ROZDZIAŁ 2

20 4 2
                                    

Na początku przepraszam, że tyle mnie nie było ale byłam w szpitalu i oceny podciągałam. Przepraszam. Wram już. Regularnie będą dodawane rozdziały. Jeszcze raz przepraszam. Miłego czytania.

***

Cała droga zeszła nam spokojnie rozmawiając a po 20 minutach dotarłyśmy na miejsce. Spędziłyśmy w szpitalu coś ok.5 h, ponieważ ruchy lekarzy nie zachwycają. No nic, ważne że w końcu mam gips na nodze i jedziemy do domu. Nagle rozległ się sygnał mojego tefonu, wyjełam go z przedniej kieszkonki spodenek a na jego ekranie był napis ,,Juliet" odebrałam i usłyszałam znudzony głos mojej przyjaciółki :
- Halo. - Powiedziałam po odebraniu.
- Idziemy grać w kosza albo nie pobiegajmy, nie czekaj pojedźmy na siłke. - Mówiła w tępie błyskawicy.
-Nie mogę. - Powiedziałam zawiedziona.
- Dlaczego ? - Pytała zdziwiona, ponieważ to zawsze ja ją gdzieś ciągnełam.
- Mam nogę w gipsie. - Odparłam szybko.
-Ale jak to ? - zapytała z zaskoczeniem.
- No normalnie. Nie wiesz jak wygląda gips ? - żekłam zirytowana.
- No wiem ale co się stało, że musieli Ci go założyć ? - zapytała szybko w takim tępie żebym nie mogła jej przerwać.
- Zabawa w chowanego z Roffem. - w moim głosie było czuć coraz większą irytację na tego małego bachora, który doprowadzał mnie do szału.
- To coś poważnego ? - odparła zmartwiona.
- Naderwane ścięgno i skręcona kostka. - powiedziałam z wielkim smutkiem.
- Mogę do Ciebie przyjść ? - zapytała znów bardzo szybko.
- Za 40 minut, bo dopiero jadę do domu. - odpowiedziała.
- Ok. Do zobaczenia. - nie zdążyłam odpowiedzieć i się rozłączyła.
***
- Juliet przyjdzie ? - zapytała mama.
- Tak. - mówiłam krótko.
- To znajdę kule na te twoje nie szczęście i zrobię wam naleśniki. - powiedziała z uśmiechem.
- Dziękuję. Kocham Cię. - Popadłam w zamyślenie.
*** Stwierdzam, że Albina na prawdę się o mnie martwi. W sumie jesteśmy jedynymi kobietami w domu, a moje problemy zdrowotne sięgały kosmosu z porównaniem do innych nastolatków. Przez resztę drogi wsuchiwałyśmy się w piosenki lecące z radia. Dotarłyśmy na miejsce kiedy zobaczyłam mojego kochanego braciszka *sarkazm* gotowałam się ze złości. Powoli wyszłam z auta od razu krzycząc na Roffea.
- Patrz co zrobiłeś ! Przez Ciebie jestem udupiona na 2 tygodnie w gipsie a miesiąc bez sportu. - darłam się na tyle głośno, że usłyszeli mnie na stówe sąsiedzi.
- J-ja-ja nie chciałem. P-prze-przepraszam. - A łzy napłynęły mu do oczu.
Miał to na zawołanie wiedział, że działa to na każdego w rodzinie oprócz mnie. Zdążyłam zjeść kilka naleśników i przyszła mona przyjaciółka, która miała zostać na noc. Była dopiero 15 więc zrobiłyśmy popcorn, inne przekąski i zasiadłyśmy do seansu filmowego, właściwie to ciężko określić gatunki tych filmów ponieważ były strasznie zróżnicowane. Zaczełyśmy na horrorach, przeszłyśmy do komedii i zakończyłyśmy na romansach, kiedy ujrzałam ja telefonie 2:34 zaczełam rozmowę.
-Nie źle zabalowałśmy. - Prychnełam ze śmiechem.
- Co ? - zapytała zdziwiona Juliet.
- Za 30 minut wybije 3. - odpowiedziałam.
- No nie źle. - Zaczęła się śmiać.
- Jaki film najbardziej Ci się podobał ? - Zapytałam zaciekawiona.
- Zdecydowanie ¹Pitch Perfect. A Tobie ? - Powiedziała z uśmiechem.
- ²Sierociniec, wiesz że gustuje w tych straszniejszych filmach. - odpowiedziałam.
- Dobra chodźmy spać. - Odparła ziewając.
Następnie kolejno wziełyśmy prysznic a po chwili Juliet zapadła w głęboki sen a ja kręciłam się przez dłuższy czas nie mogąc znaleźć idealnej pozycji do snu w końcu udało mi się odlecieć do mojej własnej sennej krainy bajki.

¹ - Komedio Musical.
² - Horror.

***

Mam nadzieję że wam się podobało. :* Do następnego.

Świat Według Pameli.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz