8| Przeziębienie stopnia gorąca w ciele Grillbiego.

1.5K 125 128
                                    

- *Prawdziwy Void? - Spytałam patrząc wprost na niego.

Pokiwał głową smutny. Pomachał znowu ręką zamykając portal czy to-coś-cokolwiek-to-było. 

- *A-ale czym jest Prawdziwy Void? - Spytałam powoli podnosząc się z tego dziwnego podłoża.

~ Mówiłem ci wcześniej, że jestem marną kopią co nie? I to jest niestety prawda, bo cząstka mnie jest tutaj, natomiast druga w większości tam.

- *Ale jak to możliwe? 

~ Widzisz, jestem typem potwora, który ma w sobie bardzo dużo Determinacji. A potwory, które mają dużo determinacji zazwyczaj potrafią mieć dwie dusze? Coś w ten deseń.

- *Czyli dlatego tam się Chara znajduje. - Powiedziałam przykładając rękę do brody. - Tak jak ja, Chara posiada dużo Determinacji, dlatego znajduje się tam i u mnie w umyśle.

~ Nie pomiń faktu, że ty i Chara, jesteście... hmmm... jak by tu określić. Jedną i ta samą osobą?

- *Eh? - Spojrzałam na niego niepewnie. Uśmiechnął się nerwowo.

~ No wiesz w sensie, że ty i Chara posiadacie tyle samo DETERMINACJI. No w sumie ty masz więcej, ale pomińmy to. Widzisz inni ludzie, którzy tutaj spadali... nie posiadali Determinacji. To znaczy mieli ją, ale pod inną postacią. Wiesz determinacje posiadają ci, którzy posiadają właściwie tą "całą" Determinacje. Czyli właściwie każdy z potworów posiada ową. Ale ludzie... mają jej więcej niż przeciętny Potwór. 

- *Słyszałam coś takiego... tylko nie pamiętam gdzie...

~ Każdy tak mówił. Każdy w podziemiu. Ludzie wygrali dzięki swojej Determinacji czy też Woli. Woli do walki. Potwory, owszem posiadali ową Wolę, ale nie na tyle co ludzie. - Westchnął. - Ludzie są naprawdę niesamowici pod każdym względem.

- *Tak się tylko mówi. - Powiedziałam spuszczając wzrok i łapiąc się za rękę.

~ Hm?

- *No wiesz. Niektórzy ludzie są naprawdę okrutni. Pod względem zachowania do innych, albo pod względem bez litości.

Usłyszałam jak chichocze, więc podniosłam głowę. Wyglądał na rozbawionego, jednocześnie szczęśliwego. Jego białe źrenice błyszczały wesoło.

~ Dlatego przez to jesteście jeszcze bardziej niesamowici. Nie ma nic gorszego niż uparty potwór. Wiesz... nasz król Asgore, nauczył nas, że nieuprzejmość i inne spory do niczego nas nie zaprowadzą. Dlatego my potwory jesteśmy nauczeni, żeby nawzajem się nie spierać. Oczywiście ta kwestia leży między potworami. Ludzie są inni. Nie uznawaliśmy ich. Byli uparci, i tak naprawdę uważali, nas potwory, za odmiennych.

Milczałam. W pewnym sensie była to prawda. 

- *A-a kto to wszystko zaczął? Przecież... potwory i ludzie żyli w zgodzie?

Popatrzył w bok z smutnym uśmiechem.

~ Opowiedziałbym ci historię wojny, tak naprawdę, ale kończy nam się czas. Nie potrafię długo ciebie tutaj utrzymywać, oraz tego miejsca.

- *To chociaż powied----

~ Powiem ci następnym razem, jak się spotkamy. - Powiedział obracając się w moją stronę. Na jego twarzy nadal gościł uśmiech. Czy on w ogóle kiedyś przestał się uśmiechać?

Podbiegłam do niego i mocno ścisnęłam go za talię.

~ Hej co---

- *Proszę wróć ze mną na ziemię. Sans się ucieszy z twojego widoku. - Powiedziałam przyciskając policzek do jego bluzki.

Game Over. |Undertale (Edytowane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz