruch OporuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz