Rozdział 3

291 19 1
                                    


  - Dagmara ktoś do Ciebie. - Po jego minie widziałam zaskoczenie. Wiedziałam, że to Dawid właśnie po mnie przyjechał. Szybko zobaczyłam się jeszcze w lustrze i zeszłam na dół. W drzwiach zobaczyłam Kwiatkowskiego ubranego w ciemne spodnie oraz białą koszulę. Wyglądał kusząco...  

- Hej.- Przywitałam się niepewnie.

- Witaj piękna. - przywitał się buziakiem w poliko. Koniec miłości czy co to było. Przed domem stało piękne, czarne, matowe bmw.

Dawid jak prawdziwy dżentelmen otworzył mi drzwi samochodu na znak abym wsiadła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dawid jak prawdziwy dżentelmen otworzył mi drzwi samochodu na znak abym wsiadła. Samochód w środku był zajebisty. Wszystko było czarne w nowoczesnym stylu. Pachniało lekko czekoladą, uwielbiam ten zapach. Po 10 min. dojechaliśmy pod jakiś budynek, blok co oznaczało że to mieszkanko Kwiatkowskiego. Wjechaliśmy na 6 piętro, po czym weszliśmy do mieszkania. W salonie zostałam przyjaciół Dawida takich jak: Daniel, Wrzosek, Pilewicz, Karla, Saszan i jakaś laska której nie znałam w ogóle. Już na samym początku mi się nie podobała. Czułam, że będą z nią jakieś kłopoty. Wszyscy się mile ze mną przywitali, przedstawili. W tle leciała głośna muzyka, był alkohol. Typowa impreza. Dobrze się bawiłam, poznałam wszystkich. Super ludzie prócz tej laski która nazywa się Iza. Jak Dawid mnie przytulał to ona zabijała mnie wzrokiem, przysięgam. Dochodziła godzina 23. Zaczęłam się zbierać. Nie wiem jak dojadę do domu mam nadzieję, że coś będzie jechało. Nie chce prosić Dawida, żeby mnie zawoził nie chce robić problemu. Poza tym był troszkę pijany. Najbardziej zbliżyłam się do Karli, super laska. Zawołałam Karle na bok i poinformowałam ją, że muszę już spadać.

- Nigdzie nie idziesz. Powaliło cię ? jest późno. - zatrzymywała mnie dziewczyna, a ja w tym czasie ubierałam buty. Od 10 minut nie widzie Dawida, niestety się z nim nie pożegnam.

- Karla muszę wracać. Mama mi kazała być o 23. - powiadomiłam Karle. Stojąc przy drzwiach i przytulając się na pożegnanie z dziewczyną, zauważyłam Dawida zbliżającego się do nas. 

- Gdzie ty się wybierasz co ? nigdzie nie idziesz. - zarzucił, opierając się o drzwi wyjściowe, aby mi przeszkodzić w droge. 

- Dawid muszę być o 23 w domu. Mama mnie o to  prosiła.- powiedziałam zirytowana.

- Daj mi numer twojej mamy ja do niej zadzwonię. - wyciągnął rękę w moją stronę, abym podała mu mój telefon. 

- Nie.- rzuciłam oschle. Nie chciałam mieć potem żadnych problemów w domu i wysłuchiwania ile to ja mam lat żeby się tak szlajać bla bla bla. Dawid wyrwał mi telefon z ręki i uciekł.

- Dawid, proszę daj spokój. - ruszyłam za nim,  próbując wziąć mu telefon jednak to poszło na marne. Karla pociągnęła mnie za rękę na co  ja upadłam na sofę. Za to pan Kwiatkowski poszedł do sypialny dyskutować z moją mami. Po 3 min czekania, Dawid wyszedł zadowolony z pokoju. 

- Nocujesz u mnie. Mama się zgodziła bez żadnych zastrzeżeń, a nie jedno powiedziała, że gdyby do czegoś doszło mamy się zabezpieczyć. Fajną masz mamę chcę ją poznać. - zaśmiał się chłopak. super jaki przypał mi zrobiła. Zaraz się spale ze wstydu. Znajomi Kwiatkowskiego zaczęli się zbierać do domu. Pożegnałam się z wszystkimi, prawie wszystkimi, prócz izuni. Zostałam sama w domu z tym sławnym Dawidem Kwiatkowskim. Dawid się myję, a ja przeglądam instagrama. Po chwili usłyszałam trzask drzwiami.

- Ups sorry. Teraz twoja kolej na kąpiel. - Zza drzwi wyjawił się Kwiatkowski w samych bokserkach Calvina Kleina. 

- Dawid tylko, że ja nie mam w czym spać. - powiedziałam, spuszczając lekko głowę. 

- Nie bój się skarbie, na pewno coś się znajdzie. Majtki dla dziewczyny mam, nowe, nawet takie same jak ja mam na sobie teraz. A koszulkę możesz mieć moją. - ten chłopak to wszystko wykombinuje. Wstając z sofy, otrzymałam ubiór od Dawida, po czym udałam się do łazienki. 

OCZAMI DAWIDA

Cieszę się, że Dagmara u mnie nocuję. Następny krok do zbliżenia się. Ubiór dla niej miałem więc spoko. Pewnie się zastanawiacie skąd miałem nowe majtki i to jeszcze dla dziewczyny ? a otóż to. Kupiłem kiedyś byłej ale akurat ona mnie rzuciła przed swoimi urodzinami i postanowiłem, że zachowam sobie prezencik. Wiedziałem że się przyda. Mądry ja. Przed moimi oczami stała Dagmara. Dagmara w samych majtkach w mojej koszulce z mokrymi włosami. Wyglądała seksownie. 

- Gdzie będę spać ? - zapytała dziewczyna, odkładając ubrania (wcześniej założone na siebie) na szafkę. Ja skorzystałem z okazji i przyjrzałem się jej pupie. Musi coś ćwiczyć bo jej dupa to kosmos. Na szczęście nie zauważyła. 

- Ze mną. - odpowiedziałem. Pewnie się nie zgodzi ale no cóż.

- okej, może być. - lekko się uśmiechnęła. Widzicie jednak bez żadnych zarzuceń się zgodziła.

Po zrobieniu wieczornej rutyny poszedłem już się położyć do łóżka. Dagmara jeszcze umyła zęby i zajęła miejsce obok mnie.

- mogę cię przytulić ? - zapytałem niepewnie. Brakuje mi czułości, miłości. Czasem się zastanawiam czemu nie mogę znaleźć tej jedynej. Lecz wiem, że to będzie na pewno ona.

- Jasne. - odpowiedziała ledwo co. Była zmęczona, można było wywnioskować to po jej głosie. Przytuliłem się do dziewczyny i zasnąłem.

OCZAMI DAGMARY

Rano obudził mnie liżący moją twarz weedy. Nie wspominałam o psie Dawida chyba. Zerknęłam na zegarek, a on wskazywał godzinę 9:17. Chciałam zobaczyć czy Dawid jeszcze śpi ale nie znalazłam go obok. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni z myślą, że go tam zostanę. Miałam rację. Kwiatkowski szykował śniadanie. Podeszłam do chłopaka i chciałam go pocałować w policzek na przywitanie, jednak on specjalnie przekręcił tak głowę i pocałowałam go w usta. Zirytowana usiadłam do stołu czekając na śniadanie. 

- Chce takie przywitania codziennie - powiedział Kwiatkowski, dając mi talerz z naleśnikami przed nos.

- może kiedyś. - oparłam. Śniadanie zjedliśmy nawet szybko. Nie chciałam wracać do domu, podobało mi się tu. Ubrałam się we wczorajsze rzeczy i zaczęłam się ogarniać. Niestety trzeba wracać do domu. 

- Odwiozę Cię do domu. - powiedział na co ja rzuciłam krótkie okej. Dawid wyjął telefon i zrobiliśmy sobie selfie i o ile pamiętam dodał to na instagrama. 

Właśnie stoimy autem przed moim domem. Przyszedł czas pożegnania. Tak bardzo tego nie chciałam. Bałam się, że go już nie zobaczę, że to wszystko było tylko chwilowe. Wpatrywaliśmy się tak w siebie jak debile. Dawid się do mnie zbliżył, dzielił nas centymetr. Po czym  wpił się delikatnie w moje usta. Były przyjemne. Ja odwzajemniłam pocałunek i się uśmiechnęłam. Podobało mi się. Kurcze za szybko to wszystko się dzieję. Ale na prawdę ja nie wiem co on ze mną robi. Rzuciłam krótkie "Do zobaczenia" i wyszłam z samochodu. 

Come to life. [D.K]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz