Message 2

1.3K 56 3
                                    

Jak zwykle ja, spóźniłam się na lekcje. Na złość, akurat w poniedziałki, na pierwszej lekcji miałam matematykę, której nie cierpię, z nauczycielką, której nienawidzę.

- Przepraszam za spóźnienie... - zaczęłam cicho.

- U Pani Lucy to normalne. - odpowiedziała z krzywym uśmiechem. - A teraz siadaj. - dodała stanowczo.

W połowie lekcji dostałam wiadomość, nie wyłączyłam dźwięku, więc głos przychodzącej wiadomości rozległ się po całej klasie. Nie obyło się bez zbędnego komentarza pani Stich.

- Ktoś musi kogoś bardzo lubić, żeby pisać o 8 rano na dodatek w poniedziałek.

Nie wiedziała na szczęście że to do mnie przyszła wiadomość. Gdy odwróciła się aby dalej pisać równania, wyciągnęłam telefon.

Nieznany: Jak ci mija lekcja matematyki? :)

Ja: Skąd wiesz, że mam matematykę?

Nieznany: Mówiłem ci, że cię znam :)

Ja: To chore.

Nieznany: To ja jestem chory, na twój widok :)

Ja: Dziecinne odzywki.

Nieznany: Nie jestem dzieckiem.

Ja: To niby ile masz lat? 12?

Nieznany: 19 :)

You Have A New Message | A. I. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz