Drrrr....drrrr....drrrr....
Otworzyłam powoli zaspane oczy, zbudzona dzwiękiem tego cholernego budzika.
6:00 Pon.
Taki napis widniał na nim. No tak. Dzisiaj jest poniedziałek, więc muszę wstawać do szkoły.
Podeszłam do szafy i wyjełam z niej czarne, krótkie spodenki oraz białą bluzkę na krótki rękaw z napisem princess. Następnie skierowałam się w stronę łazienki, by za żyć odświeżającej kąpieli. Gdy brałam prysznic, ktoś zaczą dobijać się do drzwi.
- Amanda, wyłaź już!- Krzyczała moja młodsza o rok siostra Rose.- Ja też mam szkołę!
- Jak będziesz tak krzyczeć, to dłużej sobie poczekasz.- Powiedziałam wycierając mokre ciało ręcznikiem.- A poza tym, dopiero weszłam.
- Gówno mnie to obchodzi! Przez ciebie się spóźnię! Masz pięć minut!- Wykrzyczała i odeszła głośno tupiąc nogami.
Przewróciłam oczami. To nasz codzienny rytuał. Najpierw się kłucimy, potem obrażamy na kilka godzin, a na koniec jesteśmy znów kochającymi się siostrami.
Założyłam uprzednio przygotowane ubranie i zaczełam rozczesywać włosy. Gdy skończyłam przyjrzałam się w lustrze.
Mam duże, niebieskie oczy, które otaczają długie, gęste rzęsy, pełne usta oraz długie, białe włosy. Pewnie sie dziwicie dlaczego mają taki kolor? Jest na to proste wytłumaczenie. Urodziłam się z takimi. Co do mojej figury... Jestem dość chuda, mam długie nogi, jędrny tyłek, a piersi jak dla mnie idealnej wielkości. Nie za duże, nie za małe. W sam raz.
Uważam siebie za przeciętną dziewczynę. Nie jestem ani kujonem, ani laską typu barbi. Klasyfikuję się tak gdzieś pomiędzy. Nie mam chłopaka i w najbliższym czasie nie zamierzam tego zmieniać. Mam jedną przyjaciółkę Emili. Jest szczera, zabawna, miła... Czyli to wszystko co cenię w ludziach najbardziej.
- Amy! Twój czas minął!- Poinformowała mnie siostra.
Szybko wyszłam z łazienki, posyłając Rose zirytowane spojrzenie. Odzwięczyła się, pokazując mi język, by następnie pośpiesznie wejść do łazienki.
Ja w tym czasie pomaszerowałam do kuchni, po drodze zgarniając plecak.
- Mmm... Jak ładnie pachnie.- Pochwaliłam moją mamę wchodząc do pomieszczenia.- Naleśniki?
- Jak zawsze twój nos niezawodzi kochanie.- Powiedziała posyłając mi promienny uśmiech.
Tak to prawda.Mam o wiele lepszy węch, słuch i wzrok od ludzi. Jest to trochę dziwne, ale nie martwie się o to, bo bardzo przydaje mi się to w życiu.
Nałożyłam sobie na talerz trzy naleśniki i polałam je sosem klonowych. Pycha! Nawet nie wyobrażanie sobie mojej miłości do słodyczy. Mogłabym za kostkę czekolady zabić. Naprawdę.
Wpakowałam sobie do buzi kawałek śniadania, a moje kupki smakowe dosłownie wybuchły z rozkoszy.
- Boże jak ja to kocham!- Wymruczałam, biorąc kolejnego gryza.
- Nie przeżywaj tak, bo majtek nie dopierzesz.- Dogryzła mi Rose wchodząc do kuchni.
Spojrzałam na nią roześmianym wzrokiem. Dziś nikt i nic niepopsuje mi humoru.
- Och no to trudno, bo wiesz... Teraz twoja kolej robienia prania.- Uśmiechnełam się zwycięzko, a dziewczyna cała czerwona na twarzy ze złości, zabrała się za naleśniki.
15 minut później
Właśnie wchodzę na plac szkoły. W samym jego centrum znajduje się duży, dwupiętrowy budynek. Wokół niego jest średnich rozmiarów ogród, w którym rosną przeróżne kwiaty, zioła, krzewy i drzewa. To tutaj zazwyczaj są prowadzone lekcje biologi i to tutaj uczniowie przesiadują najwięcej czasu. Nielicząc oczywiście boiska, z tyłu szkoły, gdzie odbywają się treningi chłopców.

CZYTASZ
Alfa And Girl
Werewolf*** (...)- Zostaw mnie!- Krzyknełam, gdy przyparł mnie do ściany. - Nie.- Szepnął mi do ucha, delikatnie przygryzając jego płatek, by następnie zjechać nosem po mojej szyi, zatrzymując się na obojczyku.- Jesteś moja, a ja zawsze dostaje to co chce. ...