↶②↷

592 89 4
                                    

Jungkook kończy z tygodniowym zawieszeniem. Seokjin milczy w drodze powrotnej do domu. "Hyung, nie myślisz o czymś tak głupim jak opuszczenie nas, prawda?" Szepcze najmłodszy.

Namjoon jest wdzięczny, iż ten wygląda na autentycznie zaskoczonego pytaniem, jakby mu to nigdy nie przeszło przez myśl. "Nie wygłupiaj się" mówi, uśmiechając się delikatnie, po raz pierwszy w tym dniu. "Wyprowadziłem was z sierocińca, bo byłem pewny, że nakieruję was na najlepszą drogę. To się nie zmieniło. Oczywiście Jungkook okazał się bardziej rozwydrzony niż się na początku spodziewałem," wspomniany markotnieje "ale nigdzie się nie wybieram. Nie martwcie się."

--

Ani Seokjin, ani Namjoon nie mówią o tym, co miało miejsce w szkole Jungkooka, ale ten upija się i wygaduje to Yoongiemu oraz Hoseokowi.

"Nie klęcz, kurwa, przed nikim" Yoongi ostrzega Seokjina, kiedy wreszcie uspokoili najmłodszego na tyle, by poszedł spać. "Mam w dupie, czego, kurwa, chcą ludzie. Nie klęcz przed nikim."

Jest tylko on, Hoseok, Yoongi i Seokjin. Ostatni poddaje się rzadkiemu ukojeniu w piwie. "Jej mąż był jednym z moich klientów. Przyłapała nas w zeszłym tygodniu. Pewnie stąd ta sprawa. To całkowicie moja wina. Jungkook nie może zostać wyrzucony, Yoongi. Plus, i tak cały czas jestem na kolanach."

Namjoon ma ochotę zwymiotować na ten widok: klęczący Seokjin, robiący czegokolwiek zapragnie jego nabywca w tamtej chwili. Marszczy brwi i bierze kolejny łyk soju.

"Mam to w dupie." Yoongi prycha, trzaskając pięściami o stół. "Nie klęcz dla nikogo. Co ona sobie, kurwa, myśli, nazywając cię dziwką? Może gdyby była ładniejsza, albo lepsza w łóżku to nie miałaby tego pierdolonego problemu."

Seokjin wydobywa z siebie słaby śmiech. "Przestań. Ma rację, jestem dziwką. Nie zrobiła niczego złego. "Hoseok grymasi do kieliszka. Yoongi opróżnia kolejną lampkę, a Namjoon bierze z niego przykład. Seokjin ponownie wzdycha i obrysowuje brzeg puszki z piwem. "Jadę na wycieczkę."

"Hyung, jeśli to przez tę sprawę z Jungkookiem.."

"Nie, ja... płacą mi za to. Na cztery dni. Nie miałem w planach pojechać, ale musimy zapłacić składki na szpital dla chłopców i... zawsze możemy wykorzystać dodatkową wypłatę."

Seokjin wygląda na smutnego, a Namjoon zmusza się, by odwrócić wzrok.

--

Kiedy Seokjin wraca, wygląda, jakby miał umrzeć. Upada zaraz po wejściu do domu, zmuszając Taehyunga do skoku i złapania go. "Kurwa mać, on ma gorączkę."

Hoseok wyjmuje wszystkie ich koce i kołdry, a Taehyung pół zanosi, pół zaciąga Seokjina do łóżka. Namjoon zaczyna wysyłać sms-a do Yoongiego, który wciąż pracuje. Szyja najstarszego jest paskudnie posiniaczona, a on sam oddycha poprzez rozgorączkowane sapnięcia.

"Co mu się stało?!" upomina się Jimin, odgarniając swoją wilgotną od potu grzywkę od oczu. Hoseok już go rozbiera z miejscami poszarpanych oraz przesiąkniętych zimnym potem ubrań, a Namjoon nie jest przygotowany na to, co widzi. "Boże" Jimin szepcze.

Seokjin ma wszędzie siniaki i zacięcia. Niektóre nadal niemrawo krwawią, a kiedy Taehyung go obraca, widzi głębokie, zaognione pręgi wyglądające jak od bata, rozciągające się od ramion, aż do ud. Jungkook zastyga w bezruchu. Zazwyczaj to Yoongi troszczy się o rany po seksie najstarszego. Żaden z nich nie widział go w tak złym stanie.

"W szufladzie Yoongiego są bandaże antybakteryjne." szepcze Seokjin łagodnym głosem. Namjoon nawet nie wiedział, że ten jest przytomny. "Przynieś je, Jungkook." Najmłodszy otrząsa się z oszołomienia, by się zerwać do biegu. Przynosi całą apteczkę, a Seokjin usiłuje wstać. "Antybakteryjne." Przytakuje do Namjoona, który chwyta za butelkę. Jego ręce się trzęsą, a Seokjin uśmiecha się sfatygowanie. "Po prostu wylej. Nie ma sensu bawić się z gazą."

We Are BulletproofOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz