Zuzia:
No więc, moja przyjaciółka cię uwielbiała. Latała za tobą. Dosłownie. Na pełzaczach była chyba najaktywniejszą osobą. A uwierz mi, nie było to łatwe. Jej matka zmarła 2 lata temu. Ojciec popadł w depresje i zaczął pić. Często ją bił. Wtedy uciekała z domu i przychodziła do mnie. Na początku zdarzało się to sporadycznie, ale z czasem coraz częciej, a ona nie chcąc nadużywać mojej gościnnoci, sypiała na ławkach. Chodziła w brudnych ubraniach z rozczochranymi włosami. Często miała myli samobójcze. Pewnego dnia powiedziała mi, że przyszedł na niá czas. Płakałam, starałam się ją nakłonić do zmiany zdania. A ona powiedziała, że napisze do ciebie. Zobaczy co ty jej poradzisz. I napisała. Mijały dni, a ona była coraz smutniejsza. Gdy spytałam się jej czy odpisałeś, ona powiedziała płaczliwym głosem, że tylko zobaczyłeś . Kilka dni później ślad po niej zaginął. Zadzwoniłam na policje, która rozpoczęła jej poszukiwania. I znaleli ją. W lesie. Na sznurku.
Przec ciebie.Siedziałem jak wryty przed monitorem. Cały się trząsłem.
Witam, witam po dłuuugiej przerwie. Zostaw gwiazdkę i komentarz! ;)
CZYTASZ
Odwal się, kochanie... //JDabrowsky
أدب الهواةCo znaczy kochać? Czy znaczy to być dla siebie potulni jak baranek? Nie kłócić się? Być dla osoby którą kochamy sztucznie miłym? Nie. Czasami trzeba postawić się drugiej osobie. Ludzie którzy się nie kłócą nie znają się. Jaki ma sens być sztucznie...