-Abby?-Wyszeptałam.
Dziewczyna posłała mi dziwne spojrzenie lecz nie odpowiedziała nic. Spuściła tylko głowę w dół stając po prawej stronie Avy.
-Co jest do cholery?!-Krzyknęłam gwałtownie wstając, czego szybko pożałowałam ponieważ moja noga natychmiast dała o sobie znać sprawiając, że z krzykiem opadłam na podłogę.
W mgnieniu oka obok mnie pojawiło się dwóch lekarzy którzy przenieśli mnie na noszę i wywieźli z sali. Przed zamknięciem drzwi ponownie udało mi się napotkać jej wzrok. Jej dziwny, ale pełen współczucia wzrok.
***
Obudziłam się leżąc w jakimś białym pokoju. Instynktownie spojrzałam na swoją nogę i o dziwo zamiast zobaczyć moją ranę, ujrzałam tylko paręnaście szwów na jej miejscu. Byłam zadowolona ponieważ prawie w ogóle już nie czułam bólu. Postawiłam prawą nogę na ziemi upewniając się, że znowu nie upadnę kiedy prawdopodobnie przeszyje mnie ból, ale nic się nie stało, więc zadowolona wstałam z łóżka i powoli zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu.
Wystraszyłam się lekko słysząc dźwięk otwieranych drzwi. Szybko położyłam się na łóżku wpatrując się w pielęgniarkę która właśnie weszła do pokoju. Kobieta widząc, że już się obudziłam posłała mi szeroki uśmiech i podeszła do mnie.
-Czujesz się już lepiej?-Spyta z udawaną troską w głosie.
Bo akurat ją to obchodzi. Naprawdę myśli, że uwierzę jej w tą udawaną troskę? Nigdy.
-Boli cię jeszcze noga?-Zadaję inne pytanie.
Po raz kolejny jej nie odpowiadam.
Kobieta głośno wzdycha.
-Słuchaj, jeśli chcesz z tond wyjść i zobaczyć się z siostrą, to musisz zacząć ze mną rozmawiać.
Cholera wygrała. Trafiła w mój czuły punkt.
-Nie boli mnie już noga i czuję się dobrze. Zadowolona?-Warczę nawet nie patrząc w jej stronę.
Kobieta nie odpowiada tylko kładzie jakieś ubrania na moim łóżku i mówi, że gdy się przebiorę to mam wyjść na korytarz , skręcić w lewo i iść cały czas prosto po czym wychodzi z pokoju.
Ubieram się w idealnie dopasowane ubrania które przyniosła mi pielęgniarka i wychodzę z pokoju. Od razu kieruję się na ogromne drzwi które mam przed sobą. Kiedy je otwieram, wchodzę do dużego pomieszczenia w którym znajdowały się stoły oraz ławki. To zapewne musiała być stołówka. Wchodząc do pomieszczenia od razu stałam się głównym punktem obserwacyjnym każdej osoby która się w nim znajdowała.
Odetchnęłam z ulgą rozpoznając parę osób w tym Harriet i Sonye, które posłały mi uśmiech i gestem ręki pokazały na miejsce wolne obok siebie. Już miałam do nich iść, ale zauważyłam Newta który siedział w towarzystwie jakiejś dziewczyny. Nie długo zajęło mi to by stwierdzić, że to na pewno jest Abby. Podeszłam bliżej przez co mogłam usłyszeć kawałek ich rozmowy.
-Trzeba jej powiedzieć Newt-Mówi smutnym głosem.
-Ale ona mnie znienawidzi-Odpowiedział.
Abby chcąc go pocieszyć położyła swoją dłoń na jego ramieniu, a on posłał jej ledwo widoczny uśmiech.
O co im chodziło? Czy chodziło im o mnie? Co takiego zrobił Newt, że gdy się dowiem, to go znienawidzę?
Postanowiłam na razie zachować spokój i nie wspominać o ich dziwnej rozmowie. Podeszłam do stołu siadając naprzeciwko nich. Oboje widząc mnie szeroko otworzyli oczy. Abby upuściła widelec z ręki a Newt zaczął unikać mojego wzroku.
-Może jakieś cześć dobrze cię widzieć?-Burknęłam.
-Cześć Luci-Odpowiedziała Abby.
Cześć Luci..Cześć Luci..Cześć Luci.. Te słowa cały czas powtarzały się w mojej głowie. Poczułam dreszcz słysząc jej głos. Naprawdę nie wiem jak mam się przy niej zachowywać, ale Newt najwyraźniej zdążył już złapać z nią wspólny język. Dowiem się co oni ukrywają, ale najpierw muszę porozmawiać z siostrą.
-Abby musimy pogadać-Mówię cicho.
-Wiem-Odpowiada drżącym głosem.
Wstaję od stołu, a ona idzie w moje ślady. W ciszy wychodzimy ze stołówki. Kompletnie nie znałam tego miejsca, więc uznałam, że najlepszym miejscem na naszą rozmowę będzie pokój w którym dziś się obudziłam.
Kiedy wchodzimy do pokoju, siadam na łóżku poklepując ręką na miejsce obok siebie. Abby siada i wbija we mnie swój wzrok. Zanim zadałam pytanie które męczyło mnie od czasu gdy pierwszy raz zobaczyłam ją żywą.
-Więc możesz mi wyjaśnić jakim cudem przeżyłaś?-Spytałam.
Abby wzięła mnie za rękę. Jej dotyk sprawił, że poczułam się tak jak by ktoś kopną mnie prądem, ale nie zabrałam swojej ręki.
-Powiem ci wszystko-Odpowiedziała.
CZYTASZ
We Are Not Save||TheDeathCure
FanfictionTreequel-Sisters in the Maze. Kiedy streferzy dotarli do bezpiecznej przystani, okazało się, że siostra Lucindy jednak żyję. Luci naprawdę cieszy się z odzyskania siostry, jednak czy ich relacja będzie taka sama jak dawniej? Lucinda widzi, że Abby s...