Rozdział 8

13 1 0
                                    

Coraz bardziej ją to męczyło... Co noc łzy spływały jej po policzkach... Łzy tęsknoty, łzy bezsilności, a razem z nimi powoli uciekała nadzieja... Nadzieja na to, że kiedykolwiek Holly zobaczy Jamesa, że się do niego przytuli i usłyszy bicie jego serca, które według niego biło tylko dla niej. A to jeszcze doszczętniej ją dobijało... Z dnia na dzień i z nocy na noc coraz ciężej było opanować łzy tęsknoty, która wzrastała wraz z kolejnymi wiadomościami wysyłanymi do siebie... James zamiast płakać sięgał po kolejne papierosy, wraz z dymem uciekały jego emocje: smutek, tęsknota, żal i rozpacz... Papierosy czy łzy ? Nie wiem co lepsze... Papierosy zabijają, a łzy niszczą psychicznie... Wiadomo jedno, że póki mają siebie - mają wszystko i mimo wszystkiego dadzą siebie radę, bo nie są sami... To nie kilometry dzielą ludzi, lecz ich obojętność...

KILOMETRYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz