Susanne
- Twoje pięć minut się skończyło - odpyskowałam uderzając go kolanem w kręgosłup.
- Ah, córeczko - wydusił upadając na podłogę. - Litości dla własnego ojca.
- Nie - warknęłam. - Nie po tym co robisz.
- Ale...
- Nie! - wycedziłam uderzając go pięścią w twarz, tak mocno, że aż z jego rozciętej wargi wypłynęła krew. - Jeśli chcesz przeżyć lepiej zabieraj swoich Proxy i uciekaj jak najdalej stąd.
Skroll spojrzał na mnie spode łba i wstał.
- Jeszcze tu wrócę - rzucił wychodząc.
- Typowy tekst - warknęłam. - Nie wrócisz.
- Spisała się nie?! - krzyknęła do Slendera podekscytowana Raven.
- Um tak... - powiedział cicho.
- Może zostać? - zaczęła skakać z radości.
- Huh? Nie ma miejsca - jęknął.
- Jak to...
- Spoko, mogę zostać w piwnicy z...
- Nie kończ! - Raven pogroziła mi palcem, a ja zaczęłam się śmiać.
- Skoro tak... - zaczął, ale Raven mu przerwała.
- Naprawdę nie znajdzie się żaden pokój? Mogę sprawdzić!
- No dobrze - westchnął, a Raven zaczęła piszczeć z radości.
- Słyszałaś! Zostajesz! - krzyknęła do mnie.
Natalie
- Kolejna osoba? Ta rezydencja pęknie - zaczęłam narzekać, gdy siedziałam z Alex i Kaydią w pokoju.
- Może fajna osoba? - Alex wzruszyła ramionami.
- Może... Ale ma fajne imię. Susanne. Ładnie brzmi - Kaydia się uśmiechnęła, włączając telewizję.
- Hej, przepraszam, że przeszkadzam, chciałam pogadać... Poznać nowe osoby - do pokoju weszła Agnes, którą zdążyłam poznać dzień po jej przybyciu.
Była wtedy cała w ranach, a teraz wygląda jakby nic jej nie było.
- Wejdź - zaproponowałam.
- Dzięki - uśmiechnęła się.
***
Kaydia
- Ale kiedyś mi oddałeś gofra - jęknęłam, gdy został ostatni smakołyk.
- To było raz, wyjątkowo, dla dobrego wrażenia.
Spojrzałam na niego ze smutną miną, a później odwróciłam się i chciałam wyjść z kuchni, ale złapał mnie w talii i odwrócił przodem do siebie.
- Żartowałem - uśmiechnął się i mnie pocałował. - Weź tego gofra.
- Już teraz go nie chcę - spuściłam głowę.
- Ej, czemu foch?
- Nie foch, po prostu mi przykro, że powiedziałeś coś takiego...
- Ale ja żartowałem, kochanie - przytulił mnie.
- Wiem, ale...
- Cii, zapomnij o tych głupotach, które czasem walę - objął mnie mocniej. - Przepraszam.
- No dobra - odwzajemniłam uścisk i wtuliłam głowę w jego tors.
- Kocham Cię, wiesz?
- Wiem - uśmiechnęłam się. - Ja Ciebie też.
Alex
- Masz coś na ustach. - Masky się pochylił żeby na mnie spojrzeć.
Wzięłam do ust kolejną łyżkę dżemu malinowego.
- To się je z chlebem - zaczął się śmiać. - Wciąż jesteś brudna. Daj, wytrę.
Złapał moją rękę, którą chciałam się wytrzeć i mnie pocałował.
- Teraz już jesteś czysta.
- Dziękuję, jaki kochany.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.
Slenderman
-Wiedziałem to od początku - wrzasnąłem, gdy byłem z Lucy sam w biurze. - Nienawidzę Cie.
- Haha, jesteś bardziej naiwny niż myślałam - na jej twarzy pojawił się szyderczy uśmiech, a ja ledwo się powstrzymywałem przed rozszarpaniem jej.
- Cóż, miłości się nie wybiera - mruknąłem.
- Problem - warknęła, a ja wtedy nie wytrzymałem i położyłem ją na moim biurku, kładąc jej ręce na szyi, które zaciskałem coraz mocniej.
- W... K..kkkońcu - wydusiła. Jej twarz zaczęła się robić czerwona, a usta fioletowe. Przestawała już oddychać i próbowała odciągnąć moje ręce.
W końcu zrezygnowała i się poddała, zamykając oczy.
_____________
Scenka Alex i Masky'iego taka krótka 😭 przegryw...
Lucy wreszcie martwa yeah 😂
Do następnego ^^
CZYTASZ
Rezydencja Slendermana II W Poszukiwaniu Mózgu Lucy
FanfictionKontunuacja książki "Rezydencja Slendermana" Mam nadzieję, że ciekawsza, zabawniejsza i ogólnie pod każdym względem lepsza od poprzedniej. Zapraszam na część drugą przygód postaci z Creepypast.