Prolog

301 21 6
                                    

Idąc cmentarną aleją

Szukam ciebie, mój przyjacielu.

Odszedłeś, bo byłeś słaby

Jak suchy liść.

Dziś możemy dotknąć się

Naszymi pustymi duszami.

Obnażyć swe oszustwa

I nasze wypalone sumienia.

~Tsa, „51"

*****

Szedłem szkolnym korytarzem. Z całego serca nienawidziłem tego miejsca. Musiałem jednak wytrzymać. Ojciec nie dałby mi żyć. Usiadłem na ławce i wyjąłem książkę. Znowu nie chciało mi się doczytać lektury, a z tego co mówił Antonio będzie dużo pytań z samego zakończenia. Nagle poczułem jak ktoś siada obok. Już miałem krzyknąć 'Francis, jestem TROCHĘ zajęty', ale to nie był Francis. Obok mnie usiadła jakaś blond lala, wyglądająca NAJWYŻEJ na drugoklasistkę.

-Czego chcesz?

-Pogadać.-„ło kurwa, ta lala to chłop" pomyślałem mrużąc oczy.

-O czym?

-A.... A tak ogólnie...-spuścił wzrok.

-Aha, doobraa, więc teraz trochę nie mam czasu, także może idź do tego gościa tam,-wskazałem na przypadkową osobę na korytarzu-a mnie zostaw.

-No weeeeeeź...-zrobił podkówkę. Przewróciłem oczami i wróciłem do czytania jakże fascynującej lektury. Nagle książka została mi wyrwana z ręki.

-Hej!-krzyknąłem i spojrzałem na oddalającą się blond czuprynę, której właściciel uciekał z moją własnością. Wstałem i zacząłem go gonić. Po chwili złapałem go za tył koszulki i zabrałem książkę.-Dziękuję.-powiedziałem zadowolony i wróciłem pod klasę. Skończyłem lekturę tuż przed dzwonkiem. Dumny poszedłem na lekcję.

~~~~

Tak, ten bachor czekał na mnie pod klasą.

-Co jest z tobą nie tak!!-krzyknąłem na niego, powodując pojawienie się na jego gębie złośliwego uśmiechu.v

-Zaprzyjaźnić się chciałem. Nie mogę?-przewróciłem oczami.

-A prawdziwy powód?

-No weeeeeeź...

-Przestań.-skierowałem kroki w stronę szatni. Oczywiście on polazł za mną.-Możesz się odwalić?

-Niet. Jak się nazywasz?

-A co cię to?

-Miło mi. Jestem Feliks. Idziemy na obiad?-westchnąłem.

-Słuchaj, ja już lekcje skoczyłem i nie chce mi się tu siedzieć. Idź znajdź sobie jakiś innych przyjaciół, a mnie już zostaw.

-No proooooooszęęęęę....

-Zostaw mnie bo zadzwonię na policję.

-I co im powiesz? Że nie chce ci się iść na stołówkę?

-Słuchaj... W dupie mam czy masz z kim iść czy nie, daj mi spokój.-zamknąłem szafkę i wyszedłem ze szkoły. Popatrzyłem za siebie. Na szczęście za mną nie lazł. Niestety, jakiś czas później, na przystanku znowu stał obok mnie i patrzył na mnie uśmiechając się złośliwie.

-Pani od polskiego jest chora, więc mogę wrócić wcześniej do domu.-westchnąłem ciężko.

-To co ty tu robisz?

Ty i ja vs. świat (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz