Podła, Zła I Wredna...
Czuję Mocno, Szybko I Bez Zbędnych Pytań...
Potrafię Uszczęśliwiać Jak Nikt...
Jeśli Potrafię Kochać To Nienawidzić tym bardziej...
Nie Potrzebuję Litości...!
Potrzebuję Szacunku...!
Zasługuję Na Niego...
Nigdy Mnie Nie Zrozumiesz, Więc Nawet Nie Próbuj...
Nie Potrzebuję Zrozumienia, Potrzebuję Akceptacji...Lily
Ja dam radę ! Uda mi się ! Przecież się już nie wycofam ! Nie zrobię z siebie Idiotki !
Abraham
Poradzę sobie ! Przecież to będzie...Łatwizna !
Do Lily:
Hej ! :D Dziś widzimy się na Korkach ?
Do Abrahama:
Witam ! Tak...Chyba, że już masz mnie dość ?
Do Lily:
Ciebie ? Bardzo Śmieszne...A i w ogóle dziś nie musisz sprzątać..
Do Abrahama:
Dobrze się czujesz ? Dlaczego ?
Do Lily:
Tak....No wiesz chyba, że jednak chcesz..^-^
Do Abraham:
Nie, nie chcę...A teraz muszę kończyć :D Nara..
Przeczuwam, że Abraham ma coś do ukrycia. Przeczuwam, że nie skończy się to dobrze...
Uwierz w anioły... nawet jeśli ich skrzydła są czarne... uwierz w diabła... choćby na jego rogach spoczywała... płonąca aureola... uwierz w ślepą miłość... i równie ślepą nienawiść... uwierz w słowa z których szydzi wiatr... uwierz w strach... uwierz oczom i spragnionym dłoniom... obrazom pełnych barw i zaklętego... milczenia... uwierz w dotyk i głos... uwierz w muzykę i ciszę... któregoś dnia uwierzysz... We mnie!
Ubrana w czarne jensy i tego samego koloru bluzę udałam się na przystanek autobusowy. Zimny Wiatr muskał moją skórę. Przezroczyste, pojedyncze krope deszczu spadały na moją suchą powierzchnię skóry. Zajęłam wcześniej już wybrane przez siebie miejsce podłączyłam słuchawki do telefonu i włączyłam piosenkę Little Mix - Move. Po dotarciu na miejsce udałam się pod salę numer 24. Pierwszą miałam historię. W pewnym sensie cieszyłam się, że to nie matematyka. Wkroczyłam pewnym krokiem do sali z dwu - minutowym spóźnieniem. Nauczycielka spojrzała się na mnie kamienną twarzą, ale nie odezwała się ani słowem. Zajęłam miejsce obok Kate. Lekcja minęła jak z bicza strzelił. Podobnie szybko minęły mi pozostałe zajęcia lekcyjne.
- Lily ! - Usłyszłam znajomy mi głos za sobą..
- Nie Genowefa ! - Odpowiedziałam Sarkastycznie..
- Bardz Śmieszne '' Wyczuj sakrazm '' ! - Gdy wypowiadał dwa ostatnie słowa w powietrzu zrobił cudzysłów.
- Coś jeszcze ? - Zpytałam z ironią w głosie..
- Korki...
- Ugh...To na co czekamy ? Idziemy do Ciebie...
- No w pewnym sensie...Dziś nie możemy się spotkać w umnie więc pomyślałem, że...- Przerwałam Mu.
- Nie, nie pójdziemy do mnie ! Nie ma mowy !
- No weź ! Proszę ! - Zrobił minę szczeniaczka.
Po krótkim namyśle odpowiedziałam:
- Niech Ci będzie.
********
- Możesz stąd wyjść ?! - Krzyczałam na swojego Kuzyna.
- Nie ! Nie wyjdę - Odkrzyknął.
- Czy ty nie widzisz, że ja mam gościa i sam się przed nim kompromitujesz ?!
Kątem oka spojrzałam na Abrahama, a ten o mało nie pękał ze śmiechu patrząc się na mnie i na mojego Kuzyna.
- A ty z czego się tak śmiejesz ?! - Krzyknęliśmy chórem w stronę Abrahama.
Ten w odpowiedzi tylko zaczął się jeszcze głośniej śmiać i opadł na łóżko.
- Może byś mi pomógł go stąd się pozbyć, a nie robisz z siebie większego tępaka niż jesteś ?!
- Nie, Podziękuję.
Po upływie kilku minut, wypędzania mojego kuzyna z pokoju zaczęliśmy korki..
- Rozumiesz już ? - Zapytał się.
- A jak myślisz ?
- Nie..
- Słuchaj ! Abraham...Ja z Hiszpańskiego jest tak samo tępa jak z Biologi..
- Nie umiesz Biologi ? Błagam Cię..To jest proste ! Biologia jest prosta !
- Jaki mądry się znalazł ! Ja nie mogę zapamiętać tych wszystkich nazw narządów ! To jest..Masakra !
- Jak chcesz mogę też Biologi Cię uczyć..- Mówiąc te słowa położył rękę na moim udzie i zaczął kreślić małe kółeczka..
- Nie dzięki...- W trakcie mówienia tych słów zepchnęłam Jego rękę.
Teraz jak gdyby nigdy nic nie rozmawiamy...
Nie powiesz mi już nic...
Może i lepiej zapomnij o mnie...
W końcu ja zapomnę o Tobie...
Ale to nie będzie takie proste...
I choć jesteśmy tak blisko siebie...
I choć często patrzysz mi prosto w oczy..
To już nic nie znaczy...
Ani dla mnie... Ani dla ciebie...
Każdy ma swoje życie...
Chociaż ja nie mogę żyć bez Ciebie...
Może gdyby te nasze słowa,
te kamienie rzucane bezmyślnie,
w porę złapać zanim spadły na dno serc.
Może gdybym wtedy zawrócił,
może ubiegłbym los,
nigdy Ciebie z rąk nie wypuścił
noc nie daje snu jeśli biegną bez tchu.
To nieprawda, że Ciebie już nie mam
choć daleko jesteś stąd,
To nieprawda, że Ciebie już nie mam
trzymam Twoją dłoń.
Gdybym wiedział wtedy co teraz wiem,
wiedział ile jest warte, co tracę,
i jak łatwo jest zacząć oszukiwać się,
a może ... wiedzieliśmy o tym,
lecz zabrakło nam sił,
nie starczyło słów,
zgubiliśmy się ,
noc nie daje snu myśli biegną bez tchu.
Przytulam Cię, przenoszę przez ten most
co jeszcze wiem nie spłonął wciąż.- Kocham Cię mała i zawsze będziemy razem nic nas nie rozłączy !
- Ja też Ciebie kocham ! I też Ciebie nie zostawię !
Ta obietnica dana przez dwie osoby została złamana !
Ciekawe czy jeszcze poruszą ten temat ?
Ciekawe czy znów się połączą ?
Ciekawe czy wrócą w otchłań przeszłości ?
^-^
Witam !
Tak wiem rozdział powinien pojawić się 2 dni temu ! :D
Ale cieszmy się ! Powiem Wam, że sama siebie zadziwiłam !
Na razie nie dowiecie się czym, bo przyjdzie na to czas.
Ale kto się czego kolwiek domyśla ? Na myśli mam ostatnie zdania :D
Uwaga ! Rozdział Nie sprawdzany ! :D

CZYTASZ
Enemy
RomantikZalana łzami sięgam po rozwiązanie - masochistyczny ból Związany z krwią i moimi myślami. Daleko odleciały wszystkie problemy Gdy ty mój mały przyjacielu wgryzłeś się w moje ciało. Lecz gdy od Ciebie odchodziłam bez żadnych zmartwień, Poczułam...