"Shiina w Krainie Czarów" [cz. 1]

254 13 6
                                    

Był to dzień, jak każdy inny. Jednak... nie do końca... Szłam sobie spokojnie długim korytarzem, rozmyślając o ostatnim zdarzeniu przy obiedzie, gdy Kanato chciał Roseline zabić widelcem za to, że przywitała się z Teddy'm. Sama myśl spowodowała u mnie dreszcze. Czasami się zastanawiam dlaczego wraz z dziewczynami stąd nie uciekniemy. Zapewne dlatego, że każda z nas boi się reakcji ze strony rodziców. Moi raczej nie robiliby mi awantury, ale jednak z drugiej strony byliby źli, że starają mi się znaleźć "bezpieczne" miejsce na czas ich nieobecności, a ja odwdzięczam się im ucieczką. Gdyby nie związek małżeński ciotki Yuki z tym ich wielkim ojczulkiem, to pewnie siedziałabym teraz na plaży na jakieś gorącej wyspie, a nie w tej przeklętej posiadłości panów Sakamaki. Mimo to, zawsze mogło być gorzej. Muszę to brać pod uwagę. Nagle moim oczom ukazał się Subaru, wychodzący z komnaty, którą właśnie miałam mijać. O dziwo mnie nie zauważył i po prostu podążył w swoją stronę. Na jego głowie widniały białe uszy, niczym u jakiegoś królika. Zaskoczona zmarszczyłam brwi, przyglądając mu się z uwagą. Po jaką cholerę on nosi te uszy? Zorganizowali jakieś przebierankowe przyjęcie bez mojej wiedzy, czy jak? Po chwili wędrówki za dziwnie wyglądającym Subaru, zauważyłam, że wyrósł mu króliczy ogon. Wyskoczył tak... znikąd! Szurałam już szczęką po podłodze i przetarłam oczy, myśląc, że coś mi się przewidziało. Jednak ogon nadal pozostawał na swoim miejscu. Podbiegłam do chłopaka bliżej, by móc dotknąć jego ramienia.

- Subaru-kun?

Zapytałam niepewnie, na co ten się automatycznie odwrócił w moją stronę. Gdy zobaczyłam, jak uroczo wyglądał w uszach, to nie wiedziałam czy się śmiać, czy też powiedzieć mu jakiś miły komplement.

- Co się stało?

Odparł niechętnie, jakby w ogóle nie chciało mu się ze mną rozmawiać. Starałam się, jak najbardziej skupiać na jego twarzy niż na odstających, białych uszach. Jednak było ciężko... zbytnio przyciągały uwagę.

- Powiedz mi... organizujemy jakąś... imprezkę czy... coś?

Moje pytanie wywołało u niego zdziwienie oraz niezrozumienie. On chyba naprawdę nie wie, co ma na głowie, albo robi sobie ze mnie jakieś żarty.

- Eee... nie? Shiina... dobrze się czujesz, prawda?

Odpowiedział zmieszany. Akurat mój wredny wzrok ponownie skupiał się na uszach. Otrząsnęłam się i uśmiechnęłam, jak mogłam.

- Nie do końca, wiesz... bo widzę na twojej czuprynie... królicze uszy...

Zaśmiałam się, ale jemu raczej nie było do śmiechu. Obserwował mnie, jakbym była jakąś wariatką. W sumie nie dziwię mu się... chociaż jednak dziwię. Założył sobie królicze uszy na łeb i udaje, że o niczym nie wie. Ale ten ogon... to miała być jakaś sztuczka, czy coś w tym stylu? Jeżeli umie sobie sprawić ogon, no to... muszę poczuć się zazdrosna, bo sama zawsze chciałam taki mieć.

- Jakie znowu uszy?! Cholera... Shiina znowu piłaś herbatkę z Reiji'm?!

W jego głosie mogłam już usłyszeć nutkę poirytowania. Zły Subaru, to zwiastun na jakieś szkody, a szkody to zwiastun na złego Reiji'ego, a chyba każdy wie, co się dzieje, gdy perfekcyjna pani domu jest zła. A jak nie wiesz, to... to się domyśl!

- Nie piłam! Mówię całkiem poważnie. Masz uszy, Subaru!

Złapałam go za jedno królicze ucho i pociągnęłam, na co ten odpowiedział cichym odgłosem, mówiącym mi, że jednak troszkę go to zabolało.

Pamiętnik Panny w CzerwieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz