-----1-----

373 11 0
                                    

Hej! Witam w mojej pierwszej książce.  Mam warzne pytanie. Czy chcecie abym w tej książce używała przekleństw! Piszcie w komentarzach i Gwiazdkujcie. A ja życzę wam miłego czytania :*

Usłyszałam jedną z tych żeczy, których nienawidzę. Mój BUDZIK!
Włączyłam go i wstałam. Wyjęłam z szafy dżinsowe rurki i czarną, luźną bluzkę na krótki rękawek,  swoją kosmetyczkę i ruszyłam do łazienki się ogarnąć. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Czułam jak ciepła woda obmywa nie z potu, bo w nocy było strasznie duszno. Skończyłam i odsunełam roletę. Poczułam jak w moje ciało uderza zimne powietrze. Po jakimś czasie zmusiłam się do wyjścia. Szybko się ubrałam i zwinełam włosy w ręcznik. Zaczęłam się malować.

Usłyszałam stuknie o brzmi łazienki. No nie - Myślałam. To znowu on. Mój zboczony ojciec. Pewnie znów pijany. Znając jego to gdyby przyłożyć do jego ust alkomat to nie starczyło by miejsca na cyfry. NORMA. Szczerze, to byłam się wyjść. Zaczęłam poprawić sobie kreskę, mają nadzieję, że zaraz mój - niestety, nadgorliwy ojciec odpuści. Niestety LIVE IS BRUTAL. Wezmę sobie to zdanie za swoje motto chyba. Ciągle szukał w drzwi. Wysuszyłam włosy i związałam w wysoką  kotkę. Dobra nie mam wyboru. Powtarzałam sobie. Łazienka w której się znajdowałam był na pierwszym piętrze. SKOCZĘ.  Tak mam zamiar zaskoczyć z okna. Nie raz skakałam z pierwszego piętra przed ojcem tylko, że nigdy z łazienki. Wzięłam swoje rzeczy i wyrzuciłam przez okno. Ustałam na oknie i zaskoczyłam.  Nie było tak źle. Prawie codziennie tak skakałam. Zaczęłam myśleć nad planem jak dostać się do pokoju.

BINGO! Wymyślłam.  Przecież miałam przy sobie MP3.  Co prawda miała mało baterii, ale dla mnie lepiej. Nagrałam swoje słowa i puściłam.  Przerzuciłam przez otwarte okno do łazienki.  Naszczescie mam dobrego cela. Gdy ojciec będzie myślał, że siedzę w łazience ja po cichu przejdę obok i dojdę do pokoju. W końcu MP3 się rozładuje i wtedy się skapnie.  Jest pijany, wiec nie powinien zauważyć.

Weszłam do domu i powoli wchodziłam po schodach modląc się by nie ża skrzypiały.  Zauważyłam ojca jak rzuca się na drzwi. Mam szczęście, że nie wyszłam z łazienki drzwimi, bo było by po mnie. Po cichu przesyłam obok. JEA! Wszystko wyszło. Szybko weszłam do pokoju.

Nagle poczułam, że obejrzałam w głowę czymś metalowym. Upadłam lecz byłam dalej przypomna. Osoba, która mi to zrobiła zaczęła mnie podnosić. Na miarę sił zaczęłam się wiercić. Wszystko na marne. Ten ktoś. Nie wiem to, bo miał na sobie kominiarkę, rzucił mną o podłogę i drugi raz obejrzałam czymś metalowym.



------------------------------------
Mam nadzieję, że wam się podoba.
Gwiazdkujcie i komentujcie.
Sorki, że narazie rozdział taki krótki, ale to nie początki.

Do następnego kochani :*  <3

WykorzystanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz