5.

18 4 4
                                    

    Podszedł do komody i wyciągnął z niej apteczkę.
-Usiądź na łóżko opatrzę ci tą ranę po kołku. Usiadłam na łóżku i położyłam mój plecak na ziemi, o którym przypomniało mi się dopiero teraz. Podszedł do mnie i bladymi zgrabnymi dłońmi podniósł do góry moją koszulkę w miejscu wbicia drewna. Chcąc nie chcąc poczułam przyjemne mrowienie w miejscu, w którym chłopak otarł swoje palce.
-Tylko nie krzycz będę musiał wyciągnąć ci drzazgi.
Wziął pensete i zaczął wyciągać kawałeczki drewna, z całe siły zacisnęłam usta żeby nie krzyczeć i zamknęłam oczy. Po dłuższej chwili powiedział, że skończył i odniósł apteczkę do komody.                     –Jutro mamy dużo roboty idź się połóż na łóżko, ja dzisiaj śpię na ziemi- odparł i rozłożył koc na podłodze. Trochę nieswojo czułam się z tym, że przezmnie śpi na ziemi. Ale zasnęłam bardzo szybko, więc musiałam być naprawę zmęczona...
   
      Następnego dnia obudziły mnie energiczne kroki Alexa.
-Wstawaj musisz coś zjeść zanim wyjdziemy- powiedział niosąc do mnie dwie kanapki z serem i sałatą. Wstałam przeciągnęłam się i pośpiesznie zjadłam kanapki. Podszedł do komody i wyciągnął z niej czarną grubą bluzę oraz podkoszulek. Odwrócił się do mnie plecami i zdjął koszulkę, starałam się na niego nie patrzeć ale na jego plecach znajdowały się liczne blizny. Ubrał przygotowane ubrania odwrócił się do mnie i powiedział –blizny, które mam na plecach są dziełem mojego ojca kiedy byłem mały zdenerwował się na mnie i chlusnął we mnie kwasem siarkowym... ale nie tylko- powiedział tak jakby to była zupełnie normalna codzienna sprawa, chociaż trzy ostatnie słowa prawie, że wyszeptał.
Nagle mój telefon za wibrował.

    ****

Sorki za przerwę, i że tak krótko ale za niedługo wrzuce coś dłuższego obiecuję.

Zostawcie gwiazdki i komentarze ;* do niebawem.

Przypadek, który zmienił moje życie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz