Razem z ochotnikami szukaliśmy ludzi którzy coś wiedzieli, a dokładnie gdzie był chłopak o Imieniu Logan. Podawaliśmy szczegółowe informacje ale nikt nic nie wiedział . Codziennie przez pięć dni nikt nic nie wiedział. ogólnie przez parę tygodni było cicho ,zmotyfikowaliśmy tylko pojazdy przede wszystkim autobus ,daliśmy napis Go to hell i obłożyliśmy blachą ,Wycięliśmy też kawałek dachu , daliśmy drabinkę i duży stalowy fotel , Znalezioną mobilną wieżyczkę z karabinem . Parę dni nam zajęło montowanie ale opłaciło się .Teraz każdy się nas bał , co piątek ruszaliśmy na łowy i przywoziliśmy nowych ludzi. Było bardzo dobrze dopóki nie przyjechali do miasta "Rider of Apocalypse" dupki ... zabijali każdego nie raz już stoczyliśmy bitwę przez co ponieśliśmy straty,są świetnie uzbrojeni i zorganizowani. W parę tygodni było nas już dwieście. dzięki małym prezentom zdobyliśmy informacje o Loganie. Trzy dni wcześniej porwali ich ROA i z tego co wiadomo byli bardzo źli. Zdobyliśmy małe ślady w którą stronę wyjechali. Jadąc w stronę jakiejś wsi znaleźliśmy rozwalony motor na poboczu a parę kilometrów dalej kolejny. Tia .... to motory RoA. Pojechaliśmy z paroma osobami dalej ale że zbliżała się noc a mieliśmy daleko musieliśmy stanąć i przespać się w autobusie. Na drugi dzień rano ruszyliśmy dalej,wjechaliśmy na autostradę która była strasznie zakorkowana ,pozbieraliśmy paliwo z aut metodą wciągnięcia go przez rurkę do ust co jest niebezpieczne ale pomocne. Mieliśmy tyle paliwa że starczyło by nam na przynajmniej trzy miesiące. po drodze minęliśmy słodkiego ,ale całego w dziurach po kulach ,różowego garbuska . I coś mi mówiło że sprawka Logana. Dalej ślad się urywał więc wróciliśmy do Miasta. Kolejne dni mijały spokojnie, żadnych ofiar,żadnych zysków. Jednak kiedy w piątek ,dokładnie 27 dni po wybuchu epidemii podczas rutynowej przejażdzki zobaczyliśmy snajpera wpatrującego się w krzakach w naszą bazę niby "udając" że go nie widzimy pojechaliśmy dalej. Po paru godzinach ruszyliśmy tam i widocznie gość się zmył ale od dłuższego czasu tam bywa ponieważ były rozłożony koc ,skrzyneczka z amunicją do snajperki i oczywiście wódeczka. Postanowiliśmy to sprawdzić więc parę osób zostało na noc w lesie. jedni siedzieli w krzakach a inni na drzewie. Ja leżałem w błocie idealnie wpatrzony w małe miejsce snajperskie. Jack musiał zostać w więzieniu na wszelki a nas było trzynastu więc dalibyśmy sobie radę. Po paru godzinach nudy i siedzenia jak najbardziej po cichu ,osoby które były w parach normalnie rozmawiały,śmiały się a nawet grały w karty, ale Gdy ktoś przez łoki toki (walkie-talkie)
ostrzegł nas że parę kilometrów dalej podjechał samochód terenowy,wszyscy zerwali się na równe nogi. Każdy w skupieniu sprawdzał swój obszar. Znowu przyszedła ta osoba. Była ubrana W kurtke spodnie, buty wojskowe,z plecakiem na plecach i kaskiem wojskowym oraz bandaną na twarzy, Wszystko oczywiście w ciemno zielonym moro. Powoli osoby ukryte w krzakach zaczęły się zbliżać a ludzie na drzewach osłaniać ich. Ja sam siedziałem w błocie z bronią od taty i z celownikiem wymierzonym w serce. W tej chwili to co się działo odłożyłem na drugi plan, zacząłem myśleć o rodzicach, z jednej sytuacji przypominać drugą aż przypomniałem sobie słowa taty gdy byliśmy na polowaniu. "prawdziwy Snajper nie strzela w głowę ,tylko w bezduszne serce" . zapamiętałem te słowa ale że nie było potrzeby odrazu zabijać tej osoby po prostu celowałem w płuca. po paru minutach siedzenia na swoim miejscu ,snajper w końcu rozłożył broń i wcelował się w więzienie. Jeden z naszych po cichu przyczołgał się tak blisko niego że mógł by go pociągnąć za nogę. reszta poszła w jego ślady i też się przyczołgała , Jezu jakie to było uczucie strachu, byli w kępach trawy i strasznie hałasowali a on , ich nawet nie usłyszał po chwili ze strony więzienia było słychać huk ,facet zerwał się na nogi, ledwo co daliśmy rade zachować cisze i spokój. Nie zauważył ich gdyż wsunęli się podczas huku pod drzewa. Już miałem strzelać ale zobaczyłem coś czego nie chciałbym zobaczyć. Ten facet miał ....

CZYTASZ
Ruch Oporu
ParanormalOpowieść o Harrym i jego bracie Jacku którzy próbują przeżyć po wybuchu Virusa X.W opowieści będą odniesienia do mojej drugiej opowieści