Rozdział 1

35 2 0
                                    

-Lily, śniadanie
-Już idę mamo- wymruczała czarnowłosa i przewróciła się na drugi bok po czym zasnęła.
Lily wstawaj- krzyknęła znowu Aurelia
- Tak, tak już wstaję- ale dalej spała. Piętro niżej Aurelia Greys westchnęła No nic- pomyślała- trzeba będzie użyć bardziej drastycznych środków. Kobieta wyszła na górę i skierowała się do pokoju córki. Weszła tam i o dziwo Lily nie obudziła się a przecież ta mała ma niesamowity instynkt i normalnie przy lekkim skrzypnięciu drzwi już się budzi. Aurelia zaśmiała się cicho. No nic lepiej dla niej. Kobieta wyciągnęła różdżkę rzucając na śpiącą zaklęcie Aquamenti.
-Aaaaaaaaa -krzyknęła oblana, a widząc śmiejącą się z niej mamę nadąsała się. Po chwili jednak jakby przypomniała sobie o tym, że jest magiem wody. Skoncentrowała się, machnęła ręką i cała woda która była na niej wylądowała na jej mamie. Teraz to dziewczynka się śmiała,a Aurelia stała z naburmuszoną miną ( poważnie w jej wieku), ale po chwili śmiała się razem z córką.
- Chodź na dół, musisz coś zjeść.
- No dobra już idę. Tylko nie budź mnie tak więcej.
- Nic nie obiecuję- powiedziała z uśmiechem kobieta i wyszła. No tak pomyślała Lily ona nigdy się nie zmieni. Dziewczynka ubrała się i zeszła na dół do kuchni.
- Co dzisiaj na śniadanie?
- Płatki z mlekiem i naleśniki.
- Pycha- dziewczynka zabrała się za jedze. Nagle do kuchni wyleciała sowa i upuściła list dokładnie do miski z mlekiem Lily. Dziewczynka w ostatniej chwili go złapała i tym samym uratowała od kąpieli w mleku. Drżącymi rękami otworzyła go i aż krzyknęła z radości. To był jej długo oczekiwany list z Hogwartu. Lily przeczytała go i zaczęła skakać z radości. Aurelia wzięła list i przeczytawszy uśmiechnęła się wspominając jak to ona się cieszyła gdy dostała swój. Z zadumy wyrwał ją dźwięk tłuczonego szkła. Okazało się że to Lily w swoim tańcu radości stłukła dzbanek z mlekiem. Kręcąc głową Aurelia machnięciem różdżki naprawił dzbanek.
- To co córciu, w czwartek tata ma wolne więc jedziemy na Pokątną tak?
- Tak, tak, tak!
Reszta dnia przebiegła w miłej atmosferze i bez większych wypadków ( podpalenie kota się nie liczy w końcu to norma).
Tej nocy Lily zasnęła wymyślając specjalne kawały dla woźnego Hogwartu Filcha.



No to witam was w pierwszym rozdziale. Z góry przepraszam za błędy bo wiem że na pewno będą. Życzę miłego czytania.

Być Tą Dobrą Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz