3

5.3K 327 25
                                    

Luke POV

Nareście ją znalazłem. Moją mate. Gdy zobaczyłem ją w stołówce, wyglądała tak niewinnie, krucho, a na dodatek była taka piękna. Białe włosy, niesamowity odcień błękitu oczu, pełne usta, które mógłbym całować i całować. Była idealna.

Stasznie się przestraszyłem gdy prawie ją udusiłem. Moje oczy zaślepiło niewyobrażalnie duże szczęście, że w końcu mogę przytulić moją przeznaczoną.

Niestety ona nie odwzajemniała moich uczuć, przez co mój wilk był smutny i zły.

Nasza pierwsza rozmowa zaczeła się kłótnią, jak i nią skończyła.
Było to dla mnie strasznie bolesne przeżycie. Odpychała mnie. Moja mate odepchneła mnie i zrobiła to na oczach członków mojego stada. Co prawda mam dopiero 19 lat, ale drzemie we mnie duża siła, dzięki której mogłem poprowadzić stado. Jako jego alfa.

Gdy Amanda wyszła na zewnątrz w obcisłych spodenkach, w moich spodniach zrobiło się za ciasno, a w głowie panowała złość. Wszystkie osoby płci męskiej pożerały wzrokiem to co moje. Muszę z nią porozmawiać o tym jak ma się ubierać.

W pewnej chwili zaczeła filtrować z jakimś gnojkiem. No nie wierzę. Myślałem, że zaraz go rozszarpie.

Gdy dziewczyna oddaliła się, postanowiłem porozmawiać z nią. Ale jak to ja, nie mogłem się powstrzymać i przycisnełem ją do ściany. Znowu sobie porozmawialiśmy i znowu skończyliśmy na kłótni. Ale w jednym przyznam jej rację: w ogóle się nie znamy. Zaproponowałem jej randkę, a ona nie zgodzła się. Nawet nie wiedziała jak mi podniosła ciśnienie. Z jakimś napaleńcem umawia się, a mnie- swojego przeznaczonego odprawia z kwitkiem.
Muszę się pożądnie namyślić, co mam z nią zrobić.

Skierowałem się w stronę miejsca, gdzie czekała na mnie białowłosa i trener. Ustawiłem się w odpowiedniej pozie i czekałem na gwizdek.

Daj jej fory.

Poradził mi mój wilk.

Po chwili zaczął się wyścig. Amanda jest naprawdę szybka jak na człowieka, ale nie posiada takich zdolności jak ja. Dogoniłem ją i skomentowałem jej szybkość, a ona uciszyła mnie słowami "Zamknij się!"

O nie. Nikt nie ma prawa mnie tak traktować. Przyspieszyłem i przed samą metą wyprzedziłem dziewczynę.

Niech ma za swoje. Zdziwienie wymalowane na buzi mojej mate, było nawet zabawne. Nagle dziewczyna złapała się za głowę, a ja poczułem zapach innego alfy. I to samicy. Zszokowany patrzyłem na Amy, od której on pochodził. To nie możliwe. Przecież ona jest człowiekiem...chyba że nie przeszła przemiany, a jej wilk był uśpiony.

Zaczełem się starsznie martwić, bo z jej ślicznej twarzyczki nie schodził grymas bólu.

Pomóż jej !

Krzyczał mój wilk, ale nie mogłem. Nie mogłem, bo nie chciałem jej wystraszyć.

Oczywiście gdy moja mate udała się do szkoły, ja poszłem w jej ślady. Musiałem teraz mieć na nią oko, bo jeśli się okaże, że jest wilkokrwistą alfą to będzie miała wielkie kłopoty.

Przyspieszyłem kroku, gdyż straciłem Amy z zasięgu wzroku, a gdy skręciłem w lewo moim oczom ukazał się straszny widok: Moja przeznaczona półprzytomna leżała na podłodze.

W wilczym tępie podbiegłem do niej, by na kilka sekund złapać z nią kontakt wzrokowy i usłyszeć jedno zdanie:

- To wszystko przez ciebie Luk.- Po czym dziewczyna zemdlała.

Podniosłem ją w stylu na pannę młodą i pobiegłem w stronę auta.

Telepatycznie poinformowałem mojego betę, że wracam do domu i ma się tam stawić za piętnaście minut razem z lekarzem.

10 minut później

- Co się dzieje Luk?- Do mojej sypialni wszedł lekarz, jeden z moich najlepszych przyjaciół.

- Z Amy coś się dzieje, Mark. Podejrzewam, że jej wilczyca zaczyna się wybudzać.-Wytłumaczyłem szybko, z troską patrząc na kobietę leżącą na moim łóżku.

Mark pokiwał tylko głową ze zrozumieniem i zabrał się do pracy. Niepodobało mi się to gdzie ją dotyka, ale zacisnełem zęby i cierpliwie czekałem.

- Nic jej nie jest.- Powiedział po dłuższej chwili chłopak, a ja odetchnełem z ulgą.- Jest tylko rozpalona, a na to pomogą zimne okłady. Co do jej przemiany, Amanda powinna dużo wypoczywać, a częste bóle głowy są nieuniknione. Jest to niestety jeden ze skutków uśpienia jej wilczycy. To wszystko Luk.

- Dziękuje Mark. Możesz już iść.

Gdy zostałem sam z dziewczyną, usiadłem obok niej na krzesełku, wziąłem ją za rękę i rzekłem ze smutkiem:

- Nie mogę powiedzieć, że przez cały czas na ciebie czekałem, bo sądziłem, że nigdy cię nie znajdę. Ale każdej nocy śniła mi się przepiękna dziewczyna. Byłaś nią ty. I to dzięki tobie, zapłonął we mnie mały płomyk nadzieji, że odnajdę swoją mate. Teraz, gdy cię znalazłem, już cię nie zostawię. Wiem może, że to dla ciebie za szybko, ale my wilkołaki już tak mamy. Zakochałem się w tobie Amy. Gdy cię zobaczyłem... dzisiaj rano... wstąpił we mnie nowy duch. Twoje niebieskie oczy, długie nogi, rozwichrzone włosy...nie mogłem po prostu odwrócić od ciebie wzroku. Może to przez naszą więź, ale naprawdę poczułem się jak nowy człowiek. A jak zamieniliśmy te kilka... powiedzmy miłych słów, moją uwagę zwróciła twoja buntownicza natura. Jesteś cudownie impulsywna, co mi się strasznie niepodoba, ale no cóż...jako twój przeznaczony jestem w stanie to zaakceptować.- Uśmiechnąłem się pod nosem.- Tak czy owak obiecuje kochać cię na zawsze, bez względu na to, co się zdarzy i będę żył w wierze, że ty kiedyś też coś do mnie poczujesz.- Pocałowałem dziewczynę w czoło i skierowałem się w stronę drzwi, by zatrzymać się przed nimi i szepnąć głosem równie pieszczotliwym jak spojrzenie, którym ją właśnie obejmowałem:

- Wracaj do zdrowia kochanie.- Po czym udałem się w stronę swojego biura.

Hej!

A)Dodaje rozdział szybciej, niż planowałam, no ale czego nie robi się dla czytelników, którzy komentarzami i gwiazdkami dodają mi siły i wiary, że ta książka jest warta dalszego pisania.

B) Co sądzicie o wyznaniu Luka? Oczywiście Amy spała i (chyba) nic nie słyszała, z tego co mówił chłopak, ale czy nie uważacie, że to za szybko. Że tylko tym wyznaniem wystraszy dziewczynę?

KOMENTUJCIE I GWIAZDKUJCIE :**

Ps. Przepraszam, że taki krótki, ale obiecuję, że następne będą na pewno dłuższe.

BUZIACZKI :**

Alfa And GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz