2 ~ Góra (mięcha) i butelka wina

10 1 0
                                    

Czasem niektóre rzeczy w naszym życiu się komplikują. Problemy stają się górami na środku naszej drogi ku przyszłości. Wiele osób traci wtedy wiarę w siebie, w powodzenie swojego zadania. Siadają zrozpaczeni przed tą górą i błagają o pomoc. Inni utrudniają sobie drogę wspinając się na sam jej szczyt. Wszędzie szukają pułapek i zasadzek. Spora liczba kopie przejście w górze zapędzając się tym samym w świat mroku i przestępstw. Ja należę do ostatniej grupy - obchodzę górę. Zawsze znajduję najprostsze wyjście.

Lecz, gdy zobaczyłam milczącego gościa za plecami Rose, miałam ochotę uciec z krzykiem. Daleko. Nie było mowy, żebym siedziała z nim w jednym pokoju i w dodatku piła wino! Niestety nie miałam dobrej wymówki, żeby wywinąć się z nieprzyjemnej sytuacji. Dlatego promiennie uśmiechnęłam się i jednocześnie posyłając mordercze spojrzenie w stronę rudowłosej wyciągnęłam rękę w stronę milczącego. Próbowałam zachować dobre pozory. Jednak chyba nie za bardzo mi się to udało.

- Hej! Jestem Kylie - powiedziałam w chwili zetknięcia naszych dłoni. Jednocześnie poczułam dreszcz obrzydzenia. Natychmiast zabrałam dłoń i skrycie wytarłam ją o moją różową bluzkę. W myślach przeklinałam jej wybór.

- Witaj władczyni kluczy, zwę się Nathaniel. Od dziś do twych usług - powiedział klękając przede mną. Nie wiedziałam co było dziwniejsze. To, że klęknął przede mną, czy to, że nazwał mnie władczynią kluczy. Albo fakt, iż coś powiedział. Nawet więcej niż powinien.

Postanowiłam nie tracić mojego cennego czasu rozmyślając o jego głupocie. Raczej bym nic nie wskórała. Przyprawiłabym się tylko o ból głowy. Za to interesowała mnie moja obecna sytuacja. Byłam pewna, że Nathaniel nie przyszedł by tu bez powodu, a rudowłosa nie przyprowadziłaby go na nasz winny wieczór, nie mając w tym celu. Musiałam poznać co kierowało ich wyborami, oraz chciałam się dowiedzieć jak się poznali. Jednocześnie w najciemniejszych zakątkach mojego umysłu wyzywałam się za moją ciekawość.

Wiedziałam, że wypytując mężczyznę niczego się nie dowiem. Znowu by zaczął się dziwnie śmiać, bądź milczeć, ewentualnie mówić jakieś brednie. Całą moją nadzieję pokładałam w Rose. Co było nawet słusznym wyborem znając ją i wiedząc, iż jest bardzo wygadanym człowiekiem.

Bardzo.

- Rose moja droga! Może powiesz mi, co ta góra mięcha robi na naszym winnym wieczorze? - podparłam prawą rękę o biodro jednocześnie wiercąc jej dziurę w głowie moim srogim spojrzeniem.

Nie miałam zamiaru udawać, że nie znam gościa. A tym bardziej, że go lubię. Prędzej powyrywałabym sobie wszystkie włosy z głowy. Niestety, bądź stety, lubiłam moje falowane blond kłaki. Nie po to zapuszczałam je do pasa, żeby później stracić je przez jakiegoś idiotę.

Szczerze mówiąc w tamtej chwili chciałam się zachować jak zbuntowana nastolatka i wyrzucić tę dwójkę za drzwi mówiąc, że wpuszczę rudowłosą dopiero jak przyniesie mi Lamorożca, a najlepiej całe ich stado. Wraz z kilkoma pudełkami moich ulubionych lodów w gratisie. Mężczyzny tak czy siak nie miałam zamiaru wpuszczać.

Na szczęście moje rozmyślania, które już zamieniały się w brutalne torturowanie Nathaniela, przerwała Rose, za co byłam jej bardzo wdzięczna. Nie miałam pojęcia co mój mózg mógł jeszcze stworzyć. Tym bardziej nie chciałam się tego dowiedzieć.

- Cóż, droga Kylie. Góra mięcha, czy jak go nazwałaś, nazywa się Nathaniel, jest naszym nowym sąsiadem i postanowiłam go dzisiaj upić i zgwałcić. To znaczy wypić z nim i poznać! Tak, tak. Dokładnie - miałam ochotę paść na podłogę i zacząć się śmiać. Myślałam, że Rose zmieni swoje zachowanie po ostatnich wydarzeniach. Najwyraźniej się myliłam. Ale to na szczęście nie leżało w moim interesie.

- Poznawać możesz go w swoim łóżku, a nie na naszym, powtarzam NASZYM, winnym wieczorze! Toż to przedstawiciel przeciwnej płci, a właśnie ich obgadujemy, upijając się za razem! A ten tutaj, to już szczyt! Zadufany idiota, weź go trzymaj z dala ode mnie, bo się zarażę jego głupotą - cóż, nie panowałam wtedy za bardzo nad tym co mówię. Byłam przekonana, że wypowiedź musiała być dość chaotyczna, gdy zauważyłam zdezorientowaną minę rudowłosej.

Mogło też chodzić jej o to, iż już wcześniej spotkałam naszego nowego sąsiada, lecz pozostawałam przy pierwszej opcji. Bynajmniej dla mnie, była bardziej prawdopodobna. Niestety nie mogłam dłużej o tym pomyśleć, ponieważ do kobiecej dyskusji wtrącił się Nathaniel, którego obiecałam sobie nazywać górą mięcha. Uważałam to wyrażenie bardziej pasujące niż jego imię.

- Drogie panie! Wybaczcie, że przeszkadzam, lecz troszkę się pogubiłem. Po pierwsze: jaki winny wieczór? Po drugie: dlaczego tak źle odnosisz się do mojej osoby, drogi lilipucie? I po trzecie: o co chodzi z tą górą mięcha? - powiedział rozbawiony. Szczerze mówiąc, strasznie irytowała mnie jego pewność siebie. Miałam ochotę pokazać mu, kto tu rządzi.

Z tego powodu wzięłam czerwone wino i korkociąg, po czym otworzyłam butelkę. Napiłam się, a następnie zaczęłam wymieniać.

- Drogi Nathanielu, pozwól, że wytłumaczę ci to jak komuś niedorozwiniętemu, bo boję się, że inaczej nie zrozumiesz. Po pierwsze - pokazałam jeden palec - winny wieczór to babska tradycja, jeśli nie masz cycków to wyjdź. Po drugie - wyprostowałam drugi palec - nie lubię cię, pomyśl dlaczego, nie zaszkodzi. Po trzecie - prostując trzeci palec, znowu napiłam się z butelki - ponieważ, góra mięcha to same mięso, zero mózgu. Identycznie jak u ciebie - powiedziałam, po czym uśmiechnęłam się promiennie, otworzyłam drzwi i wypchnęłam mężczyznę przez próg. Było to dosyć łatwe zadanie widząc jego zszokowane a za razem lekko sparaliżowane ciało.

Nie byłabym sobą, gdybym całej sytuacji nie zakończyła jakimś mocnym akcentem. Dlatego, modląc się w duchu, aby moja szara wycieraczka leżąca przed drzwiami, przeżyła to co miałam zamiar zrobić. Może przez to nie patrzyłam na nią, gdy wylewałam resztę wina na wciąż zszokowanego mężczyznę.

W momencie, w którym butelka była już pusta, zamknęłam drzwi. Rzuciłam rozbawione spojrzenie Rose, po czym nagle spoważniałam. Przecież nie mogło ujść jej płazem przyprowadzenie tego idioty do mojego miejsca na Ziemi! Tym bardziej wtedy, gdy miałyśmy mieć nasz winny wieczór!

Lecz wyjątkowo nie miałam pomysłu na zemstę dla jej osoby. Przez to musiałam nacieszyć się srogim, pełnym groźby i rządzy krwi spojrzeniem w jej stronę.

- Ta niechybna zbrodnia nie ujdzie ci płazem, ruda małpo - rzekłam, po czym odwróciłam się i przeszłam do mojej granatowo-czarnej sypialni.

Nie musiałam się martwić o drzwi, wiedziałam, że Rose je zamknie, jak będzie wychodzić. Przez to spokojnie przebrałam się w piżamę i rzuciłam na miękkie łóżko. Zasypiając w śliskiej pościeli myślałam o najróżniejszych metodach tortur dla mojej przyjaciółki. Lecz nim zdążyłam coś wybrać, zasnęłam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 19, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

SpecialOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz