2

5.3K 349 28
                                    

Siedziałam sparaliżowana, patrząc jak chłopak, z zawrotną prędkością do mnie przybiega i...przytula?

O co tutaj chodzi?

Próbowałam się wyrwać, ale moje wysiłki na nic się niezdały.

- Puść mnie!- Krzyknełam.

Mój napastnik tylko warkną i jeszcze mocniej zacieśnił uścisk, chowają głowę w mojej szyi.

Zaczynało brakować mi powoli powietrza.

- Dusze się.- Wykrztusiłam z siebie, a chłopak na moje słowa odskoczył ode mnie jak oparzony.

Zaczełam łapczywie oddychać powietrzem.

- Amy nic ci nie jest?- Zapytała się moja siostra podchodząc do mnie. Posłałam jej blady uśmiech i spojrzałam wrogo na nowego ucznia.

- Co to do cholery miało być!- Krzyknełam.

- Nie podnoś na mnie głosu.- Powiedział spokojnie.

- Będę robiła co mi się tylko podoba.- Odpowiedziałam.

Chwyciłam szybko plecak i zaczełam się kierować w stronę wyjścia, pod bacznym spojrzeniem wszystkich uczniów.
W połowie drogi coś mnie złapało za ramię, więc musiałam się odwrócić.

- Przepraszam. Ja naprawdę taki nie jestem.- Zaczą miłym głosem.- Nareście znalazłem ciebie, a ty mnie odpychasz. Nie spodziewałem się takiej reakcji z twojej strony Amy.

- A co ty sobie innego myslałeś?- Warknełam.- I nie nazywaj mnie Amy.

- Jesteś moja, więc mogę mówić do ciebie jak chcę.- Powiedział podnosząc głos.

- Nie jestem twoja.

Jego oczy pociemniały.

- Należysz do mnie, a to oznacza, że jesteś MOJA.- Wysyczał przez zęby.

- Wal się.- Szepnełam złośliwie, wyszerpałam rękę z jego uścisku i uciełam do łazienki, słysząc w głowie czyjś głos.

Jesteś moja Amando. Zapamiętaj to sobie.

Złapałam się za nią, bo nagle zaczeła mnie boleć. Wbiegłam do łazienki, odkręciłam zimną wodę w kranie i przemyłam nią twarz.

Co to było?

Pomyślałam sobie. Jaki normalny człowiek przytula i poddusza nieznaną dziewczynę? No jaki?
I o co mu chodzi z tym, że jestem jego? To jest jakiś psychopata. Muszę się trzymać zdala od niego, nawet jak jest najprzystojniejszym chłopakiem na ziemi. Nie ma innego wyjścia.

Spojrzałam w lustro, by poprawić włosy.

- Co do...?- Zapytałam samą siebie na głos, gdy zobaczyłam, że moje oczy zamiast być niebieskie, są złote. Mrugnełam kilka razy by przekonać się, że to się dzieje naprawdę. Ufff. Niebieskie. Czyli to tylko złudzenie, wymyślone przez mój mózg. Super. Wychodzi, że jestem chora psychicznie. No nie, zajebiście udany dzień.

Wyszłam z łazienki i skierowałam się w stronę szatni. Choć nie mam nastroju, na wf, to i tak muszę się na nim pojawić. Inaczej trener urwie mi głowę.

Ostatnio jest strasznie przewrażliwiony, bo już za dwa tygodnie ma się odbyć finał biegów, a ja jestem jedyną reprezentantką.

Westchnełam i przebrałam się w krótkie, czarne spodenki oraz białą bluzkę. Gdy byłam już gotowa, szybkim tempem skierowałam się w stronę boiska.

- Dobrze, że jesteś Amando.- Powiedział trener jak mnie zobaczył.- Na początek jedno okrążenie wokół boiska, a później ścigasz się z Lukiem.- Zmarszczyłam zdziwiona brwi.

Alfa And GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz