♡12♡

4.7K 234 7
                                    

Po niecałej godzinie zjawiła się reszta gości. Pojawili się wszyscy. W sumie dwadzieścia osób i każdy był odświętnie ubrany. Zasiedliśmy przy ogromnym stole w ogrodzie, który był w całości zastawiony pysznym jedzeniem. Widzać, że pani Joy napracowała się gotując to wszystko. Zająłem miejsce między Calumem i Melody. Wszyscy zajadali się tymi smakołykami i rozmawiali. Byliśmy jak jedna ogromna rodzina. Podobało mi się to. Zaraz po obiedzie na stole pojawiły się wszelkiej masy ciasta i tarty. Mel i pani Joy stawiały na stole pełno talerzy i misek z deserami. Kiedy wkońcu moja dziewczyna usiadła obok mnie, wszyscy zabrali się do jedzenia. Najbardziej smakował mi tort czekoladowo-bezowy z wiśniami i domowe tiramisu. Siedzieliśmy i bawiliśmy się do późna. Na dworze zrobiło się ciemno i Calum z tatą rozpalili ognisko. Usiedliśmy wokół ognia. Melody, Cal oraz Mike poszli po gitary i zaczęli grać. Ja i Mel śpiewaliśmy, a Ashton wybijał rytm na blacie stolika. Rodzice i rodzeństwo słuchało nas z uśmiechem na twarzy i skupieniem. Wokół nas panowała cudowna i rodzinna atmosfera, której brakowało nam podczas trasy.
-Czy ktoś chciałby coś ogłosić?- zapytał pan Hood. Na każdym wspólnym spotkaniu "rodzinnym" dzielimy się tym co działo się ostatnio. W zeszłym roku Rose ogłosiła, że jest trzeci raz w ciąży. Jej termin wypada za dwa miesiące. Teraz był idealny moment dla mnie i Mel. Chyba oboje tak uznaliśmy, bo zgodnie wstaliśmy. Złapałem ją za rękę i spojrzałem głęboko w oczy.
-Jesteśmy razem od jakiegoś czasu i czekaliśmy do dziś, żeby wam o tym powiedzieć.- oznajmiłem z uśmiechem na twarzy. Przez chwilę wszyscy patrzyli na nas zszokowani, ale na szczęście pan Hood wzniósł toast za nasz związek. Odsapnąłem, bo wszyscy zgodnie podnieśli szklanki. Mike i Ashton przeżywali największy fangirl w życiu. Moja mama nic nie mówiła, a pani Hood podeszła do nas i nas przytuliła. Każdy nam pogratulował i życzył szczęścia. Reszte wieczoru spędziłem przytulając się do Mel i tłumaczeniu Michealowi jak to było.
-Mam dosyć ważne pytanie do was.- powiedział Miki, kiedy siedzieliśmy w piątke* przy ognisku. Spojrzeliśmy na niego zaciekawieni.
-Całowaliście się podczas trasy przed przerwą?- zapytał i wlepił w nas swoje oczy.
-Nie- oznajmiłem pewnie.
-Tak- powiedziała w tym samym czasie Mel. Spojrzałem na nią zdziwiony.
-Hemmo. Wkopałeś się.- skomentował Cal.
-Kiedy?- dopytywał Miki. Sam byłem ciekaw.
-Pamiętacie kiedy byliśmy w tej restauracji, a wy wątpiliście w moje umiejętności?- zapytala Mel. Wszyscy zgodnie przytakneliśmy.
-W nocy, po drugiej, znalazlam pijanego Luka w busie. Próbowałam zanieść go do łóżka, ale stawiał opór. Wtedy zapytał czy może coś zrobić. Nie wiedzialam o co mu chodzi, a on mnie pocałował. Szczerze. To był jeden z najlepszych pocałunków w życiu.- wyjaśniła i spojrzała na mnie z uśmiechem.
-Wiedziałem! Ashti malinko moja. Dawaj moje dwie stówy!- wykrzyknął uradowany Miki. Ashton niechętnie dał mu pieniądze. Nie wiedzialem o co im chodzi, ale nie chciałem wnikać.
-Skoro ten był jednym z najlepszych, to który był najlepszy?- zapytałem szeptem Melody.
-Ten z Los Angeles.- powiedziala i pocałowała mnie. Zaraz po imprezie pożegnałem się ze swoją dziewczyną i całą resztą.
-To do jutra!- krzyknął Calum. Jutro mieliśmy spotkać się u Hoodów w domu i spędzić czas w piątke nad basenem.

*Zespół + Melody
______________________________
Awww! Kocham ten rozdział ♡
------------------------------------------------

I Still Love Your Sister》l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz