#Przegrywek 4

39 4 0
                                    

Droge zatorował mi olbżym ktury wyglondem przypominał bochatera Shrecka.

-Yo frajerze dawaj buty -rzekł i zapierdzielił mi oba lacze

Biegałem za nim w tom i spowrotem hcąc odzyskać moje códne obuwie z najka *co z tego że to podruba. som gupi i nikt sie nie skapnie kekke*

Zmenczony całym wydażeniem zapierdzieliłem pod kibel dla nauczycieli, aby hronić plecy. Nagle z ubikacji wyszła kobieta niczym dumny pingwin w czarnej sókni z akrylu. Zagadałem do niej muwiąc

-Pani ładna! Bo lacze mi zadupili te ziomeczki co stojom pod oknem

-A to wariaty -żekła i odeszła machając przy tym dupom niczym tap szpadel z potenszjalem

No i dópa se pomyślałem

Nagle obok mnie pszeszła pani dyrka. Popaczała na mnie i poszła dalej w stronę mojch drenczycieli.

Pogadała z nimi i ze śmiechem na mordce odeszła w sinom dal. No żem zjebał se rzycie.

Gdy po dzwonku szłem do klasy ziomek ktury był jak bruno mars w dresach rzucił we mnie mym obówiem i powiedział

-Łap śmieciu, musisz się jakoś prezentować 

No i poszed do klasy.

PrzegrywOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz