Wróciłam już do domu, dzisiaj miałam lekcje pianina, a jutro mam skrzypiec. Uwielbiam to, czym więcej zajęć dodatkowych tym czuję się szczęśliwsza .
-Molly chodź do kuchni kochanie.
- Co się stało mamo?
- Chcemy z tobą porozmawiać - odpowiedziała mama co mnie trochę zaniepokoiło.
- Ja i tata stwierdziliśmy, że dobrze zrobi ci odpoczynek od tego wszystkiego. Wiemy, że jesteś bardzo ambitna, ale potrzebujesz odpoczynku.
- Ale ja nie mogę teraz odpoczywać, mam dużo nauki i jeszcze lekcje muzyki, dziękuję ale nie mogę.
-Mama ma rację musisz odpocząć, kupiliśmy ci bilet do Los Angeles, za 3 dni masz samolot.
- Że jak? Żartujecie sobie? Wiecie że to moje marzenie ale nie mogę teraz.
Byłam totalnie załamana, ale rodzice się uparli i musiałam jechać okazało się, że jedzie ze mną moja przyjaciółka
Lola chociaż to mnie pocieszyło...Spakowałam książki, nawet nie ma opcji, żebym przez miesiąc się nie uczyła. Nie wiem jak to wytrzymam, 11 godzin lotu, miesiąc bez szkoły. Co oni sobie wyobrażają, Lola jest zachwycona przez ostatnie 3 dni tylko mówi o tym jak będziemy się cudownie bawić, chodzić na imprezy, poznamy chłopaków, a ja zwyczajnie nie mam na to czasu i ochoty.
- Molly uśmiechnij się trochę zawsze chciałaś lecieć do Los Angeles, będzie cudownie no dalej jeden mały uśmieszek no dalej zrób to dla mnie.
- Haha nie mów do mnie jak do małego dziecka, może masz rację i tak nie ma odwrotu, a jak wrócę to i tak będę musiała wszystko nadrobić.
- No widzisz dasz radę, a ja ci pomogę - Lola odparła bez zastanowienia
- Ty? Mi pomożesz?
- No dobra może nie ale i tak dasz radę!Jesteśmy już w hotelu z którego mamy piękny widok na Santa Monica, dzięki niemu przestałam nawet myśleć o zmęczeniu jakie czułam po tylu godzinach lotu. Lola stwierdziła, że rozpakujemy się później, a teraz bierzemy stroje kąpielowe i lecimy na plażę, a grzechem byłoby się nie zgodzić z tym pomysłem.
- Zobacz Lola tu jest idealne miejsce, żeby się rozłożyć.
- Dobra rozkładajmy się tutaj, ja położę koc, a ty wyjmij wszystko z torby.
- Napijemy się czegoś? Może pójdę po coś do baru?
- Weź dwa razy margaritę pomarańczową, musimy opić nasz pierwszy dzień w raju.
- Ale...
- Nie ma alee, dwie margarity poproszę leć leć.
W sumie co mi szkodzi jak szaleć to szaleć, poszłam zrobiłam ładne oczy i sprzedali mi bez problemu, długie brązowe włosy, czarne, duże oczy, długie rzęsy, pełne, różowe usta, seksowny strój, spore piersi i niczego sobie tyłek i płaski brzuch robi swoje.
- Ała! Co jest do cholery! - krzyknęłam wściekła kiedy dostałam piłką w głowę.
- Sorry mała, ale trzeba patrzeć jak się chodzi.
- Ty dupku! Trochę kultury!
- Jaka zła kocica mrr... podniecasz mnie.
- Ugh frajer! - odparłam i poszłam do Loli, nie będę prowadzić bez sensownej dyskusji z tym debilem.
- Co ci się stało? Jesteś cała mokra i pachniesz pomarańczą, a gdzie moja margarita?
- Jest na mnie jak chcesz możesz zlizać, jakiś dupek rzucił we mnie piłką.
- Który??
- Ten jeden co gra w siatkówkę, a daj spokój frajer i tyle
- To ciacho?? Rany dziewczyno to bóg seksu!
CZYTASZ
Paparazzi
RomanceMolly ma 19 lat. Jest lubiana w szkole, bardzo dobrze się uczy, ma kochających rodziców, młodszą siostrę oraz starszego brata. Nikt się nie spodziewał, że jedna osoba może tak namieszać w życiu poukładanej dziewczyny.