Żywa Creepypasta #1

857 23 8
                                    

PRZYPOMINAM ŻE TO AMATORSKIE OPOWIADANIE PISANE ROK TEMU XD

DLACZEGO KTOŚ TO JESZCZE CZYTA XDDDD

Mei obudziła się w ramionach Jacka. Nadal miał obandarzowane oczy.  Już swoje oczy.  Serduszko Mei podskoczyło uradowane. Pocałowała Jacka w policzek po czym on się obudził.
-Meily?  S-sksrbie... Kiedy będę mógł to zdjąć? - zapytał się lekko drżący głosem.  Dziewczyna pogłaskała chłopaka po policzku.
-Już niedługo - W tym momencie do ich pokoju wpadli Astrid i Toby całując się.
-Ej!  -krzyknęła Mei.  Astrid obejrzała się i powiedziała. 
-O Luj znów nie ten pokój!
Toby pociągnął Astrid za sobą i zamknął drzwi. Słychać jeszcze było krzyki Jeffa któremu przeszkodzono w sprawianiu przyjemności swojej nowej dziewczynie.  Mei cicho zachichotała i wtuliła się w objęcia Jacka.
-Czasami wydaje mi się, że to oni nie mają oczu..
-Oj nie bądź dla nich taka surowa.  -zaśmiał się Jack.- Pięknie pachniesz.
-Dziekuję a może...  Tak wspólny prysznic?
-N-napewno? - Jack sie zaczerwienił.
-Tak...

Na początku pod prysznic weszła Mei.  Chwile czekała na swojego chłoptasia. W końcu wszedł za nią i przytulił ją do siebie.  Cała poczerwieniała.  Cicho westchnęła i wtuliła się w Jacka. Chwile woda spływała po ich nagich ciałach a Astrid pozwoliła sobie wejść do łazienki bez słowa, zabrać szczotkę do włosów i wyjść.  Mei i Jack nie zwrócili na to nawet uwagi. Byli zafascynowani sobą nawzajem. W końcu rączki Jacka zaczęły wędrować.
-Jack...
-Mei pozwól mi dotknąć ciebie... -urgyzł ją lekko w uszko.
Tym czasem Astrid i Toby zaczęli rzucać we wszystkich bitą śmietaną.
W innym pokoju.

Po wspólnym prysznicu Mei przyżądziła Jackowi przepyszne nerki.  Borykali się jeszcze chwilę z Astrid i Toby'm którzy tego dnia byli wielce nie wyżyci. Jack'owi w końcu skończyła się cierpliwość.
-Toby!  Weź ty swoją pannę do pokoju i idź ją trochę szturchnąć bo jak nie to poproszę o to Jeffa! -zapadła długa niezręczna cisza w czym Toby i Astrid byli cali czerwoni a Toby był czerwony ze złości i ze swoich śprośnych myśli.

Toby rzucił się się na Jacka,  w końcu Astrid udało się uspokoić Toby'ego i poszli do jego pokoju.
-To nie było zbyt miłe Jack. -powiedziała Mei odsuwając się trochę.
-Oj..  Mogli by się uspokoić.  Zresztą dwa lata już ze sobą są a ani razu jeszcze ich w łóżku nie widziałem.  Toby nigdy nie miał w co łap włożyć a jak już ma to zawsze kładzie je gdzie indziej.

Jack przysunął się do Mei i przytulił ją.
-No dobrze gwiazdko. Przepraszam już nie będę ale Toby powinien trochę się uspokoić.
-No dobrze już dobrze.
Mei pocałowała Jacka i tak się całowali.
A na górze Astrid i Toby się Nawalali poduszkami!

Po zabawie z poduszkami Astrid i Toby zrobili się głodni bo była pora obiadu więc zeszli do kuchni.
-A co to o tu na twoich włosach? Spytała Astrid Mei.
-To tylko pióra z poduszki.
-No ciekawe co tam się działo...
-Mei jak zawsze lubisz mi dogryzać oj jak ja cie dobrze znam.
-He he he..

-Pomoc ci robić gofry?
-Ta jasne.  Dzięki. - Powiedziała Astrid.
Toby weź te talerze i ułóż JE ładnie na stole.
-A ty Jacky weź szklanki i sztućce. Wydała kolejny rozkaz Mei.
-Taa jest szefowe. - Odpowiedzieli obaj.

W domu każdy zajęty był swoimi sprawami.
Większość osób bawiła się na zewnątrz a mniejszość siedziała cicho w swoich pokojach.

-Toby mogę z tobą o czymś pogadać po obiedzie? - Zapytał Jack.
-Ta spoko i chyba już wiem o co ci chodzi... - Odpowiedział trochę czerwony Toby.  Bo przed swoimi oczami ujrzał Astrid w...
Tak tak w samej bieliźnie B)

-Zwracaj uwage na to w jakiej kolejności dodajesz składniki kochana. - Powiedziała Mei.
-Że w jakim sensie? - Spytała Astrid
- W takim ze najpierw dodaje się suche składniki a potem te inne. - Walnęła mądrością Mei.
-No w sumie..  Dobry pomysł..  Taa.. -Astrid pomyślała że dobrze będzie jak sobie trochę z Mei pośmieje.
-Nie wiesz co powiedziałam. Prawda? - Popatrzyła na nią tym słynnym wzrokiem.
-Taaaak troooche..  XD
cisneła beke Astrid.
-O Boshe...  (¬_¬)

Żywa Creepypasta Moja WersjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz