Rozdział 12

3.1K 61 3
                                    

Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu gdy leżałam obok Jasmine i przypominałam sobie wczorajszą sytuację. Dobrze, że to bylo tylko całowanie.

Seks z Georgem jest cudowny, jednak czegoś mi brakowało. Brakowało mi tego dreszczyku emocji, adrenaliny, może jeszcze trochę takiego pazura.

Koniec końców nachodziły mnie głupie myśli. Bardzo głupie. Cholera jasna będę najgłupsza na świecie jeśli się poddam mojej słabości.

Wzięłam zimny prysznic mając nadzieję, że ochłonę i mi przejdzie ochota na pazurki.

Myliłam się. Na samą myśl o Richardzie moje podniecenie rosło coraz bardziej.

-kochanie.- niepewnie zaczęłam.- muszę wyjechać na dwa dni.

-dokąd?- popatrzył na mnie zdziwiony.

-dzwonił szef. Prosił, żebym pojechała tam gdzie ostatnio. Bo ta firma, z którą wtedy...

-okey. Nie musisz mi sie tłumaczyć. Wystarczyło mi, ze to z pracy skarbie.

Odetchnęłam z ulgą.

-pójdę sie spakować.

Szybko spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i po pożegnaniu sie z Georgem i Jasmine ruszyłam w drogę.

Znowu te pieprzone korki. Potem złapałam gumę, dzięki czemu na miejsce dojechałam grubo po 19:00.

Postanowiłam wziąć prysznic. Gdy wyszłam wysuszyłam włosy, zrobiłam makijaż i włożyłam zieloną sukienkę sięgającą do połowy ud oraz żółte szpilki. Była 20:30, gdy weszłam do samochodu i ruszyłam, po chwili byłam na miejscu. Żałuję, że nie poinformowałam Richarda o moich planach. Nie wiem czego mam sie spodziewać. Czy go zastane itp. Ale na szczęście światło w domu było zapalone, a brama wjazdowa otwarta.

Wysiadłam z samochodu i zadzwoniłam do drzwi. Po kilku sekundach stanął w nich Richard ubrany w czarne jeansowe spodnie i białą koszulę z rękawami podwiniętym do łokci i trzema guzikami odpietymi od góry.

Gdy mnie zobaczył nie wiedział co powiedzieć, wyglądał jakby bał się ruszyć z miejsca, żeby mnie nie przestraszyć. Spojrzał w moje oczy pytająco.

-no co? Stęskniłam się.- odpowiedziałam robiąc oczy Shrekowego kota.

-przyjechałaś, żeby mi to powiedzieć?- w końcu przemówił. W jego głosie słychać było żal.

-nie tylko. Przyjechałam głównie po to, żeby się z tobą pieprzyć Richard.

To ostatnie słowo wypowiedziałam prawie w jego usta. Przywarł do mnie i całował namiętnie. Wydawało mi się, że mnie pożre. Sama tez nie byłam delikatna. Pragnęłam go. Tak cholernie bardzo go chciałam. Tu i teraz.

-pieprz mnie Richard.- zarządałam.

-już się robi księżniczko.

Pierwszy raz był na wyspie kuchennej, drugi na kanapie w salonie. Na koniec przenieslismy sie do sypialni. Tego mi brakowało. Byliśmy już zmęczeni, dlatego trzeci raz był bardziej delikatny i spokojny. To nie było pieprzenie. Kochaliśmy się. Namiętnie i gorąco.

Wyczerpani leżeliśmy wtuleni w siebie. Ciszę przerwał Richard.

-cieszę się, że przyjechałaś.

-naprawdę mi cie brakowało.

-mi ciebie tez księżniczko.

Juz prawie zasinałam gdy Richard znowu się odezwał.

-Spisz?

Nie miałam siły żeby odpowiedzieć. Po kilku minutach odezwał się znowu.

-Sevile... Kocham Cię.

_______________

Jak sie podoba?

Co powinna zrobić Sev?

George vs Richard? :)

Piszcie w komentarzach :)

Pozdrawiam :*

Na Dwa Fronty [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz