Rozdział 2

12 2 0
                                    

  Dzisiaj w końcu sobota. Mamy nie będzie cały weekend, więc będzie trochę spokoju. Ogarnęłam się trochę i poszłam do sklepu po bułki. Wracając pomyślałam że zajrzę do garażu. Stał tam motor taty- Yamaha R125. Marzyłam żeby się na niej przejechać ale nie miałam kluczy. Więc przeglądałam półki. Znalazłam sweterek który dostałam od Lili na 15-naste urodziny. Lili to moja była BFF ale nie mamy ze sobą kontaktu bo wyjechała do Walii. Pamiętam jak obejrzałyśmy filmik na YT i zaczęło nam odwalać. Więc wzięłyśmy kondomy po kryjomu z szafki jej rodziców i zrobiłyśmy tak zwany "Condom Challane". Stare dobre czasy. Kiedy tak sobie wspominałam z szafki spadło duże pudło. Od razu chciałam je otworzyłam. Leżał tam kask, kombinezon i list. Ja pierdole pod spodem były kluczyki do Yamahy!!!! Ale pierwsze przeczytałam list od mojego taty do mamy jak się okazało: ,,Emily, daj to pudło Merry na 18-naste urodziny. Wiem jak bardzo uwielbia motory. Ma to po mnie :) A kiedy zobaczy pudło powiedz jej że tata ją bardzo kochał i nadal kocha w niebie i chce by spełniała swoje marzenia. Thomas". Więc pudło było na urodziny. ,,Przepraszam tato, to jest silniejsze ode mnie"- pomyślałam. Szybko założyłam kombinezon i kask. Odpaliłam go i powiedziałam:

  - A teraz motorku jedź!!

   Wyjechałam z garażu jak szalona i pojechałam na mało znany tor. Prowadził on przez las. Kiedy byłam na miejscu z innej  strony przyjechał jakiś motocyklista. Wyglądało na to że chciał się ścigać więc czemu nie? Od razu pojechałam za nim. Droga była długa aż pod tory. Na szczęście- wygrałam. Dumna zsiadłam z motoru i zdjęłam kask. A z drugiego zszedł Lucas. W środku moja dusza tańczyła ze szczęścia że właśnie z nim wygrałam ale nie pokazywałam tego.

  - No proszę, pierwszy raz widzę żeby księżniczka jeździła na motorze, i to tak dobrze. - zawstydził mnie. Na szczęście miałam dość ciemną karynację, by nie zauważył rumieńców.

    Podeszłam do niego i prawie wsadziłam mu palca do nos mówiąc:

  - Po pierwsze jestem Merry, a nie księżniczka. A po drugie... - nie zdążyłam nic powiedzieć bo złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Jak się okazało za chwilę przejechał pociąg a ja wcześniej stałam na torach. Trzymał mnie bardzo blisko siebie. Zanim mnie puścił spojrzałam mu w oczy. Były takie piękne i błękitne. Od razu się odsunęłam ale on musiał to wyczuć.

  - Spokojnie, wiem że mam piękne ale twoje są piękniejsze. Są jak morze, bezkresne morze, które nie może znaleźć spokoju. - od razu kiedy to powiedział ogarnął się - przepraszam to tak jakość musiałem powiedzieć.

  - A wiesz co? Ja w twoich widziałam tylko błysk. Ale był...- poczułam że się za bardzo rozpędziłam.

  - No dokończ. - uniósł jedną brew.

  - Nie ważne już... - szybko wsiadłam na motor i chciałam jechać do domu ale on pojechał za mną.

   Miałam to gdzieś chciałam już położyć się, oglądać telewizję i myśleć, że dzisiaj się nie spotkaliśmy. Ale się nie dało. Ciągle myślałam o tym że teraz będzie mi wypominać to niedokończone zdanie. Włączyłam muzykę: Lukas Graham- 7 years. Po kilku minutach zasnęłam. 

*****

   O 13:13 obudził mnie dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć. W drzwiach był ten typ- Lucas. I to z walizkami. Czego do cholery jasnej chce?

  - Kurwa, czego tu szukasz?

  - No mieszkam tu od dziś.

  - Pojebało cię czy to u Ciebie normalne?

  - Nie. Nasze mamy się przyjaźnią i twoja kazała mi z tobą zamieszkać na wakacje bo ona i moja mama spędzą je nad morzem. Martwi się, że sama sobie nie poradzisz i żebym cie pilnował. - widziałam że mu się to podobało.

  - Ja pierdole... No dobra wejdź. - westchnęłam zrezygnowana - Jakoś przeżyje te wakacje.

  Oprowadziłam go po domu i pokazałam pokój, do którego może się wprowadzić. Nie wiem jak to przeżyje, ale będzie ciężko żyć z nim pod jednym dachem i to sam na sam.

*****

No to mamy 654 słowa :)

    Mam nadzieję, że ten rozdział chociaż trochę zachęcił was do czytania. Pamiętajcie gwiazdki = motywacja do dalszego pisania. <3 ^^

Miłość zmienia życie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz